Wydarzenia w powiecie Mińsk Mazowiecki z lat 1944–1945 mocno zapisały się w historii polskiego podziemia niepodległościowego.
Obwód AK Mińsk Mazowiecki, kryptonim „Mewa”, „Kamień”, „Jamnik”, wchodzący w skład Podokręgu Wschodniego Obszaru Warszawskiego AK, był pod koniec okupacji niemieckiej silnym ośrodkiem niepodległościowym. W 1944 r. liczył ponad 3 tys. żołnierzy, jak na warunki konspiracyjne stosunkowo nieźle uzbrojonych. Pod koniec lipca 1944 r. zgodnie z wytycznymi Komendy Głównej Armii Krajowej przeprowadzał plan akcji „Burza”. W tym czasie władze Rosji sowieckiej realizowały już koncepcję komunistycznego zamachu stanu w Polsce, stosując wszelkie metody. Przekonał się o tym komendant Podokręgu Wschodniego płk Henryk Suszczyński „Szeliga”, który ze swoim sztabem „zaproszony” został 6 sierpnia 1944 r. na rozmowy do kwatery dowódcy 70. Armii gen. Iwana Popowa w majątku Niedziałki. Miały one dotyczyć współpracy i współdziałania przeciwko Niemcom, w rzeczywistości okazały się dobrze obmyśloną prowokacją i pułapką. Wszyscy oficerowie AK zostali aresztowani i wywiezieni do obozu NKWD zlokalizowanego na tzw. III polu na Majdanku, a stamtąd do łagrów sowieckich. Podobny los spotkał większość z ponad tysiąca zmobilizowanych na akcję „Burza” i zdekonspirowanych wobec NKWD żołnierzy miejscowego AK.
W szeregu miejscowości nieformalne bojówki złożone najczęściej z byłych partyzantów Armii Ludowej, funkcjonariuszy MO lub UB, na zlecenie władz partyjnych – PPR – dokonywały zabójstw żołnierzy AK, pracowników Delegatury Rządu czy też zwyczajnych osób cieszących się autorytetem w środowiskach lokalnych. Taki scenariusz rozegrał się w nocy z 2 na 3 marca 1945 r. w Mińsku Mazowieckim. Grupa funkcjonariuszy, najprawdopodobniej Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, dokonała zabójstw ośmiu osób, w tym byłego burmistrza z ramienia Delegatury Rządu Hipolita Konopki, adwokata Tadeusza Wojewódzkiego, kupca Antoniego Kaniewskiego czy też miejscowego rzeźnika Zygmunta Wałęgi.
Konspiracja poakowska w obwodzie Mińsk Mazowiecki, poważnie osłabiona aresztowaniami i pozbawiona kontaktu z wyższym dowództwem, wiosną 1945 r. nadal prezentowała znaczącą siłę. Jej odpowiedzią na masowe represje ze strony NKWD i UBP były, obok samoobrony, akcje odwetowe. Spośród byłych żołnierzy Kedywu oraz zdekonspirowanych i ściganych członków konspiracji niepodległościowej w lutym 1945 r. utworzony został stały oddział partyzancki dowodzony przez ppor. Edwarda Wasilewskiego „Wichurę”. Już zimą 1945 r. rozbił kilka posterunków MO: 28 lutego w miejscowości Dobre, 7 marca w osadzie Dębe Wielkie, 28 marca w Wielgolesie. 19 marca 1945 r. odparł grupę operacyjną MO i NKWD pod Ołdakowizną.
Najważniejszą akcją był udany atak na obóz NKWD w Rembertowie, przeprowadzony nocą z 20 na 21 maja 1945 r. Doprowadził do uwolnienia od 500 do 700 więźniów przygotowanych przez Sowietów do wywózki na Wschód. Był to bodaj największy sukces polskiej konspiracji antykomunistycznej w walce z NKWD w wymiarze ogólnopolskim.
Aktywność poakowskiej organizacji w powiecie mińskim w 1945 r. nie trwała długo. Jej dowódca kpt. Walenty Suda „Młot” zdecydował się skorzystać z amnestii ogłoszonej przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej 2 sierpnia 1945 r. W Polsce rządzonej przez komunistów dawała ona konspiratorom podziemia niepodległościowego iluzję legalizacji. Z tej propozycji postanowiło skorzystać ponad 1,3 tys. byłych żołnierzy AK z Obwodu Mińsk Mazowiecki. 25 września 1945 r. w Woli Rafałowskiej doszło do upamiętnionej wieloma fotografiami uroczystości ujawnienia organizacji mińskiej. Wśród „gości” obecnych podczas Mszy Świętej celebrowanej przez ks. Kazimierza Fertaka byli ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław” i płk Izydor Kurc vel Józef Czaplicki z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – odpowiedzialny za zwalczanie polskiej konspiracji. Jego obecność w symboliczny sposób źle wróżyła przyszłości ujawnionych. Zdani na łaskę resortu bezpieczeństwa akowcy stali się celem masowych działań represyjnych.