Co ma zrobić pacjent, któremu na recepcie lekarz postawił pieczątkę: Refundacja do uznania NFZ? Aptekarze wymagają wtedy 100 proc. ceny za lek.
Pacjenci nie mogą być pozbawieni dostępu do leków. Jeśli w jednej aptece farmaceuta nie sprzeda leku ze zniżką, warto iść do kolejnej, może znajdzie się bardziej ludzki farmaceuta i sprzeda lek.
Pacjenci przewlekle chorzy mają wędrować od apteki do apteki? A jeśli pacjent mieszka w małej miejscowości, gdzie funkcjonuje tylko jedna apteka?
Zależy nam na tym, by pacjenci nie byli pozbawieni dostępu do leków. Przygotowałam swoje biuro, żeby pomagać takim pacjentom. Trzeba tylko złożyć skargę do rzecznika praw pacjenta z wszystkimi danymi zarówno pacjenta, jak i świadczeniodawcy, czyli placówki, w której korzystał z opieki medycznej. Kiedy będę otrzymywała sygnały od pacjentów, podejmę działania wyjaśniające. Pacjenci z małych miejscowości najlepiej zrobią, jeśli zgłoszą się do mnie, bo sami sobie nie poradzą. Zwiększyłam liczbę nitek infolinii. Można dzwonić na ogólnopolski numer bezpłatnej infolinii 800 190 590. Pacjenci mogą na mnie liczyć.
A jeśli pacjent zapłaci 100 proc. ceny za lek, który powinien być refundowany, to odzyska pieniądze od NFZ?
Tu jest problem. Nie ma zapisów, które dają taką możliwość. Dlatego proponuję zadać sobie trochę trudu, żeby znaleźć aptekę, w której będzie można kupić lek refundowany.
Brak leku na czas u osób przewlekle chorych może pogorszyć ich stan zdrowia.
W wypadku choroby przewlekłej warto mieć zaświadczenie od lekarza o tym, że choruje się przewlekle. To jest informacja, która może być podstawą do tego, żeby zapłacić niższą cenę za lek. Także dowód ubezpieczenia jest podstawą do zrealizowania refundowanej recepty.
Często w ostatnich dniach jednak słychać, że lekarze odmawiają pacjentom wypisania recepty na lek refundowany, bo obawiają się kar.
W takich sytuacjach pacjent może dochodzić swoich praw również przed sądem cywilnym. Zapłacenie pełnej ceny leku przez pacjenta, któremu przysługuje lek refundowany, w myśl kodeksu cywilnego może być traktowane jako wyrządzenie mu szkody. Zgodnie z art. 415 Kodeksu prawa cywilnego może on w związku z tym dochodzić naprawienia szkody. Ponadto w sytuacji, gdy w tym czasie pogorszy się stan zdrowia pacjenta, zgodnie z art. 444 tegoż Kodeksu lekarz może ponieść odpowiedzialność za „wywołanie rozstroju zdrowia”.
Czy skargi, jakie dotychczas wpłynęły do pani, już zostały rozpatrzone?
Procedura jest dokładnie uregulowana ustawą i nie mogę od tej procedury odstąpić. Ale gdy tylko dostaję takie informacje, nie odkładam ich, lecz wyjaśniam i informuję NFZ o niedociągnięciach świadczeniodawców, bo ta instytucja może podjąć własną ścieżkę.
Co się wtedy dzieje? Kto ponosi konsekwencje?
Kiedy sygnały od pacjentów dotyczą jednego świadczeniodawcy, rzecznik praw pacjenta może wydać postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Jeżeli świadczeniodawca pomimo wydania przez rzecznika decyzji o uznaniu jego działań za naruszające zbiorowe prawa pacjentów będzie je kontynuował, może na niego zostać nałożona kara pieniężna do wysokości 500 tys. zł. Dlatego też niezwykle ważne jest podanie przez pacjentów adresów świadczeniodawców. Niezależnie od tego pacjent powinien skontaktować się również z wydziałem spraw świadczeniobiorców właściwego wojewódzkiego oddziału NFZ. Lekarz, który nie wypisałby recepty na lek refundowany pacjentowi ubezpieczonemu, nie wywiązałby się tym samym z kontraktu zawartego z NFZ, za co również przewidziane są sankcje.
rozmawiała Monika Florek-Mostowska
Idziemy nr 2 (331), 8 stycznia 2012 r.
fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
Od apteki do apteki
Co ma zrobić chory, gdy apteka nie chce mu sprzedać leku ze zniżką, bo na recepcie przybito pieczątkę: "Refundacja do uznania NFZ"? Czy odzyska pieniądze od Funduszu? – na pytania Moniki Florek-Mostowskiej próbuje odpowiadać rzecznik praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska.