"W tym roku rekord w produkcji piskląt pobiliśmy już po raz trzeci. Wcześniej miało to miejsce w kwietniu oraz w sierpniu" – poinformowała dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska. Jej zdaniem potencjał ubojowy naszego kraju pozwalałby na wchłonięcie przez rynek jeszcze większej liczby kurcząt, ale dużo wolniej niż polskie możliwości produkcyjne rośnie popyt zagraniczny. "Niewystarczający popyt i konkurencja cenowa na rynkach eksportowych powodują, że zmniejszają się marże producentów, co nie pozwala krajowej produkcji piskląt i żywca na szybkie doścignięcie potencjału, jaki mają zakłady drobiarskie" - tłumaczy Gawrońska.
Polska jest dużym eksporterem drobiu i jest to ogromny sukces branży, ale jeśli dla rosnącej produkcji drobiarskiej nie będzie można znaleźć zagranicznych nabywców, to polski przemysł drobiarski może mieć kłopoty – uważa szefowa KIPDiP.
Ponad połowa produkowanego mięsa kurcząt rzeźnych w Polsce trafia na eksport, głównie do krajów Unii Europejskiej. Od stycznia do końca września tego roku wyeksportowano z Polski 1 mln 072 tys. ton mięsa drobiowego, w tym ponad 894 tys. ton mięsa kurcząt rzeźnych o wartości 1 mld 406 mln euro. Głównymi odbiorcami polskiego mięsa z brojlerów kurzych są Niemcy, Brytyjczycy oraz Holendrzy. Duże ilości polskiego drobiu trafiają także do Francji, do Czech i na Słowację.
Nasz kraj jest największym w Unii Europejskiej producentem mięsa kurcząt rzeźnych. Zgodnie z danymi Eurostatu po ośmiu miesiącach tego roku w Polsce wyprodukowano 1 mln 391 tys. ton mięsa brojlerów kurzych. Druga w tym rankingu Wielka Brytania ustępowała nam o ponad 240 tys. ton, a trzeci w zestawieniu Hiszpania aż o 430 tys. ton.