Wtedy zobaczyłam jak wielką siłę ma modlitwa - świadectwo
- Żyłam w czasach, kiedy lekarze pytali otwarcie, czy dziecko ma się urodzić, czy jest przeznaczone do usunięcia. Kiedy w 80. latach w Polsce pojawiła się forma modlitwy za dzieci nienarodzone zagrożone śmiercią przed narodzeniem, zaczęłam podejmować adopcję dziecka poczętego. Spodziewałam się trzeciego dziecka i okazało się, że nie żyje od mniej więcej dwóch tygodni. To był dla nas ogromny cios. Byłam bardzo zrozpaczona, kiedy zadzwoniłam do mojej babci, powiedziała: "wiesz, dwa tygodnie temu miałam sen. Śniła mi się twoja babcia i powiedziała; Kasi syn nie żyje". To było bardzo mocne doświadczenie, bo zdałam sobie sprawę, że to dziecko nie należy tylko do mnie, lecz całe niebo wie o tym dziecku. Z drugiej strony uświadomiło mi to, że nie tylko moje dziecko należy do całej ludzkości, ale tez inne dzieci należą do mnie - opowiadała Katarzyna Pazdan.