Droga do kariery
Zwycięzca konkursu dostaje nagrodę w wysokości 30 tys. euro, a przede wszystkim zyskuje szansę światowej kariery. Ale to od niego zależy, czy tę szansę wykorzysta. – Czasem mówię moim studentom, którzy marzą o karierze, że to ciężki kawałek chleba. Trzeba być zawsze na jak najwyższym poziomie, a to bardzo obciążające dla psychiki – przyznaje prof. Popowa-Zydroń. – Już w Akademii Muzycznej studenci przekonują się, że przygotowanie do egzaminów wymaga wielu miesięcy pracy. Muszą ograniczyć życie towarzyskie i inne rozrywki. Tylko prawdziwa pasja i miłość do muzyki powodują, że ludzie przyjmują taki tryb życia. Codzienne przesiadywanie przy fortepianie z jednej strony jest męczące, a z drugiej fascynujące. Czasem człowiek jest wściekły na siebie i na swoje ograniczone możliwości, ale czasami przeżywa wielkie chwile – mówi w zamyśleniu.
Początki bywają różne. Zuzanna Pietrzak (18 lat), jedyna kobieta w polskiej ekipie konkursowej, od najmłodszych lat miała styczność z muzyką, bo pianistą jest jej tata. Nigdy jednak nie zachęcał córki, żeby poszła w jego ślady. – Sama podjęłam tę decyzję i bardzo się z tego cieszę – zapewnia Zuzanna. – Gram, bo kocham. Nie zastanawiam się, ile godzin spędzam przy fortepianie, nieważne, czy jest dzień, czy noc. Przecież każdy z nas chciałby poświęcać jak najwięcej czasu na swoją pasję.
Muzyka ulepsza człowieka,
odrywa go od spraw materialnych.
Kiedy wchodzi się w jej świat,
zapomina się o wszystkich troskach
W rodzinie Piotra Pawlaka nikt nie zajmował się muzyką. W domu jego dziadka stał tylko stary fortepian, którego nikt nie używał – dopiero mały Piotruś zaczął się nim interesować. Lubił też wszystkie zabawki, które wydawały dźwięki. – Gdy zauważyli to rodzice, kupili mi keyboard i zapisali mnie do ogniska muzycznego. Nauczycielka orzekła, że powinienem pójść do szkoły muzycznej – opowiada. Nie wie jeszcze, czy zostanie zawodowym pianistą. Jego drugą pasją są nauki ścisłe – odniósł już kilka sukcesów w międzynarodowych olimpiadach matematycznych.
Jak brylant
Co sprawia, że muzyka Chopina tak bardzo urzeka pianistów i słuchaczy? – Przede wszystkim jest nieopisanie piękna! A przez swoją różnorodność i sugestywność silnie wpływa na nasze emocje – mówi Artur Szklener. – Jest zarazem narracyjna i poetycka, jak literacka ballada. Język tej muzyki jest uniwersalny, zrozumiały dla osób z różnych epok i kręgów kulturowych. Chopin przywiązywał wielką wagę do szczegółów, każdy element w jego dziełach jest tak dopracowany, jak wyszlifowany brylant.
Fenomen konkursu sprawia, że muzyki Chopina zaczynają słuchać osoby, które do tej pory się nią nie interesowały. – Obserwujemy, że na koncerty laureatów poprzednich edycji przychodzi inna publiczność niż na co dzień. Nie są to stali bywalcy filharmonii, ale osoby, które zafascynowały się konkursem, śledziły zmagania uczestników i chcą powrócić do tamtych emocji – zauważa dyrektor NIFC. – Szczególnie zależy mi na tym, aby przyciągnąć najmłodszą publiczność, tę najbardziej wymagającą, nastolatków. Oni właśnie w tym wieku podejmują decyzję, jakiej muzyki chcą słuchać, i od tej decyzji często zależy, w jakim otoczeniu kulturowym przeżyją całe życie.
Profesor Popowa-Zydroń przekonuje, że warto uczyć się muzyki. – Pamiętajmy, że niegdyś w domach bogatych mieszczan czy arystokracji zawsze grywano na instrumentach – zwraca uwagę. – Obcowanie z kulturą bardzo rozwija mózg. Ludzie, którzy uczą się grać, bardzo dobrze radzą sobie także w innych zawodach. Poza tym muzyka ulepsza człowieka, odrywa go od spraw materialnych. Kiedy wchodzi się w świat muzyki, zapomina się o wszystkich troskach.
Hanna Dębska |