Zbrodnie na Wołyniu można kwalifikować jako ludobójstwo - opinię tę wyraził w rozmowie z KAI ukraiński historyk, prof. Jurij Szapował z Instytutu Studiów Politycznych i Etnicznych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.
Jak podkreśla z kolei prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN, członek Kolegium IPN, historycy polscy zgadzają się, że antypolską akcję przeprowadzaną przez nacjonalistów ukraińskich m.in. na Wołyniu można określić mianem ludobójstwa w myśl definicji Rafała Lemkina z 1948 r. Zwraca też uwagę, że to określenie jest jednym z punktów spornych między historykami polskimi i ukraińskimi.
Prof. Jurij Szapował w tym kontekście podziela opinię historyków polskich. W opublikowanej 23 czerwca rozmowie z KAI, odpowiadając na pytanie, czy zbrodnie na Wołyniu można zakwalifikować jako ludobójstwo, stwierdza:
Moim zdaniem można. Definicję ludobójstwa dał nam polsko-amerykański prawnik Rafał Lemkin. Według niej tak kwalifikujemy ‘Wielki Głód’ w latach trzydziestych XX w. w Ukrainie. Nie widzę w tym nic bulwersującego, że Polacy tak to nazwali. Co ciekawe, gdy Lemkin pracował nad tym tematem, kontaktował się z diasporą ukraińską na Zachodzie. Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 r. tak to kwalifikuje.
Podczas zorganizowanej przez KAI 19 czerwca br. sesji „80. rocznica Zbrodni Wołyńskiej. Pojednanie polsko-ukraińskie” prof. Grzegorz Motyka wymienił punkty sporne w ocenie tych wydarzeń między historykami polskimi i ukraińskimi. Oprócz wspomnianego określenia zbrodni na Wołyniu mianem „ludobójstwa”, mówił o dwóch innych kwestiach. Pierwsza to absolutyzowanie wybranych przyczyn tych wydarzeń przez każdą ze stron. Polacy koncentrują się na zbrodniczej ideologii banderowców, Ukraińcy – na dyskryminacyjnej polityce II RP. Druga wiąże się z tym, że Polacy podkreślają, iż nie można mówić o symetrii działań ukraińskiego i polskiego podziemia. Ukraińcy są zdania, że była to wzajemna wojna i wzajemne napady.
Historyk zaznaczył, że dyskusje na temat polsko-ukraińskiej przeszłości toczą się bardzo intensywnie od 1989 r. i tak jak początkowo niemal każdy aspekt wspólnej przeszłości był problematyczny, tak obecnie problematyczna pozostaje przede wszystkim sprawa Zbrodni Wołyńskiej. Jego zdaniem do rozwiązania tej kwestii potrzebna jest przede wszystkim budowa sieci cmentarzy. Zachęcił do powrotu do umowy spisanej jeszcze przez śp. Andrzeja Przewoźnika [w latach 1992–2010 sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - przyp. KAI]), w której wymieniono konkretnie, jakie cmentarze powinny powstać w Polsce, a jakie na Ukrainie, po to, by żyjące ofiary i ich potomkowie miały możliwość godnego upamiętnienia swoich bliskich.
Opinię w kwestii ekshumacji w pełni podziela prof. Szapował.
To ma być, ja nie mam tu żadnych pytań
– powiedział, wyrażając podczas wspomnianej sesji własne stanowisko w sprawie ekshumacji polskich ofiar Zbrodni Wołyńskiej.
Jego zdaniem, prezydent Ukrainy powinien być lepiej poinformowany o tym, co się stało na Wołyniu. Musi się też obudzić poczucie odpowiedzialności i krytyczny patriotyzm wśród Ukraińców, choć to bardzo trudny problem, szczególnie w obecnym czasie wojny.
Podobnie jak historycy polscy, prof. Szapował postuluje też prowadzenie dialogu i wspólnych badań.
Podczas sesji „80. rocznica Zbrodni Wołyńskiej. Pojednanie polsko-ukraińskie” prof. Szapował wskazywał m.in. że polsko-ukraiński spór o to, „kto zaczął”, jest obecnie sporem nierozwiązywalnym z uwagi na brak należytego udokumentowania prezentowanych po obu stronach wersji wydarzeń. Zaznaczył też, że spory o przeszłość zawsze pozostają funkcją teraźniejszości.