Żółto mi

fot.Barbara Wiśniowska / Idziemy

Gdy nie je się glutenu, trudno wyjechać na zorganizowane wczasy albo rekolekcje, bo tam zawsze na śniadanie chlebek pszenny. W podróży trudno znaleźć restaurację ze zdrowym jedzeniem, bo na każdym rogu straszy cukiernia pełna pszennych ciasteczek i pizzeria.

Pizza, ulubione danie połowy ludzkości i moje chyba też. Nie chciałabym z niej rezygnować z powodu antypatii do pszennej mąki. W sklepach można kupić bezglutenową mieszankę na pizzę, jednak jest ona naszpikowana konserwantami, spulchniaczami, antyzbrylaczami i innymi „E”. Książki kucharskie zawierają przepisy na taką mieszankę, jednak nie za bardzo chce mi się szukać w sklepach mąki arautowej, tapiokowej i gumy ksantanowej.

Nie ma to jak poczciwa mąka kukurydziana! Zrobienie z niej ciasta jest banalnie proste i szybkie. Pizza wychodzi pyszna i żółciutka. Niegdyś myślałam, że ziarna kukurydzy to tylko puste kalorie. Nie jest to prawdą. Zawierają sporo witamin z grupy B, fosforu, potasu, cynku, żelaza, magnezu, miedzi i selenu. Żółtą barwę nadają

karotenoidy. Na pewno warto włączyć kukurydzę do swojej diety – byle nie było jej za wiele. Należy pamiętać, że kalorii ma sporo i że najzdrowsza dieta to taka, w której spożywamy różne produkty.

  Idziemy nr 42 (782), 18 października 2020 r.