19 kwietnia
sobota
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Bankier na peryferiach

Ocena: 0
1835
Ma 28 lat i świetlaną przyszłość: staż na Wall Street, świetną posadę w paryskim oddziale międzynarodowej korporacji, służbowe wyjazdy do Szwajcarii, wakacje w Laponii… Właśnie otrzymał propozycję prestiżowej posady w Londynie. Żyć nie umierać! Jednak Henry Quinson od pewnego czasu pragnie czegoś więcej i zamiast na Wyspy Brytyjskie postanawia przenieść się do francuskiego opactwa trapistów w Tamié. Historię tej przemiany opisuje w książce „Mnich z Wall Street”.

„O ile moje CV otwierało przede mną drogę lukratywnej kariery w spółce Merrill Lynch, o tyle trapiści kierują się zupełnie innymi kryteriami rozeznawania powołań! Cóż jestem wart jako ‘młody, zdolny, dynamiczny’ w oczach mężów milczenia, którzy wybrali życie w pokorze i zajmują się głównie produkcją sera?” – relacjonuje swoje obawy.

Następnie wprowadza czytelnika za kulisy klasztornego życia, którego uczy się nie bez wysiłku. Co więcej – zostaje w pewnym sensie przez ascetyczny rygor pokonany. W rezultacie trapiści z Sabaudii stają się jedynie przystankiem na jego duchowej drodze. Jest to jednak etap bardzo istotny. Podczas gdy z rąk islamskich bojowników giną jego współbracia w Algierii (historia z wielką wrażliwością opowiedziana została w filmie „Ludzie Boga”), były bankier odkrywa powołanie, by służyć zapomnianym i najuboższym, także wyznawcom Allacha. „Gdzie są misjonarze, którzy pójdą do imigranckich gett znajdujących się zaledwie o dziesięć minut od naszych kościołów?” – pyta Quinson. Młody mnich wyrusza na zaniedbane przedmieścia Marsylii. Staje się nauczycielem, doradcą, ale przede wszystkim przyjacielem mieszkających tam ludzi.

Książka propaguje nowe formy życia zakonnego, bardziej zanurzonego w świecie. W ten nurt odnowy, nazywany neomonastycyzmem, wpisuje się utworzona przez autora wspólnota Fraternité Saint Paul. „Święty Paweł zakładał chrześcijańskie wspólnoty w świecie głęboko podzielonym (…). Tak samo jest w naszych metropoliach w trzecim tysiącleciu. Decydując się na zamieszkanie w ubogiej, imigranckiej dzielnicy, wyrażamy protest przeciw wszelkim formom segregacji. Wydajemy wojnę rasizmowi, nędzy, bezrobociu, analfabetyzmowi, ignorancji, przemocy i narkotykom”. Czyż nie takiego „wyjścia na peryferia” pragnie papież Franciszek?

„Mnich z Wall Street” to opowieść o blaskach i cieniach dialogu w biednych imigranckich dzielnicach. Instrukcja, jak chrześcijanin powinien działać w zglobalizowanym świecie. Próba odpowiedzi na pytanie o drogę do życia w pokoju. „Nasza obecność tutaj nie polega na ‘życiu wśród muzułmanów’, ale na życiu wśród sąsiadów”. To zdecydowanie więcej niż teologiczne dysputy – przekonuje Henry Quinson – aby rozbroić przemoc, należałoby częściej mówić ‘dzień dobry’.

Henry Quinson, „Mnich z Wall Street”, tłum. Sylwia Filipowicz, wyd. Edycja Świętego Pawła 2014, 208 stron.

Sylwia Gawrysiak
Idziemy nr 44 (476), 2 listopada 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Wielka Sobota | Wigilia Paschalna
+ Czytania liturgiczne (rok C, I):  Łk 24, 1-12
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
25. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

- Reklama -


Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter