20 kwietnia
niedziela
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przerażające eksperymenty

Ocena: 0
3158
Wynikająca z ludzkiej pychy chęć poprawiania natury człowieka za pomocą genetycznych eksperymentów musi prowadzić do tragedii - pisze o najnowszym filmie Pedro Almodovara Mirosław Winiarczyk.

Twierdzenie, że Pedro Almodovar należy do najbardziej kontrowersyjnych filmowców europejskich, wydaje się już truizmem. Ten utalentowany hiszpański reżyser jest artystą wrażliwym na dziedzictwo swojej kultury ojczystej oraz – paradoksalnie – na klasykę kina europejskiego i amerykańskiego. Utwory Almodovara, jak „Wszystko o mojej matce” czy „Volver” buzują uczuciami i są zazwyczaj mieszanką gatunków popularnych. Kilka poplątanych wątków składa się jednak zawsze w logiczną całość, tworząc osobny autorski gatunek.

Najnowszy film Almodovara „Skora, w której żyję” jest ekranizacją książki „Tarantula” Thierry’ego Jonqueta. Reżyser połączył tu typowe dla siebie tematy: wielkie namiętności, poplątane losy oraz zmagania bohaterów z własną pychą prowadzącą do zbrodni. Bohaterem rozgrywającego się w kilku czasowych planach filmu jest chirurg plastyczny, który po śmiertelnym poparzeniu żony w wypadku samochodowym popada w osobliwy obłęd. Poświęca się ryzykownym od strony moralnej i medycznej eksperymentom nad wynalezieniem nowego typu ludzkiej skory z domieszką zwierzęcych genów. Ponieważ przełożony kliniki zabrania mu kontynuowania sprzecznych z prawem badań, doktor Ledgard buduje tajne laboratorium w swoim wielkim domu. Po śmierci chorej córki rozpoczyna makabryczne eksperymenty na własną rękę, jakby przywłaszczając sobie boskie właściwości. Porywa młodzieńca jako królika doświadczalnego. W konsekwencji tworzy nowego człowieka, piękną kobietę, kopię zmarłej żony… Wszystkie te piętrowo narastające wydarzenia prowadzą w konsekwencji do dramatycznego końca.

Bogactwo wątków i emocji, niemoralne namiętności wydają się czasami głęboko ludzkie, co nie znaczy, że autor je usprawiedliwia. Reżyser przywołuje tu wątki klasycznych utworów, od doktora Frankensteina po dzieła Bunuela i innych mistrzów kina. Ten świetnie napisany, skonstruowany i zagrany film ogląda się z prawdziwym zainteresowaniem.

Jaka jest jednak jego główna idea? Czy reżyser nie wprowadził nas w efektowną pułapkę? Czy widzowie nie ulegną niepokojącej atrakcyjności ukazanych w filmie wydarzeń? Wymowę utworu można bowiem sprowadzić do tezy, że wynikająca z ludzkiej pychy chęć poprawiania natury człowieka za pomocą genetycznych eksperymentów musi prowadzić do tragedii. Mamy tu też oczywiste potępienie zemsty jako motoru postępowania człowieka. Czy wciągający nas we wspomniane paradoksy akcji hiszpański twórca nie osłabił jednak tym samym wymowy dzieła?


„Skóra, w której żyję” („La piel que habito”), Hiszpania, 2011.
Scenariusz i reżyseria: Pedro Almodovar.
Wykonawcy: Antonio Banderas, Elena Anaya, Jan Cornet, Marisa Paredes i inni.
Dystrybucja: Gutek Film.


Mirosław Winiarczyk
Idziemy nr 38 (315), 18 września 2011 r.
fot. Gutek Film

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 20 kwietnia

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 24, 13-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Wiecie, co się działo
26. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

- Reklama -


Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter