Na naszych ekranach pojawia się w ostatnich latach mnóstwo filmów o rozkoszach spożywania coraz to bardziej wykwintnego jedzenia.

W wielu utworach akcja rozgrywa się w restauracjach, prywatnych domach i wielkich rezydencjach, gdzie gospodarze i goście spożywają potrawy mieniące się walorami smakowymi i zaostrzające apetyt atrakcyjnym wyglądem. Mówi się nawet o powstaniu specjalnego gatunku „kina kulinarnego”. Można jednak powiedzieć, że zjawisko to ma charakter dwuznaczny, rykoszetem propaguje bowiem szkodliwe i grzeszne obżarstwo. Filmy tego rodzaju podobają się z uwagi na ich sympatyczny i podniecający charakter. Sprawiają po prostu wielu odbiorcom kina przyjemność.
Film „Apetyt na więcej. La Cocina”, luźno oparty na angielskiej sztuce teatralnej z końca lat 50. XX w., ma inny charakter. W niczym nie przypomina bowiem wspomnianego „kina kulinarnego” z obrazkami uroków jedzenia. Wspaniałe potrawy pojawiają się na ekranie rzadko. Akcja rozgrywa się w wielkiej nowojorskiej restauracji, w pomieszczeniach, gdzie podczas przerw w pracy spędzają czas kucharze i pracownicy od wszystkiego. Większość z nich pochodzi z Meksyku, Dominikany i innych państw latynoskich. Mówiący po hiszpańsku pracownicy plotkują głównie na temat USA i panujących tam stosunków. Nie przebierając w słowach, popisują się pewnego rodzaju rasizmem „na opak” w stosunku do Amerykanów. Jedni wyładowują prywatne frustracje i gniew, inni opowiadają o swoich marzeniach i projektach urządzenia się w Nowym Jorku. Żarty przeplatają się z poważnymi uwagami. Jesteśmy przytłoczeni ogromem wypowiadanych dialogów. Trudno wręcz skoncentrować się na najważniejszych problemach podejmowanych przez bohaterów.
W głównym wątku atrakcyjna kelnerka Julia jest adorowana przez świetnego kucharza Pedra, który stara się uszczęśliwić dziewczynę różnymi specjałami. Zostaje jednak postawiony mocny akcent dramatyczny. Wśród zgromadzonych zjawia się szef obsługi, który oznajmia, że podczas nocnej zmiany wykrył wyciek z kasy sporej sumy pieniędzy. Zaczyna śledztwo, co doprowadzi do niespodziewanych zdarzeń...
Ten stanowczo za długi i przegadany film o rodowodzie teatralnym można potraktować jako pewnego rodzaju socjologiczną diagnozę sytuacji imigrantów latynoskich w Nowym Jorku i ich stosunku do współczesnej Ameryki. Pojawia się jednak pytanie: czy utwór ten, nagrodzony na festiwalu w Berlinie (festiwale lubią takie publicystyczne produkcje), jest potrzebny szerszej widowni? Przecież więcej o sytuacji imigrantów w Ameryce dowiadujemy się dziś z mediów.
„Apetyt na więcej. La Cocina” (La Cocina). Meksyk/USA. Scenariusz i reżyseria: Alonso Ruizpalacios. Wykonawcy: Rooney Mara, Raúl Briones i inni. Dystrybucja: Monolith Films