Po cudownym rozmnożeniu chleba Jezus udał się na drugi brzeg jeziora, gdyż ludzie chcieli obwołać Go królem. Tłum zdaje się być zagubiony i rozgoryczony, bo nagle Jezus znika ludziom z oczu. Ich nadzieje i plany na przyszłość rozmijają się z tym, czego chce od nich Jezus.
Ludzie szli za Jezusem, bo w sposób cudowny otrzymali chleb. Wszyscy zostali nakarmieni, nikt nie odszedł głodny, ponadto zostało więcej chleba niż było na początku. Prawdziwy cud. Nikt do tej pory nie troszczył się o nich, tak jak to uczynił Jezus. To On pierwszy dostrzega ich głód i daje im pokarm w obfitości. Mogą jeść do sytości i to za darmo. Lepszej sytuacji nie mogli sobie wymarzyć. Chcą, by Jezus był Panem ich życia i zaradzał ich życiowym potrzebom.
Tymczasem Jezusowi nie o takie panowanie chodzi. Da się poznać jako król, ale dopiero na sądzie przed Piłatem i na krzyżu. Jezus mówi, że ludzie szukają Go nie ze względu na znaki, ale że jedli chleb do sytości. Nie chce być tym, który tylko daje im chleb i czyni cuda. Jezus pragnie dać inny pokarm, o wiele cenniejszy od tego, który podtrzymuje życie fizyczne. Da swoje ciało jako pokarm dający życie wieczne, które jest udziałem w życiu samego Boga. Jak chleb doczesny podtrzymuje życie fizyczne, które kończy się śmiercią, tak żywy chleb daje i podtrzymuje życie wieczne, które pokonuje śmierć.
Ludzie widzą jedynie cudowny charakter znaku, lecz nie potrafią odkryć jego znaczenia. Zamiast dostrzec w chlebie znak, widzą w znaku chleb. Są gotowi czynić dzieła Boże, czyli uczynki sprawiedliwości, jak wymaga tego Prawo, ale Jezus zwraca uwagę na jeden szczególny uczynek, który jest nadrzędny wobec wszystkich innych: jest nim wiara w Niego i jego posłannictwo.
Punktem odniesienia człowieka do Boga nie jest już aktywność człowieka wyrażająca się w pełnieniu dzieł Boga, lecz przyjęcie działania Bożego objawionego w osobie Jezusa. Dzięki wierze w Jezusa człowiek jest w stanie wejść w trwałą i nieustającą relację do Boga i przyjąć zupełnie inną nową koncepcję życia na wzór Jezusa i według Jego ducha.
![]() | ks. Paweł Trzciński |