Przewodniczący Senatu Francji odniósł się też do dyrektywy o pracownikach delegowanych. Jak mówił, należy zachować swobodę przepływu osób, a kontroli poddać "występujące nadużycia". Mówił też o potrzebie utrzymania dotychczasowej – jak ocenił – ambitnej polityki spójności i wspólnej polityki rolnej. Podkreślał, że Polska i Francja powinny ściśle współpracować przeciwko ograniczeniu środków na te dziedziny w planowanym nowym budżecie UE.
Jego zdaniem, dwustronna współpraca może być rozwijana w wielu dziedzinach, m.in. energetyki atomowej, czy wojskowości.
Larcher powiedział, że Francję i Polskę łączy "głęboka i długa przyjaźń, która wykuwała się w braterstwie broni". – Chciałbym oddać hołd polskiemu narodowi i jego niezłomnej walce o niepodległość, tożsamość i suwerenność. Nie zapominam też o ofierze tysięcy polskich żołnierzy, poległych podczas I i II wojny światowej, za każdym razem stających po stronie wolności – zaznaczył.
Podkreślił, że w czasie II wojny światowej, Polska najbardziej ucierpiała od "zmowy największych totalitaryzmów – nazizmu i komunizmu". W tym kontekście przypomniał Katyń, Powstanie Warszawskie i powstanie w getcie warszawskim, a także Holokaust. Mówił, że polskich cierpień nie da się z niczym porównać.
Francuski polityk odniósł się też do nowelizacji ustawy o IPN. – Nie chcę udzielać jakichkolwiek lekcji. Chcę tylko podzielić się pewną refleksją starego ustawodawcy, który przyglądał się we Francji w parlamencie w przeszłości wielu ustawom o pamięci – powiedział Larcher.
– Praca ustawodawcy kończy się tam, gdzie zaczyna się praca historyka – oświadczył przewodniczący Senatu Francji. Jego zdaniem, historycy powinni dysponować pełną swobodą w badaniu "spraw dotyczących francuskich Żydów, czy jakiejkolwiek innej narodowości". Zastrzegł, że to jego prywatna opinia, ale – jak ocenił - "podziela ją wielu francuskich parlamentarzystów". Larcher zapewnił ponadto, że nie ma "najmniejszych wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za obozy zagłady, kto je prowadził i kto zamordował miliony Żydów".
Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o IPN wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Prezydent podpisał nowelę i jednocześnie postanowił, że skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Nowela wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie.(PAP)