Każdy powie, że chce być wolny, że wolność to wielka wartość. Ale jeśli dopytać, o czym właściwie mówimy, kiedy odmieniamy „wolność” przez wszystkie przypadki, to często się okazuje, że nie do końca wiemy, czym wolność jest. Co gorsza, im więcej świat mówi o wolności, tym bardziej zaciska się wokół społeczeństw i jednostek pętla ponadnarodowych przepisów i regulacji. Inna sprawa, że miliony ślepo się temu wszystkiemu podporządkowują i z przekonaniem tak głosują, aby owych regulacji było jeszcze więcej. Mechanizm jest tutaj tyleż prosty, co skuteczny. Straszy się ludzi coraz to nowszymi śmiertelnymi zagrożeniami, a jednocześnie „starsi i mądrzejsi” oferują gotowe rozwiązania. A lud jest wdzięczny, że ktoś tak bardzo się o jego bezpieczeństwo troszczy. I coraz bardziej chodzi jak po sznurku…
Jeden ze „starszych i mądrzejszych”, czyli wszystkowiedzący Bill Gates, wymyśla coraz to nowe rzeczy. Oczywiście dla dobra ludzkości. Po uszczęśliwieniu wszystkich szczepionkami teraz np. wprowadza na rynek tzw. mleko z robaków pod „postępową” nazwą EntoMilk. Ta „alternatywa dla produktów mlecznych” produkowana jest z larw much, mieszanych w „bogaty i kremowy płyn, który wygląda i działa jak produkt mleczny”. A najważniejsze jest to, że produkcja EntoMilk nie szkodzi planecie. Tymczasem tradycyjne mleko pochodzi od krów, które produkują największe zło, czyli gazy cieplarniane. A zatem mleko z robaków uratuje planetę, a przy okazji pozwoli komu trzeba zarobić kolejne miliardy oraz jeszcze bardziej uzależnić ludzi od globalnych korporacji. Niech żyje wolność! To taki mały przykład, który może nas śmieszyć. Ale zamordyzm w białych rękawiczkach, który tworzy się na naszych oczach, generalnie nie jest do śmiechu.
Według marksizmu-leninizmu wolność to uświadomiona konieczność. Aby być wolnym, trzeba zatem poznać i zaakceptować nieuchronny proces dziejów. Na czym konkretnie w danym okresie polega ów proces? Na to pytanie miała odpowiadać partia. W Polsce była to PZPR zależna od Moskwy. Majakowski pisał wierszem: „Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą, […] / Partia – to barki milionów ludzi / ciasno do siebie przypartych – / podźwigniem gmachy, do nieba podrzucim, / napiąwszy mięśnie i oddech w partii”. A zatem wolny był ten, kto z partią, a najlepiej w partii. To wszystko okazało się mrzonką, ideologicznym absurdem, ale marksizm przepoczwarzył się w neomarksizm, czyli w lewicę liberalną, w której wolność coraz częściej wydaje się być rozumiana też jako uświadomiona konieczność. Nie ma partii, ale są wysocy urzędnicy unijni, miliarderzy-globaliści, zwani filantropami, potężne korporacje, media, które skutecznie piorą mózgi. Wszyscy oni mówią nam, co jest konieczne, jak trzeba żyć, co myśleć. Jeśli ktoś publicznie się z nimi nie zgadza, zostaje wykluczony, oskarżony o nienawiść, faszyzm itp. Miliony wierzą, że są wolne, bo przyjmują to, co im mówią, że przyjąć należy. A dzisiaj przyjąć należy najgłupsze ideologie, jak to, że mężczyzna może urodzić dziecko.
Filozofowie odróżniają „wolność od” i „wolność do”. „Wolność od” to wolność od przymusu mówienia czy też robienia czegoś. „Wolność do” polega na możliwości realizowania swoich pragnień i planów. Ale patrząc na współczesny świat, można by rozróżnić wolność od pasa w dół i od pasa w górę. Nie brakuje takich, dla których jednym z najwyższych symboli wolności jest aborcja. Kobieta nie jest wolna, jeśli nie może w sposób dowolny wyskrobać swojego dziecka. To byłaby wolność od pasa w dół, która dzisiaj wydaje się przeważać nad wolnością od pasa w górę, czyli wolnością myślenia, swobodnego wypowiadania opinii. W „postępowym” świecie nie można powiedzieć, że aborcja jest zła. Zaraz cię oskarżą o mowę nienawiści itp. Tym bardziej warto być odważnym i bić się o autentyczną wolność, tę od pasa w górę.
Co? Gdzie? Kiedy?
