Kochany Franciszku, teraz my prosimy ciebie, abyś modlił się za nas i z nieba błogosławił Kościół, Rzym, cały świat – mówił w homilii podczas Mszy pogrzebowej kard. Giovanni Battista Re.

W uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego Franciszek mimo słabości udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi z balkonu Bazyliki św. Piotra, a na placu, z otwartego papamobile, pozdrowił zgromadzonych na Mszy św. Było to jego ostatnie błogosławieństwo. Zmarł w wieku 88 lat, po 12 latach pontyfikatu, w Poniedziałek Wielkanocny o godz. 7.35 w Domu św. Marty. Informację o śmierci papieża przed godz. 10.00 przekazał kard. Kevin Farrell. Zgodnie z nowymi przepisami zatwierdzonymi przez Ojca Świętego w kwietniu ub.r. stwierdzenie zgonu nastąpiło w jego prywatnej kaplicy, a ciało złożono w pojedynczej drewnianej trumnie i wewnętrznej cynkowej. Zrezygnowano też z przeniesienia trumny do Pałacu Apostolskiego.
Ciało Franciszka przetransportowano w środę, 23 kwietnia w procesji do Bazyliki św. Piotra, gdzie gromkimi oklaskami przywitał je dwudziestotysięczny tłum. W ciągu trzech dni hołd zmarłemu złożyło ponad ćwierć miliona osób, które w pełnym słońcu i długich kolejkach na wejście do bazyliki czekały nawet po kilka godzin. W piątek, 25 kwietnia o godz. 20.00 trumnę zamknięto i opieczętowano.
WŚRÓD LUDZI
Kardynał Jorge Mario Bergoglio z Argentyny został wybrany na 266. biskupa Rzymu 13 marca 2013 r. Od początku pontyfikatu konsekwentnie starał się dotrzeć na peryferie, do krajów i ludzi wykluczonych geograficznie, społecznie i ekonomicznie. – Decyzja o przyjęciu imienia Franciszek okazała się jego wyborem programu i stylu pontyfikatu, inspirowanych duchem św. Franciszka z Asyżu. Zachował swój temperament i styl pasterskiego przewodzenia. Nawiązywał bezpośredni kontakt z poszczególnymi osobami i społeczeństwami, pragnąc być blisko wszystkich. Szczególnie troszczył się o osoby w trudnej sytuacji, poświęcał się bezgranicznie, zwłaszcza dla ostatnich tego świata. Był papieżem pośród ludzi, miał serce otwarte dla wszystkich – powiedział kard. Re w homilii podczas Mszy pogrzebowej, którą w sobotę, 26 kwietnia na placu św. Piotra koncelebrowało 980 biskupów, w tym kardynałów, oraz 4 tys. księży. Ceremonia zgromadziła 250 tys. wiernych. Uczestniczyło w niej 164 oficjalne delegacje państw i organizacji międzynarodowych, w tym 12 monarchów i ponad 70 prezydentów i premierów.
Kardynał Re podkreślił, że motywem przewodnim misji Franciszka było przekonanie, iż „Kościół jest domem dla wszystkich, domem o zawsze otwartych drzwiach”. Przywołał także dwa słowa-klucze Franciszka: miłosierdzie i radość Ewangelii. – „Budujcie mosty, a nie mury” – to wezwanie powtarzał wielokrotnie, a jego posługa wiary jako następcy św. Piotra zawsze była związana ze służbą człowiekowi we wszystkich jego wymiarach – zaznaczył.
BRATERSKA SIŁA
W pogrzebie licznie uczestniczyła młodzież. Grupy uczniów i harcerzy, m.in. z Włoch, Niemiec, Francji, Belgii, Hiszpanii, Argentyny i Polski, ściągały na plac św. Piotra z modlitwą i śpiewem na ustach oraz flagami i transparentami. Do Watykanu przybyli na kanonizację bł. Carla Acutisa, która miała zwieńczyć Jubileusz Nastolatków, ale z powodu śmierci papieża została zawieszona.
Jedna z grup dotarła tu z lubuskiego Rzepina pod pieczą ks. Damiana Wierzbickiego. – Tuż przed startem ogłoszono, że nasz samolot się zepsuł – opowiada kapłan. – Bardzo zależało nam na udziale w pogrzebie papieża, jednak następny samolot miał lądować już po ceremonii. „Carlo, pomóż nam, chcemy pożegnać Ojca Świętego” – modliliśmy się. Nie minęła chwila, a obsługujący nas pan powiedział: „Znalazłem dla was lot. Polecicie przez Warszawę i Paryż, do Rzymu dotrzecie o 1.00 w nocy”. Po pogrzebie byliśmy zmęczeni, niewyspani i… bardzo szczęśliwi.
– Wzruszający był widok wielonarodowego tłumu, który mimo różnic językowych i kulturowych jednoczył się na wspólnej modlitwie – mówi Alan Marciniak, który z pontyfikatu Franciszka zapamięta pielgrzymkę do Polski, apel o pokój na świecie i promowanie idei wolontariatu. – Mimo smutnej okoliczności czuć było braterską siłę całego świata – dodaje Paulina Andrejczuk, wolontariuszka w jednej z rzepińskich szkół.
ZAMKNIĘTY ROZDZIAŁ
Podczas Mszy żałobnej wiatr przewrócił dwie strony ewangeliarza położonego na trumnie, co zgromadzeni odczytali jako symbol zamknięcia jednego z rozdziałów w Kościele. Po skropieniu wodą święconą i okadzeniu trumny uniesiono ją do góry i ukazano wiernym, po czym procesjonalnie wniesiono do Bazyliki św. Piotra. Na placu rozległ się dźwięk dzwonu.
Sześciokilometrowy kondukt żałobny przejechał od Bazyliki św. Piotra do Bazyliki Matki Bożej Większej. Wierni żegnali Franciszka, stojąc wzdłuż barierek.
Po raz pierwszy od ponad stu lat trumnę papieża złożono poza bazyliką watykańską – w Santa Maria Maggiore, w pobliżu wejścia do Kaplicy Paulińskiej z obrazem Matki Bożej Salus Populi Romani, którą Franciszek podczas swojego pontyfikatu odwiedził aż 125 razy. Na prostym grobie z marmuru liguryjskiego umieszczono napis: Franciscus. Nad płytą znajduje się kopia krzyża pektoralnego Ojca Świętego.
DZIĘKUJEMY, FRANCISZKU!
Dla pielgrzymów bazylikę Santa Maria Maggiore otwarto w niedzielę, 28 kwietnia rano. Na oddanie hołdu przy grobie Franciszka czekali po kilka godzin. Przed lejącym się z nieba żarem chroniły parasolki i zarzucone na głowy ubrania. Policjanci rozdawali wodę. Tylko pierwszego dnia grób odwiedziło blisko 20 tys. ludzi. Pytani, dlaczego tu są, odpowiadali: „Nie wyobrażamy sobie nie być. To był nasz papież”.
– To pielgrzymka mojego życia – wyznaje Teresa Olubińska, która do Rzymu przyleciała z grupą parafialną ze Starogardu Szczecińskiego. – Ojciec Święty poruszał serca swoją wrażliwością, był zawsze blisko ludzi – zaznacza Grażyna Piotrowicz. – Na zawsze zapamiętam, jak wzywał do ruszenia się z kanapy – dorzuca stojąca obok Halina Malinowska. – Ogłoszenie Roku Miłosierdzia połączone z przesłaniem o nadziei okazało się wielką łaską dla świata. Ojciec Święty był otwarty na każdego i wskazywał Boga w szczególności tym, którzy najbardziej tego potrzebowali – dodaje Jolanta Białkowska z Warszawy, której rodzinny wyjazd do Rzymu zbiegł się z pogrzebem papieża.
I to właśnie również ubodzy, bezdomni, uchodźcy licznie powitali trumnę papieża przed Santa Maria Maggiore. Grazie, Francesco! – można było przeczytać na transparencie pod oknami budynku koło bazyliki.
CZUŁOŚĆ I NADZIEJA
– Franciszek przypominał, że Kościół nie jest „Kościołem elit”, ale jest w nim miejsce dla każdego – powiedział abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w rozmowie z Vatican News. Z kolei kard. Pietro Parolin zaznaczył: – Papież Franciszek był wspaniałym świadkiem Kościoła, który pochyla się z czułością nad zranionym i leczy balsamem miłosierdzia.
I właśnie tak Franciszka większość z nas zapamięta. A jego odejście do domu Ojca w Poniedziałek Wielkanocny tylko utwierdza nas w przekonaniu, że nie mówimy mu „żegnaj”, lecz „do zobaczenia”.