Wrota do GMO

Rząd zaproponował swoją wersję ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Biuro Analiz Sejmowych wydało opinię, która pokazuje, ile w niej usterek, które przedstawiciele Koalicji Polska Wolna od GMO nazywają furtkami, wręcz wrotami pozwalającymi na wprowadzenie w Polsce upraw GMO.

PiS – jeszcze jako partia opozycyjna – obiecywał, że jeśli tylko obejmie władzę, wprowadzi całkowity zakaz upraw, a nawet innego stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych. I co?

Po dwóch latach władzy partia rządząca wypuściła ustawę dopuszczającą możliwość tworzenia stref upraw GMO w całej Polsce. Pełno tam warunków-furtek typu: „Rada Ministrów może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić zakaz stosowania materiału siewnego określonych odmian, (…) zakaz obrotu materiałem siewnym określonych odmian”, a w sytuacji pojawienia się nowych GMO, które mogłyby być uprawiane, Polska mogłaby zgłosić (…) kolejne zastrzeżenie”.

Projekt Kukiz’15, który popiera Koalicja, wprowadza całkowity i jednoznaczny zakaz upraw GMO, nie pozostawiając żadnych furtek. To zgodne nie tylko z wolą większości polskich obywateli, ale także z prawem UE. W kwestii ochrony przed modyfikacją genetyczną upraw, a tym samym naszego zdrowia, nie może być żadnych kompromisów. Bo, jak mówią znawcy tematu, znając metody działania korporacji biotechnologicznych, zanieczyszczenie pól będzie po jakimś czasie bardziej niż pewne .

Tymczasem gdy sprawa miała być dyskutowana podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. GMO, jego uczestnicy – przedstawiciele strony społecznej, posłowie opozycji –13-stronicowy tekst poprawek otrzymali pięć minut przed rozpoczęciem dyskusji.

I najbardziej bulwersujący w tym wszystkim jest fakt, że… głosowania się odbyły.