Jego apostazja odbiła się echem w przestrzeni publicznej. Do Kościoła powrócił kilka lat temu. Teraz jest wierzący i praktykujący.

– Byłem wychowywany w katolickiej rodzinie. Natomiast wiara u mnie była raczej słaba – mówi Jacek Bartyzel, syn Jacka, profesora nauk społecznych i konserwatywnego publicysty, oraz śp. Małgorzaty, niegdyś prezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Młodzieńczy bunt doprowadził go do odrzucenia religii.
APOSTAZJA LISTOWNA
Jacek Bartyzel już od czasów gimnazjalnych zaczytywał się w tekstach filozoficznych. Szczególnie duży wpływ wywarła na niego myśl Ayn Rand, twórczyni filozofii obiektywizmu, w której jednak nie ma miejsca na Pana Boga. Od młodości interesował się też polityką. Dziś uważa się za „konserwatywnego liberała”, ale ponad 10 lat temu angażował się po stronie lewicowo-liberalnej. Trafił do Ruchu Palikota, w którym pociągało go m.in. podejście wolnorynkowe. – To było środowisko antyklerykalne, zyskujące popularność na głośnych akcjach. Spotkałem się wtedy z tematem apostazji i sporu o formę apostazji – opowiada.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 16 (1012), 20 kwietnia 2025 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 26 kwietnia 2025