14 maja
środa
Bonifacego, Dobieslawa, Macieja
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zmieniło mnie "Naśladowanie"

Ocena: 4.6
259

Zbyt mocno Jezus zadziałał w moim życiu, żebym o tym nie mówił – podkreśla Marcin Kwaśny.

fot. xhz

Dzieło „O naśladowaniu Chrystusa” poznał, przygotowując się do tytułowej roli w filmie „Pilecki” z 2015 r. Ta rola go zmieniła. – Ta książka była dla mnie kluczem do poznania legendarnej postaci rotmistrza. Pilecki przed egzekucją polecił ją żonie do czytania dzieciom. Chciałem wniknąć, co jest w niej tak szczególnego – wspomina aktor.

Książeczka dużo mówi o pokorze, która jest trudna w zawodzie aktora, nakierowanym raczej na egocentryzm. – Dlatego często potem do niej sięgałem. Jej walorem jest to, że można czytać ją wybiórczo, małymi fragmentami. Nie chcę świecić własnym światłem, ale blaskiem odbitym od Jezusa – zwierza się aktor.

Przeczytał „O naśladowaniu…” w tłumaczeniu Anny Kamieńskiej kilkakrotnie, potem nagrał w formie audiobooka. Również w wersji anglojęzycznej, kiedy projektem zainteresowali się Amerykanie.

– Po lekturze zrozumiałem, jak rtm. Pilecki całym sobą oddany był służbie innym. Zacząłem pytać siebie: co ja mógłbym zrobić dla ojczyzny – mówi.

 


POWOŁANIE NA SCENĘ

Młodzieńcze marzenia o aktorstwie zaczęły się od roli księdza w sztuce Jerzego Zawieyskiego „Rozdroże miłości”, wystawianej w sali teatralnej przy katedrze w Tarnowie. – Wyglądałem na więcej niż na swoje wówczas 15 lat. Na kolejnym przedstawieniu klerycy z miejscowego seminarium, rejestrujący sztukę, włączyli więcej świateł. W pewnym momencie tak zostałem oślepiony, że nie zauważyłem końca sceny. – O, Boże, żaden aktor jeszcze na mnie nie spadł! – krzyknęła starsza pani. Przeprosiłem, dokończyłem swoją kwestię, ale jak echem wracało nazwanie mnie aktorem, co opisało pragnienia mojego serca – wspomina.

Zdał do szkoły teatralnej w Warszawie i przygoda z aktorstwem zaczęła się na poważnie: 13 lat w Teatrze Kwadrat, trzy w Teatrze Polskim, obok tego role filmowe i serialowe. – Zaczynałem od epizodów i od małych ról, co nauczyło mnie właściwego stosunku do zawodu – opowiada. – Postanowiłem pomóc szczęściu: razem z Łukaszem Palkowskim napisałem dla siebie rolę w filmie „Rezerwat”, pokazującym życie warszawskiej Pragi – wspomina. Produkcja zdobyła osiem nagród za granicą, 30 na polskich festiwalach, w tym sześć w Gdyni. – Rozbiliśmy bank – śmieje się Marcin Kwaśny. – I tak zaczęła się moja kariera zawodowa.

Wystąpił w dwóch filmach Tadeusza Syki: „Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie” – gdzie zagrał oficera Armii Krajowej, który z ks. Stefanem Wyszyńskim uczestniczył w powstaniu warszawskim, i „Powstaniec 1863”, gdzie wcielił się w rolę Lachowicza, który uratował życie ks. Brzósce.

– Wcześniej znaliśmy się z relacji towarzyskich. Od razu wiedziałem, że chciałbym, by zagrał w moich filmach. Uśmiech jak u Tony’ego Curtisa, a do tego jego urok, aparycja, barwa i tonacja głosu składają się na świetny efekt końcowy. Praca z Marcinem to przyjemność. On wiele wnosi od siebie w projekty i potrafi je uratować – mówi Tadeusz Syka. – Stając się producentemfilmów i spektakli, wziął na siebie dużą odpowiedzialność za setki ludzi i za stronę finansową. Dziś potrzeba osób kreatywnych, z wartościami. Mam do niego duży szacunek za to, co robi. Cenię w nim też wielką otwartość, łagodność, pokój i poczucie humoru.

– Chciałem spróbować być nie tylko aktorem, ale scenarzystą i reżyserem, i producentem – opowiada o nowym rozdziale życia Marcin Kwaśny. W 2008 r. założył Fundację Między Słowami, zrealizował wiele spektakli teatralnych, w tym grane w podziemiach warszawskiego kościoła Wszystkich Świętych „Mój syn Maksymilian” o świętym franciszkaninie, z którym czuje się szczególnie związany, „Golgota Jasnogórska” z poezją Brylla czy „Ocalony przez poezję”.

Po „Pileckim” poczuł wyzwanie do przywracania pamięci o żołnierzach niezłomnych. Chcąc zdobyć pieniądze na film „Wyklęty”, nagrał audiobook z raportem Pileckiego i grypsami z celi śmierci ppłk. Łukasza Cieplińskiego. – Chodziłem z plecakiem płyt na pocztę, wysyłając je głównie do Polonii w USA, Australii, Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Tak udało się zdobyć pierwsze pieniądze i nasza Fundacja mogła zrealizować film według scenariusza Konrada Łęckiego – wspomina.

 


IMPONUJE ODWAGĄ

Pierwszym wyreżyserowanym przez niego filmem była „Spowiedź”. – Pamiętam, jak pojawił się z pomysłem nagrania w kościele tego krótkometrażowego filmu – mówi ks. prałat dr Piotr Waleńdzik, proboszcz u Wszystkich Świętych w Warszawie. – Potem zaproponował wystawianie spektakli religijnych i tych opierających przesłanie na wartościach ewangelicznych. Dziś bardzo ważna jest ewangelizacja przez kulturę. Marcin Kwaśny dzieli się tym, czym żyje, co wynika z jego wiary i relacji z Jezusem, a co pomaga innym. Całą swoją pracę, życie prywatne i rodzinne oddaje Panu Bogu, a to wymaga odwagi wobec tendencji do szufladkowania i ostracyzmu w środowisku – zauważa. Na spektakle w Sali Stygmat w podziemiach kościoła zwykle jest nadkomplet widzów. Często wejście jest gratis.

Kontynuacją „Spowiedzi” jest „Ostatnia rozmowa”, która czeka na datę premiery. Marcin Kwaśny obok reżyserii jest też autorem scenariusza. – Podczas promocji „Stulecia winnych”, w którym zagraliśmy, zapytał mnie, czy krzyżyk, który noszę, to ozdoba, czy znaczy dla mnie coś więcej – wspomina Filip Gurłacz, odtwórca głównej roli w obu filmach i przyjaciel. – Marcin daje nam, aktorom, możliwość tworzenia tego dzieła, nie tylko bycia odtwórcą swojej wizji. Wierzy w nasze umiejętności. Praca na planie opiera się na wspieraniu nas, a nie na krytykowaniu. Jest wymagający, ale też cierpliwy i wyrozumiały, mamy poczucie dużego komfortu i bezpieczeństwa pracy. Bierze odpowiedzialność za to, co robi, jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Jest otwarty na rozwiązania tych, z którymi rozmawia o swoich pomysłach. Imponuje mi głęboką wiarą i odwagą, z jaką o niej mówi, rozwiązywaniem spraw ze pokojem i miłością do drugiego człowieka. Jest uważny na innych, potrafi słuchać.

Mirosław Krzyszkowski, reżyser filmu „Pilecki”: – Niektórzy ludzie po zrobieniu kariery przestają znać innych. Marcin do nich nie należy. Jest skromny i lojalny. Każdy z nas prowadzi teraz odrębne projekty, ale dzwonimy do siebie, kiedy któryś potrzebuje rady. Jest wierny wyznawanym wartościom, nakierowany na to, by coś zrobić dla innych. Teraz widzę go w roli ojca i męża. Kiedy pytałem, co jest dla niego najważniejsze, odpowiedział: „Rodzina”.

 


DRUGA CZĘŚĆ

Swoje życie Marcin Kwaśny dzieli na dwie części: przed nawróceniem i po nim. Jego pierwsze małżeństwo zakończyło się orzeczeniem nieważności zawarcia. Sięgał po alkohol. – Zmiana nastąpiła, kiedy wezwałem: „Jezusie Chrystusie, jeżeli istniejesz, to mi pomóż, bo już sobie nie radzę”. Przechodziłem wiele terapii, ale to jedno zdanie było najbardziej terapeutyczne. Otworzyło na łaskę wiary, pozwoliło zbudować się na nowo. Po pół roku zacząłem chodzić do kościoła, przyjmować sakramenty. Powierzyłem swoje życie Jezusowi. Czuję Boże prowadzenie – mówi. – Mam wspaniałą rodzinę, żonę i troje dzieci: pięcioletnią Anię, trzyletniego Stefana i roczną Tereskę – dodaje.

Nagrał audiobooki „Jezus z Nazaretu” i „Wyznania św. Augustyna”. – Teraz to jedyne momenty, kiedy czytam książki – żartuje, nawiązując do zaangażowania w bycie mężem i ojcem. – Chcę pokazać dzieciom Jezusa bliskiego, jakiego ja nigdy nie miałem okazji poznać w dzieciństwie.

W jego domu wisi wizerunek Chrystusa wykonany na podstawie Całunu Turyńskiego. – Kiedy przechodzimy obok, dzieci codziennie witają Pana Jezusa. Chcą, bym je podnosił do tego wizerunku, żeby mogły go ucałować. Modlimy się wspólnie przed posiłkami, chodzimy do kościoła – mówi aktor.

I dodaje: – Wszystko, co robię, jest wyrazem mojej wdzięczności Bogu. Jezus prowadzi mnie, kiedy żyję w łasce uświęcającej. Chcę dzielić się świadectwem mojego życia, bo wierzę, że może to pomóc innym.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 maja

Środa, IV Tydzień wielkanocny
święto św. Macieja, apostoła
+ Czytania liturgiczne (rok C, I):  J 15, 9-17
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
49. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna do św. Andrzeja Boboli 7-15 V
Nowenna do św. Rity 13-21 V

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter