W moje dziennikarskie oczy wpadły ostatnio dwa obrazki coraz bardziej charakterystyczne dla wypoczywających Polaków, szczególnie młodych. Obrazek pierwszy: rodzice śpią na leżakach lub z pasją oddają się rozwiązywaniu krzyżówek. Obok siedzą ich pociechy, zatopione, ba! wręcz zespolone ze swoimi konsolami. Wokół jednego gracza wianuszek kilku innych małoletnich plażowiczów. Dziwna to wspólnota. Niby wszyscy razem, ale nikt z nikim nie rozmawia. Obrazek drugi i nie mniej powszechny: okrągłe sylwetki na plażach, i dorosłych, i młodych. Można się zdziwić wczasach, gdy tak mocny nacisk kładzie się na troskę o ciało. Choć w dobie nieodmawiania sobie żadnych przyjemności wcale to już nie musi zaskakiwać. Obie te obserwacje uważam za istotne, bo wskazują na pewne negatywne tendencje społeczne.
Najnowsze dane mówią, że nadwagę lub otyłość ma w Polsce 61 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet. Lekarze przewidują, że już niedługo otyły będzie co piąty Polak. Oznacza to, że blisko nam już do liderów w tej dziedzinie – Amerykanów i Meksykanów, gdzie rzeczone grupy stanowią ponad 70 proc. społeczeństwa.
WHO uznała otyłość za najgroźniejszą chorobę przewlekłą. Nieleczona, prowadzi do rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy, zespołu metabolicznego, zaburzeń hormonalnych. Zwiększa ryzyko pojawienia się niektórych nowotworów. A jakie wywołuje skutki w innych dziedzinach życia? Są nimi choćby kłopoty ze znalezieniem dobrej posady, bo wielu pracodawców jednak bierze pod uwagę wygląd zatrudnianych. A także konieczność zakupu ubrań w sklepach dla puszystych albo u krawców szyjących na miarę ze względu na mały wybór w normalnych sklepach. Coraz częściej też producenci odzieży za duże rozmiary każą sobie więcej płacić. To pewnie tylko wierzchołek góry lodowej.
Wiele rządów na szeroką skalę walczy z otyłością, bo ludzie z nadwagą częściej chorują, a to zwiększa wydatki na leczenie, rehabilitację i inne świadczenia, np. z powodu inwalidztwa. Te pieniądze pochodzą z naszych podatków. A przecież wystarczy nawet nie dieta, ale po prostu rozsądne, umiarkowane odżywianie oraz aktywność fizyczna. Mniej tłuszczów i cukrów, więcej warzyw i owoców. Spacery, wchodzenie po schodach czy ćwiczenia fizyczne, ok. 30-60 minut dziennie. Jeśli świadomość zagrożeń wynikających z nadwagi się w naszym kraju nie upowszechni, w przeciągu dekady dogonimy światowych liderów.
Pozostawianie dzieci samym sobie warto rozważyć w kontekście życia rodzinnego. Sam wiem doskonale, że umęczeni nadmiarem obowiązków rodzice marzą o odpoczynku. Tylko czy od domowych powinności nie odcinają się zbyt często jeszcze przed wakacjami? Pusty świat młodych ludzi wypełniają właśnie owa konsola, tablet i laptop, a w nim gry i tysiące wirtualnych znajomych. Czy będą oni umieli w przyszłości współpracować, by zmieniać rzeczywistość? Czy założą rodziny? Można mieć wątpliwości.
W niedzielę w Rychwałdzie k. Żywca bp Piotr Greger mówił, że wakacyjny wypoczynek jest moralną powinnością człowieka. Co nie oznacza, że zwalnia on zmyślenia.
![]() | Krzysztof Ziemiec Autor jest dziennikarzem TVP www.krzysztofziemiec.pl Idziemy nr 31 (360), 29 lipca 2012 r. |