– W 1617 r. Piotr Wiesiołowski, marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego i właściciel Białegostoku, rozpoczął budowę kościoła murowanego pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Kościół ten, z małymi przeróbkami, przetrwał do naszych czasów i jest powszechnie znany jako stary kościół farny. Podczas zaborów Białystok, początkowo nieduże miasto, zaczął się rozwijać jako ośrodek przemysłowy. W szybkim tempie przybywało mieszkańców, dlatego kościół parafialny stał się za mały. W drugiej połowie XIX w. podjęto starania o wybudowanie nowej świątyni, ale władze carskie nie wydały na to zgody. Dopiero w 1896 r. uzyskano pozwolenie na powiększenie kościoła – mówi proboszcz ks. prałat Henryk Żukowski.
Plan rozbudowy – a właściwie budowy – przygotował sam Józef Pius Dziekoński, najbardziej wzięty w tym czasie projektant budowli sakralnych. Obok istniejącej świątyni, w latach 1900-1905, powstała bazylika. W czasie żadnej z wojen nie uległa zniszczeniu. W 1944 r., mimo niemal całkowitego wypalenia śródmieścia Białegostoku, katedra ocalała.
Miejsce to jest szczególnie związane z kultem Bożego Miłosierdzia. W roku 1977 urządzono tu kaplicę Matki Bożej Ostrobramskiej, w której została umieszczona kopia cudownego obrazu z Ostrej Bramy autorstwa Łucji Bałzukiewiczówny. Kaplicę, jeszcze w tym samym roku, poświęcił kard. Karol Wojtyła. W 1995 r. odbyła się koronacja wizerunku. Rozmodleni ludzie i liczne wota świadczą o wielkim kulcie. Co roku odbywa się nowenna do Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia. Natomiast w każdą sobotę czciciele spotykają się na nabożeństwie wieczornym.
– Katedra jest też pierwszym miejscem związanym z bł. ks. Michałem Sopoćką. W latach 1951-1969 w starym kościele farnym ks. Michał prowadził wykłady dla świeckich. W archikatedrze mamy obraz Jezusa Miłosiernego, który został namalowany na podstawie Ewangelii, staraniem ks. Michała Sopoćki – podkreśla ks. proboszcz.
Wierni od początku gromadzili się przy obrazie. Księża z białostockiej katedry jako pierwsi uczyli pieśni o Bożym Miłosierdziu. Przez cały czas w kaplicy Bożego Miłosierdzia ludzie odmawiają koronkę. Powstała grupa Czcicieli Miłosierdzia Bożego.

– We wspólnocie parafialnej, a jest nas około ośmiu tysięcy, dominują osoby starsze, bo nie powstają tutaj nowe domy czy osiedla. Widać, że następuje zmiana pokoleń. Młodzi wyjechali za pracą, na studia, założyli rodziny poza Białymstokiem. Wielu naszych parafian to osoby samotne i chore. W związku z tym, że jest u nas mało młodzieży, staramy się angażować ludzi młodych do wielu parafialnych inicjatyw – podkreśla ks. proboszcz.
W parafii działają: Akcja Katolicka, ministranci i lektorzy, Ruch Światło-Życie, Czciciele Miłosierdzia Bożego, Kółko Różańcowe, Grono Przyjaciół Seminarium Duchownego, Katedralny Chór Carmen, schola dziecięca i młodzieżowa, Rycerstwo Niepokalanej.
– Zwracamy dużą uwagę na młode małżeństwa. Stąd działa u nas Ruch Rodzin Nazaretańskich oraz Stowarzyszenie Rodzin Katolickich – mówi ks. Żukowski. Franciszkański Zakon Świeckich liczy ok. 20 osób.
– Członkowie żyją według ślubów: czystości, posłuszeństwa oraz ubóstwa, oczywiście wedle swojego stanu. Są to osoby, które zachowują Bożego Ducha – opisuje ks. proboszcz.
Każdego dnia przy katedrze są wydawane posiłki dla najuboższych.
– Bardzo pomaga nam skrzynka u św. Antoniego. Wierni wrzucają tam swoje ofiary. Ok. godz. 10 wydajemy zupę z mięsem. Od czasu do czasu nowożeńcy przywożą jedzenie z wesela, które także rozdajemy potrzebującym – zaznacza ks. Żukowski.
Przy parafii działa ośrodek informacji zagrożeń duchowych, skupiający 15 osób, jako punkt informacji o sektach. W katedrze odbywają się wykłady na te właśnie tematy.
– Wszystkie działania, jakie podejmujemy w naszej parafii, mają służyć zbliżaniu ludzi do Boga i rozszerzaniu kultu Bożego Miłosierdzia – konkluduje ks. proboszcz.
![]() | Ewelina Steczkowska |