Pisałem już w „Idziemy”, że na lato dystrybutorzy przygotowali istny wysyp filmów francuskich.
Obok poważniejszych utworów o tematyce społecznej i obyczajowej wchodzą na ekrany popularne komedie, których autorzy nawiązują do wielkich francuskich tradycji tego gatunku. W latach 50. i 60. XX w. francuskie obrazy z udziałem słynnych komików skutecznie rywalizowały na ekranach światowych z produkcją hollywoodzką. Dziś francuscy twórcy próbują ponownej ekspansji na rynkach zagranicznych, co jest bardzo trudne z uwagi na gigantyczną promocję amerykańskiej produkcji oraz liczne przeróbki francuskich filmów przez Amerykanów. Po pouczającej komedii obyczajowej „Lolo”, o której już pisałem w „Idziemy”, wchodzi na ekrany „Facet na miarę” z wymownym podtekstem ideowym i wychowawczym.
Akcja rozgrywa się na Lazurowym Wybrzeżu. Piękna prawniczka Diana musi spotkać się z nieznajomym Aleksandrem w celu odzyskania zagubionej komórki. Aleksander telefonicznie zaprasza ją na obiad, oddaje znalezioną komórkę i z miejsca deklaruje stałą znajomość, adorację i sympatię. Problem w tym, że zakochany mężczyzna jest wprawdzie przystojny, ujmujący i ma świetną pracę, lecz wyróżnia się bardzo niskim wzrostem. Urocza Diana przerasta go o całą głowę. Zabawne perypetie tej pary, rozwijająca się sympatia i miłość natrafiają na niezrozumienie otoczenia, matki Diany i byłego narzeczonego, obecnie jej szefa. Autorzy umiejętnie prowadzą widzów przez wszystkie zabawne wydarzenia, radości i zwątpienia dziwnej pary, aż do wymownego zakończenia.
Można uznać „Faceta na miarę” za film upominający się o tolerancję wobec mniejszości, w tym przypadku niskich mężczyzn, jednak uważam, że wymowa tego utworu jest głębsza od ideologii politycznej poprawności.
„Facet na miarę”, Francja, 2016. Reżyseria: Laurent Tirard. Wykonawcy: Jean Dujardin, Virginie Efira, Cedric Kahn i inni. Dystrybucja: Kino Świat
![]() |
Mirosław Winiarczyk |