Pragnienie polskiej świątyni w Londynie było opatrznościowe. Kościół na Devonii przeprowadził Polaków przez lata wojny, a potem zimnej wojny. Hasło „Bóg, honor, ojczyzna” stało się w nim inspiracją do współpracy Boga z narodem, który pragnie żyć tymi słowami.
Historia kościoła przy Devonia Road w Londynie sięga XIX w., kiedy to Polacy, uczestnicy powstania styczniowego, założyli tu pierwszą wspólnotę polską. Jakaż to była determinacja, kiedy angielskie władze kościelne, dostrzegając palącą potrzebę wspólnoty modlitewnej naszych rodaków, podjęły decyzję stworzenia polskiej placówki duszpasterskiej. Zakup tej pięknej w swej prostocie gotyckiej świątyni, zaprojektowanej przez angielskiego architekta Henry’ego Batemanna, został sfinalizowany w lutym 1930 r. Pomoc w tym dziele była oparta na wierze i modlitwie, wspierana przez niezliczoną liczbę osób konsekrowanych i świeckich, m.in. bł. Franciszkę Siedliską, założycielkę zgromadzenia nazaretanek, patronkę Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
Doniosłe musiało być uroczyste otwarcie odrestaurowanego kościoła, które odbyło się 12 października 1930 r. Poświęcili go prymas August Hlond i kard. Franciszek Bourne, arcybiskup Westminster, oddając kościół i parafię pod opiekę Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza Królewicza. Ich opieka okazała się zbawienna dla przyszłych losów świątyni, kiedy nad Europą zbierały się chmury wojenne i przyszłość nie tylko polskich emigrantów w Anglii, ale i wszystkich Polaków była bardzo niepewna, a opieka duszpasterska nabierała szczególnej wagi.
OSTOJA EMIGRANTÓW
Trudno dziś pojąć, jak ważny wówczas był to dom Boży dla Polonii. Po wybuchu drugiej wojny światowej nasi rodacy skierowali pierwsze kroki właśnie do kościoła na Devonii, szukając w nim otuchy. Świątynia przez lata wojny służyła polskim siłom zbrojnym jako ośrodek wsparcia duchowego i materialnego, była też dla nich schronieniem. Skromny kościółek był jedynym wolnym polskim kościołem w Europie w tym czasie, ostoją dla wszystkich, którzy szukali w jego progach pocieszenia i pomocy.
Koniec 1939 r. przyniósł nową falę polskiej emigracji. Anglia, Walia i Szkocja zaroiły się od różnych formacji polskiego wojska. Do Londynu przybył rząd, ministrowie i prezydent okupowanej Polski. I chociaż Polskie Siły Zbrojne miały swoich kapelanów, to jednak kościół na Devonii stał się ich domem. Obok świątyni, pod numerem czwartym, powstał również Dom Żołnierza Polskiego, w którym znalazło schronienie ponad 5 tys. polskich żołnierzy. Podczas każdych uroczystości i świąt przybywał na Devonię polski rząd, ludność cywilna i żołnierze, którzy tęskniąc za Polską, odnajdowali w murach świątyni swoją małą ojczyznę. Kościół stał się dla nich kawałkiem wolnej Polski.
Kiedy jesienią 1940 r. rozpoczął się atak bombowy na Londyn, również okolica kościoła była pod ostrzałem artylerii. Świątynia nie została zniszczona. Nietknięta wieża obwieszczała wszystkim potrzebującym, by tym drogowskazem kierować się pod ochronę Matki Bożej Częstochowskiej, trzymającej pieczę nad tym miejscem i ludem w nim zgromadzonym.
Fundusze na zakup wizerunku Maryi Jasnogórskiej wspólnota parafialna zbierała już od 1938 r. Obraz zdobi główny ołtarz. Matka Boża, namalowana przez Marię Mańkowską, otoczona została wieloma wotami, głównie w postaci odznaczeń wojennych. Wśród nich przykuwa uwagę srebrny orzeł z rozpostartymi skrzydłami, dar prezydenta Władysława Raczkiewicza, oraz karabela ofiarowana przez gen. Władysława Sikorskiego.
W czerwcu 1943 r. odbył się na Devonii pierwszy dwudniowy zjazd Instytutu Polskiej Akcji Katolickiej, który zgromadził wiernych z całego Londynu. Zbiegł się on z tragiczną śmiercią gen. Sikorskiego. Generał został tłumnie pożegnany przez okrytą żałobą społeczność polską, która zebrała się w swoim kościele, by modlić się za zmarłego.
DARY I PAMIĄTKI
Przez wszystkie lata wojny w kościele na Devonia Road gromadził się polski rząd, polskie siły zbrojne, polscy i angielscy mieszkańcy Londynu, prosząc Boga w modlitwie o wolną i niepodległą Polskę. Ten cichy krzyk serc wznosił się do nieba i w imię doznanych cierpień błagał o wysłuchanie. Z tego kościoła BBC nadawało polską Mszę Świętą, transmitowaną na nasz kraj. Zachowało się wiele pamiątek, które jednostki wojskowe zostawiały w kościele podczas swojego pobytu w Anglii: kamienne figury św. Stanisława Kostki i św. Andrzeja Boboli, dar marynarzy ORP „Burza” i ORP „Błyskawica”, wieczna lampa, dar lotników polskich z Dywizjonu 303, droga krzyżowa dłuta J.Z. Henelta.
W tym też czasie wielu wybitnych artystów, takich jak Adam Bunsch, odwiedziło kościół na Devonii, zostawiając po sobie pamiątki w postaci witraży, obrazów, wierszy, sztuk teatralnych. Wszyscy twierdzili zgodnie, że w murach tego kościoła zagościł na stałe duch patriotyzmu. W archiwum Polskiej Misji Katolickiej znajdują się listy Moniki Gardner, Zofii Kossak, Marii Winowskiej, Jerzego Pietrkiewicza, Jędrzeja Giertycha, Karola Bunscha, Rostockiego, Grota, Kaźmierczaka i wielu innych pisarzy, poetów, malarzy, architektów, profesorów.
KOLEBKA WOLNOŚCI
Kościół stał się dla wielu kolebką wolności, natchnieniem słów przekazywanych na antenie Radia Wolna Europa, gdy nadzieja na niepodległą ojczyznę upadła. Po konferencji w Jałcie dla naszych rodaków droga do Polski była zamknięta. Na uroczystej paradzie powojennej w czerwcu 1946 r. władze angielskie, nie chcąc urazić Stalina, dziękowały wszystkim narodom poza Polską. Ważną misję odgrywał wówczas kościół na Devonii. Gromadząc Polaków, przez długie lata był jedynym polskim kościołem w Anglii oraz kręgosłupem emigracji niepodległościowej. Obejmował wszelkie funkcje i inicjatywy związane z harcerstwem czy edukacją, pierwszą w powojennym Londynie Polską Szkołą Przedmiotów Ojczystych pw. Matki Bożej Częstochowskiej, której idea szkoły sobotniej przetrwała po dziś dzień.
„Domem” nazywają ten kościół również emigranci, którzy osiedlili się w Anglii po 2004 r. Witraże ilustrujące zmagania Polaków w walce o suwerenność wciąż przyciągają wzrok. Ten najstarszy polski kościół w Wielkiej Brytanii w każdym czasie obrazuje dzieje Polski walczącej o niepodległość.
Pragnienie polskiej świątyni w Londynie było opatrznościowe. Kościół na Devonii przeprowadził Polaków przez lata wojny, a potem zimnej wojny. Hasło „Bóg, honor, ojczyzna” stało się w nim inspiracją do współpracy Boga z narodem, który pragnie żyć tymi słowami.