Kiedy w Polsce dwa tygodnie temu obchodziliśmy uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, w większości kościołów świata świętowano 21. niedzielę zwykłą. Msza tej niedzieli przekazuje (w cyklu B) lekcję z piątego rozdziału Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan, czytaną często na ślubach.
„Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła (...). Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (...). Mężowie powinni miłować swoje żony tak, jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje (...). Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem”.
Ten dwutysiącletni tekst, będący fundamentem małżeństwa opartego na miłości, szacunku i „wzajemnym poddaniu” (Ef 5,21) stał się kamieniem obrazy dla wyznających ideologię gender obecnych władz belgijskich. „Jak można nadal czytać coś takiego? Jak można czegoś takiego słuchać na antenie państwowego radia i w państwowej telewizji?” – trząsł się z oburzenia Daniel Soudant, reprezentujący liberalny Ruch Reformatorski w Radzie Administracyjnej RTBF (odpowiednik naszej Rady Mediów Narodowych).
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 36 (674), 9 września 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 22 września 2018 r.