Także na poziomie najważniejszych instytucji państwa pojawia się potrzeba odkrycia na nowo roli ojca życiu dziecka i społeczeństwa. - mówi dr. Dariusz Cupiał, inicjator Tato.Net, w rozmowie z Magdaleną Prokop-Duchnowską

Polscy ojcowie chcą być obecni i są w tym coraz lepsi – donosi raport STATO’24, jednocześnie wskazując potrzebę tworzenia większej liczby narzędzi i miejsc wsparcia dla ojców. Nadal tego potrzebujemy?
Zarówno z najnowszego badania (tato.net/badania), jak i z czterech pozostałych przeprowadzonych w ostatnich latach wyłania się wyraźny trend, który dotyczy młodego pokolenia ojców. Polega na świadomym wchodzeniu w ojcostwo i tendencji do korzystania z szeroko dostępnej wiedzy. Nie chodzi o to, żeby wszystkich ojców wysłać na terapię – choć są sytuacje, w których jest ona słusznym rozwiązaniem. Ale o to, by – cytując prof. Włodzimierza Fijałkowskiego – „odkryć ojcostwo na nowo”. We współczesnym świecie dzieje się to chociażby przez nabywanie kompetencji cyfrowych. Jest to szczególnie istotne zwłaszcza dziś, gdy między rodzicami a dziećmi pojawia się dramatyczna luka komunikacyjna, a głównymi bolączkami młodego pokolenia są izolacja i zaburzenia lękowe. Okazuje się, że to właśnie ojciec ma najlepsze zasoby chociażby do zaprowadzenia ładu cyfrowego w rodzinie.
Współczesny ojciec poświęca dziecku ok. dwóch godzin dziennie. Na ile jest to faktyczne budowanie relacji, a na ile scrollowanie telefonu?
Tylko od nas zależy, czy technologia będzie naszym przekleństwem, czy sprzymierzeńcem. Pewien tata marynarz, który regularnie wypływa na sześciotygodniowe rejsy, wyznał mi ostatnio, że bez „ekranów” nie mógłby kontaktować się z dziećmi, odrabiać z nimi lekcji, mieć wglądu w ich obowiązki domowe czy aktywność internetową. Także za pośrednictwem elektroniki możemy się uczyć, rozwijać, bawić. Nie zmienia to faktu, że jest to przestrzeń, która wymaga szczególnej rodzicielskiej czujności. Coraz częściej obecny w rodzinie przez 24 godziny na dobę smartfon uderza w budowanie bliskich, trwałych więzi i staje się substytutem bliskości.
Dobrym treningiem uważnego bycia z dzieckiem są proponowane chociażby przez społeczność Tato.Net trzydniowe warsztaty wakacyjne w plenerze Wielka Przygoda. To wyprawy z noclegiem pod namiotami dla ojca z jednym synem lub córką: survival, wspinaczka, spływ kajakowy – bez względu, na jaki rodzaj wyprawy padnie, warto połączyć ją z abstynencją cyfrową, żeby faktycznie był to czas na wyłączność, pełen obecności, rozmów i wspólnych przygód. Nawet jeśli poniesionym kosztem będzie początkowy bunt odłączonego od ekranu dziecka.
Obecna katastrofa demograficzna świadczy o tym, że wielu mężczyzn nie chce zostać ojcami?
Jedną z ważniejszych przyczyn jest kultura nierodzenia, będąca efektem zalewu społeczeństwa antyrodzinnymi postawami, treściami i wzorcami. Ale też wszechobecna seksualizacja. Jeśli dojdzie do tego negatywne doświadczenie domu rodzinnego i niestabilność współczesnych związków, to pojawia się poważna bariera w podjęciu tak odpowiedzialnej decyzji, jak założenie rodziny. A wtedy nie pomogą nawet prorodzinne działania socjalne państwa, jak 800+ czy urlop ojcowski. Niewystarczające środki finansowe to tylko czubek góry lodowej problemu znacznie większego i bardziej złożonego.
Pewnym antidotum może być tworzenie grup i wspólnot, od tej najważniejszej, rodzinnej począwszy. „Kościół w przyszłości albo będzie Kościołem wspólnot, albo go nie będzie” – mówił Benedykt XVI. Inwestowanie w więzi zawsze się opłaca: przygotowuje fundament i uzdalnia do przezwyciężania wyzwań i trudności.
Uważa Pan, że trwała obecność i zaangażowanie ojców to zasób strategiczny dla państwa i społeczeństwa. Jak to rozumieć?
Fakt, że zostałem członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, świadczy o tym, że także na poziomie najważniejszych instytucji państwa pojawia się potrzeba zauważenia, docenienia i wsparcia instytucji rodziny oraz odkrycia na nowo roli ojca w życiu dziecka i społeczeństwa. Przez wiele lat ojcostwo w niedostatecznym stopniu było obecne w kulturze funkcjonowania wielu organizacji i instytucji. Mam na myśli zarówno media, jak i choćby organizacje społeczne, oświatowe, duszpasterskie. Tymczasem – jak mówił na Forum Tato.Net członek brytyjskiej Izby Lordów David Alton – „bez odpowiedzialnych ojców nie wychowamy odpowiedzialnych dzieci, a w przyszłości odpowiedzialnych obywateli”. Dobrze, że mamy ambicje, by w ciągu kilku lub kilkunastu lat stworzyć najlepiej wyposażoną armię w Unii Europejskiej. Należałoby się również zastanowić, co zrobić, aby za te kilka lub kilkanaście lat mieć zdolnych do służby wojskowej silnych i odpowiedzialnych mężczyzn. Dlatego wszystkim ojcom i przyszłym ojcom z okazji Dnia Ojca życzę wytrwałości i wiele satysfakcji z pełnienia tak ważnej roli w rodzinie i społeczeństwie.