Polska Federacja Ruchów Obrony Życia zaapelowała do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego „o upowszechnienie wiedzy nt. aborcji farmakologicznej”.
„O upowszechnienie rzetelnej i szerokiej wiedzy wskazującej na możliwe następstwa, jakie może spowodować stosowanie aborcji farmakologicznej oraz wyjaśnienie powodu zakazu dystrybucji tych środków” zaapelowała do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Zauważa ona, że dramatyczne sytuacje dotyczące kilku kobiet wykorzystywane są, aby upowszechnić przekonanie, że są one normą w kontaktach ze służbą zdrowia czy z innymi organami państwa.
W dokumencie wyjaśniono także, że tzw. pigułka aborcyjna nie jest środkiem antykoncepcyjnym ani tzw. tabletką dzień po. Jako farmakologiczny stymulator poronienia do 10. tygodnia ciąży jest stosowana razem z silnym środkiem skurczowym i wywołuje m.in. dotkliwe bóle, silne, często długotrwałe krwawienie oraz częste powikłania, a nawet zagrożenie życia. Np. w USA w okresie 2012-2018 odnotowano 4195 hospitalizacji i 24 zgony. Jest bardziej niebezpieczna niż aborcja chirurgiczna. Co najmniej 10 proc. przypadków jej stosowania kończy się hospitalizacją. Długotrwałe, niekompletne poronienie sprzyja stanom zapalnym, grozi sepsą, a wtórnie ciążą pozamaciczną czy trwałą niepłodnością.