Historia przedstawiona w filmie wydarzyła się naprawdę. Sportretowane w nim postacie też są w większości prawdziwe. Wielu męczenników tamtego okresu doczekało się beatyfikacji. Najbardziej chyba przejmująca jest historia José Luisa Sáncheza del Río, który w chwili przyłączenia się do cristeros miał zaledwie 13 lat. Schwytany, mimo straszliwych tortur, nie zaparł się wiary. Zamordowany w 1928 roku, umierał z okrzykiem: „Niech żyje Chrystus Król!”. W 2005 roku Benedykt XVI ogłosił go błogosławionym.
Film niesie treści niechętnie widziane także we współczesnej Polsce, w dobie nowej fali antyklerykalizmu i nihilizmu. Można go zobaczyć tylko w nielicznych kinach. Ale tam, gdzie jeszcze jest grany – trzeba pójść. Dla siebie i po to, aby pokazać, że na takie właśnie filmy jest zapotrzebowanie.
W nadchodzącym tygodniu w Warszawie film można zobaczyć w kinach „Wisła”, „Femina” i "Stacja Falenica”.
![]() | ks. Henryk Zieliński |