Bojówki totalnej opozycji przekroczyły bowiem kolejną granicę, dopuszczając się fizycznej agresji i wyzwisk wobec bezbronnej kobiety i dziennikarki, chronionej nie tylko Kodeksem karnym i cywilnym, ale także prawem prasowym. Według tegoż prawa każdy, kto próbuje wymusić na dziennikarzu opublikowanie jakiś treści lub zaniechanie publikacji, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch. Przemoc wobec Magdaleny Ogórek, którą sprawcy sami rejestrowali i opublikowali w internecie, wyczerpuje znamiona takiego przestępstwa. Środowisko dziennikarskie oczekuje w tej sprawie zdecydowanych działań policji i prokuratury.
Na tle solidarnego potępienia tej napaści skandalicznie wyróżnił się były poseł PO i Ruchu Palikota – Janusz Palikot. Co prawda nazajutrz przeprosił za wulgarne słowa pod adresem ofiary agresji, jednak propozycję zapłaty 5 tys. złotych na wskazany przez nią cel w ramach rekompensaty – ze strony producenta alkoholu można uznać za próbę kolejnego poniżenia pokrzywdzonej. Zgrzytem odbił się w tym momencie również wpis przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska na Tweeterze: „Kłamstwo organizowane przez władzę za publiczne pieniądze to perfidna i groźna forma przemocy, której ofiarami jesteśmy wszyscy. I wszyscy powinni solidarnie, w ramach prawa, przeciw temu kłamstwu protestować”. Czyżby Donald Tusk zachęcał do kolejnych „protestów”?
