22 kwietnia
wtorek
Kai, Leonii, Sotera
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czterej śpiący i Stalin "frasobliwy"

Ocena: 0
3298
Jeśli pomnika „czterech śpiących” nie uda się przenieść do Kozłówki, to może trzeba przenieść Kozłówkę do Warszawy?
Lokalizacja pomnika „braterstwa broni” jest sprawą więcej niż tylko warszawską. Jak w soczewce skupia się w niej stosunek dzisiejszej Polski, a może i świata zarówno do czterdziestopięcioletniej okupacji połowy Europy przez Armię Czerwoną, jak i do narzuconego przez nią wielu narodom zbrodniczego komunizmu. Wyjątkowa tolerancja dla obecności symboli sowieckich w przestrzeni publicznej, przy słusznym jej zamknięciu dla symboli faszystowskich, jest przejawem jakiejś schizofrenii, której Polacy ulegają bardziej niż inni. Wśród przyczyn tego zjawiska na pierwszym miejscu trzeba wymienić ogłoszoną przez Tadeusza Mazowieckiego politykę tzw. „grubej kreski”. Polegała ona na zaniechaniu formalnej dekomunizacji Polski po roku 1989 oraz na pozostawieniu w aparacie władzy i w mediach ludzi, którzy swoje znaczenie zdobywali w strukturach PRL, w tym funkcjonariuszy zbrodniczego systemu. Dla nich osąd nad tym systemem oznaczał obrachunek także z własną przeszłością.

Tym, którzy w Polsce są ofiarami planowej amnezji, polecam krótką powtórkę z historii. Można sięgnąć do licznych opracowań IPN na temat represji sowieckiej władzy i jej kolaborantów wobec patriotycznego podziemia w Polsce. Pouczająca może być wyprawa do podsuwalskich Gibów czy Augustowa, gdzie ponad 40 tys. żołnierzy 3 Frontu Białoruskiego uczestniczyło w obławie na żołnierzy AK – pisaliśmy o tym niedawno w „Idziemy”. Albo nawet spacer po warszawskiej Pradze, gdzie „bratnia pomoc” czerwonoarmistów i enkawudzistów realizowana była w katowniach urządzanych w prawie każdej z ocalałych po wojnie piwnic. Okolice cerkwi prawosławnej i Dworca Wileńskiego należą do miejsc najbardziej naznaczonych męczeństwem Polaków i okrucieństwem nowych zdobywców Warszawy.

Nieprzypadkowo zatem w tym właśnie miejscu na warszawskiej Pradze stanął pomnik „braterstwa broni”. Jego lokalizację wybrali sami Sowieci. Oni również czuwali nad jego ideologiczną wymową. Był przecież swoistą legitymizacją ich obecności w Polsce. Z okien głównej, aż do 1956 roku, siedziby NKWD w Warszawie, mieszczącej się w budynkach należących do PKP mogli napawać się swoim nie tylko militarnym, lecz także wizerunkowym sukcesem. Występowali przecież tym razem wobec świata nie jako najeźdźcy, ale jako „bratnia pomoc”. Byli u siebie. To była ich „mała Łubianka”. Nie jedyny to zresztą przykład cynizmu Sowietów. Przypomnę, że mordowanie AK-owców w ramach Obławy Augustowskiej odbywało się dokładnie w tych samych dniach, kiedy Stalin i Beria uczestniczyli w międzynarodowej konferencji w Poczdamie jako obrońcy wolności i sprawiedliwości.

Miejsce wzniesienia pomnika było dla Sowietów ważne jeszcze z jednego, bardzo symbolicznego powodu. Przed wojną dokładnie w tym miejscu, na takim samym postumencie z czerwonego trawertynu miał stanąć pomnik bohaterskiego kapelana Armii Polskiej z Cudu nad Wisłą, ks. Ignacego Skorupki. Miał być zwrócony na wschód, w stronę Wyszkowa, gdzie w pierwszych dniach sierpnia 1920 roku zainstalował się rząd bolszewickich kolaborantów z Marchlewskim, Dzierżyńskim i Konem na czele i skąd nacierały na Warszawę oddziały Armii Czerwonej. Pomnik księdza z podniesionym w ręku krzyżem miał przypominać o bohaterskiej obronie ojczyzny i całej chrześcijańskiej Europy przed bolszewicką nawałą. Jakąż więc satysfakcją i utarciem nosa „dumnym Polaczkom” musiało być ustawienie na tak zaprojektowanym cokole trójki czerwonoarmistów dzielnie prących w przeciwnym kierunku!

Teraz, przy okazji budowy stacji metra „Wileńska”, nadarzyła się okazja wyeksmitowania okupacyjnego pomnika. Ale rządząca Polską i Warszawą Platforma Obywatelska wyraźnie nie ma zamiaru z tej okazji skorzystać. Na niewiele się zdają protesty mieszkańców Warszawy, historyków i licznych środowisk patriotycznych, które widziałyby pomnik „czterech śpiących” na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie albo w muzeum socrealizmu w Kozłówce. Przypadająca 1 sierpnia kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jest jeszcze jedną okazją, by przyjrzeć się rzeczywistej roli Armii Czerwonej w „wyzwalaniu” Polski. Czy nie chodziło raczej o zaplanowany jeszcze przez Lenina i Trockiego, a niezrealizowany w roku 1920 marsz na Zachód „po trupie pańskiej Polszy”? A tym razem można to było zrobić w nimbie wybawcy narodów, zwłaszcza najbardziej wykrwawionych wojną Polaków – taka okazja nieczęsto się zdarza. Na to wykrwawienie patriotycznej części społeczeństwa w Powstaniu Warszawskim Stalin i jego sołdaci czekali cierpliwie, bo nie chodziło o szybkie zwycięstwo nad Hitlerem. Nastrój tamtych dni oddaje powstańczy wiersz „Czerwona zaraza”, który szczególnie wobec dzisiejszych dywagacji o uczczeniu polsko-radzieckiego „braterstwa broni” należy sobie przypomnieć.

Na to „braterstwo broni” trzeba dzisiaj spojrzeć z uwzględnieniem historycznego kontekstu. Jeśli zatem nierealne okaże się przeniesienie pomnika „czterech śpiących” do Kozłówki, może trzeba rozważyć przeniesienie Kozłówki do Warszawy. Niech pomnik „braterstwa broni” znowu zafunkcjonuje w swoim właściwym klimacie – w komunistycznym skansenie. Ustawmy wokół niego zdjęty z Poronina brązowy odlew Lenina, posągi Dzierżyńskiego, Marchlewskiego, Bieruta i innych tyranów. W eksponowanym miejscu niech stanie pomnik Stalina, najlepiej ten „frasobliwego” – tak, tak, była parodia figury Jezusa Frasobliwego – na którym spracowany i zamyślony wódz przysiadł na przydrożnym pniaku; zapewne po wydaniu rozkazu likwidacji kolejnych milionów „wrogów ludu”. Całość opatrzy się odpowiednimi podpisami na temat miejsc i osób upamiętnionych ku przestrodze potomnych w tym sowieckim skansenie. Niech przyjeżdżają tu wycieczki z Polski i zagranicy, jak do Muzeum KL Auschwitz i uczą się, czym naprawdę był drugi z totalitaryzmów XX wieku.


ks. Henryk Zieliński
Idziemy nr 31 (360), 29 lipca 2012 r.
fot. Wojciech Łączyński


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 22 kwietnia

Wtorek w oktawie Wielkanocy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I):  J 20, 11-18
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
28. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

- Reklama -


Najczęściej czytane artykuły



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter