14 lipca
poniedziałek
Ulryka, Bonawentury, Kamila
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Świadek zamachów

Ocena: 0
95

Powiedziałem doradcy miejscowego biskupa, że z nagrania wynika, iż papież otrzymał cios nożem. Mój rozmówca zaprzeczył. - mówi Dennis Redmont, amerykański korespondent, który jako jeden z pierwszych zauważył atak nożem na Jana Pawła II w maju 1982 r. w Fatimie, w rozmowie z Marcinem Zatyką

fot. arch. Dennisa Redmonta

Jest Pan jedynym żyjącym dziennikarzem, który relacjonował wszystkie podróże papieskie do Portugalii. Wszystko zaczęło się od wizyty Pawła VI…

Bardziej w Fatimie niż w Portugalii, gdyż podróż Pawła VI nie miała rangi wizyty państwowej. Ówczesny premier Antonio de Oliveira Salazar nie życzył sobie widzieć papieża na portugalskiej ziemi. To było w maju 1967 r. Miałem wtedy 25 lat i pracowałem dla Associated Press. Wówczas nie przypuszczałem jeszcze, że moje życie zawodowe zwiąże się tak bardzo z problematyką kościelną.

Relacjonowałem też papieskie podróże do wielu innych państw świata. W sumie odbyłem na pokładzie papieskiego samolotu ponad 40 podróży jako korespondent Associated Press.

 

Jak wspomina Pan te podróże?

Rozpoczynałem od pielgrzymki Pawła VI do Fatimy z okazji 50. rocznicy objawień maryjnych. Były tam zdarzenia, które dopiero po latach udało się odczytać. Po pierwsze, Ojciec Święty wylądował nieoczekiwanie w bazie wojskowej w pobliżu Fatimy. Nie lądował w Lizbonie, stolicy kraju, nie chcąc spotkać się z premierem Salazarem i przez to oddać mu niejako cześć. Papież odcinał się od prowadzonej przez portugalskiego przywódcę polityki kolonialnej. Paweł VI sympatyzował z ruchami niepodległościowymi w Afryce, w której Portugalia wciąż posiadała kolonie. Nie ukrywał swego poparcia dla działań antykolonialnych.

Ta papieska podróż do Fatimy była niejako przygotowaniem gruntu dla Kościoła katolickiego w nowych warunkach politycznych na Czarnym Lądzie. Już trzy lata później Paweł VI przyjął w Rzymie na dyskretnej audiencji przywódców ruchów wyzwoleńczych z Angoli, Mozambiku, Wysp Zielonego Przylądka i Gwinei. Wspólnie walczyli oni z portugalskim imperium kolonialnym. Pierwsza wizyta Pawła VI w Fatimie miała zatem także wymiar polityczny.

 

Jaka była pierwsza wizyta Jana Pawła II w Fatimie w maju 1982 r.?

Ona również miała powiązania z polityką. Oto bowiem papież przybył do Fatimy rok po zamachu, aby podziękować za ocalenie mu życia przez Opatrzność w ataku, do którego doszło 13 maja 1981 r. na placu Świętego Piotra w Rzymie. Byłem tam wówczas. Atak tureckiego zamachowca Mehmeta Alego A?cy był odpowiedzią na wsparcie, jakiego udzielał Jan Paweł II opozycjonistom walczącym przeciwko komunizmowi w Polsce. Tamtejszy niezależny związek zawodowy Solidarność był przecież wspierany moralnie i finansowo przez Stolicę Apostolską oraz Stany Zjednoczone. Ostatecznie udało się obalić komunizm w Europie Wschodniej i odciąć od ZSRR.

Papież przybywał zatem do sanktuarium fatimskiego w ramach pielgrzymki dziękczynnej za uratowanie życia. Niestety, również i tam czekał na niego zamachowiec.

 

Chodzi o domniemany atak Juana Fernandeza Krohna? Zarówno portugalskie służby bezpieczeństwa, jak i Watykan przez wiele lat przeczyły, jakoby zamachowiec ugodził wówczas papieża.

To prawda. Dopiero po latach sekretarz Jana Pawła II kard. Stanisław Dziwisz potwierdził, że ostrze sztyletu Juana Fernandeza Krohna dosięgło wówczas papieża. Krótko po zamachu pojawiły się pogłoski o ataku na Ojca Świętego. Sprawę wyciszono. Pielgrzymka trwała nadal i niby wszystko było w porządku. Na twarzy Jana Pawła II nazajutrz po zamachu widać było jednak przygnębienie.

 

Kiedy zdał Pan sobie sprawę, że tamtej nocy z 12 na 13 maja 1982 r. doszło do ataku na papieża?

Krótko po zakończeniu uroczystości obejrzałem transmisję w portugalskiej telewizji publicznej. Rano powiedziałem doradcy miejscowego biskupa, że z nagrania wynika, iż papież otrzymał cios nożem. Mój rozmówca stanowczo zaprzeczył: „Proszę nie wierzyć wszystkiemu, co widać na nagraniach wideo!”.

 

Uwierzył Pan?

Postanowiłem odnaleźć Krohna. Ten były duchowny Bractwa Kapłańskiego Piusa X wyprowadził się z Hiszpanii do Belgii. Dziś prowadzi bloga po francusku i hiszpańsku. W 2017 r. nawiązałem z nim kontakt. W mailu napisał mi, że podczas pamiętnej uroczystości w Fatimie w 1982 r. nie udało mu się zasztyletować Jana Pawła II, gdyż papieska ochrona mu to uniemożliwiła, „powalając go na ziemię”. W swojej relacji z tego zdarzenia napisał: „Stałem twarzą w twarz z papieżem. Jego oblicze wyrażało dojrzałość i stanowczość, a Jan Paweł II nie sprawiał najmniejszego wrażenia, że mógłby zostać ranny”.

 

Czy wytłumaczył Panu motywy swego szaleńczego działania?

Utrzymuje, że zabijając papieża, chciał niejako ocalić Kościół katolicki w Hiszpanii. Wierzył, że Kuria Rzymska miała współpracować z tajnymi służbami Polski komunistycznej i władzami PRL. Bardzo prawdopodobnie ten kapłan należący do skrajnie konserwatywnego nurtu kierowanego przez abp. Marcela Lefebvre’a nie mógł zaakceptować faktu, że Kościołem zaczął kierować młody papież z Europy Wschodniej, pokazujący światu bardziej otwarte i tolerancyjne oblicze Watykanu.

 

Znał Pan dobrze Jana Pawła II, u boku którego odbył kilkadziesiąt podróży apostolskich. Jakim go Pan zapamiętał?

Zapamiętałem zwłaszcza jego przenikliwe spojrzenie. Ono w jakiś sposób onieśmielało. Trudno było je okłamać. Miałem wrażenie, że patrząc na mnie, papież wnika do mojego wnętrza. Właśnie poszukiwanie głębi, duchowości drugiego człowieka było, moim zdaniem, cechą wyróżniającą Jana Pawła II. Był zarówno uważnym słuchaczem, jak i dobrym obserwatorem. W sposób przenikliwy patrzył na zachowania grup ludzkich, ale też dostrzegał jednego człowieka, zwyczajną jednostkę. Starał się być blisko każdego rozmówcy, nie stawiał barier.

 

Jednym z głównych tematów nauczania społecznego Jana Pawła II była rodzina. Niektórzy biografowie Karola Wojtyły twierdzą, że była w samym centrum.

Tak, papież bardzo często podczas podróży podejmował ten temat. Pamiętam, jak żywo zainteresował się moją rodziną, kiedy opowiedziałem mu, że moja pochodząca z Portugalii żona również wykonuje zawód dziennikarza. W 1992 r. Jan Paweł II pobłogosławił naszą rodzinę w samolocie lecącym do Afryki podczas pielgrzymki do Angoli oraz na Wyspę Świętego Tomasza i Wyspę Książęcą. Byliśmy prawdopodobnie pierwszym małżeństwem korespondentów, którym na pokładzie papieskiego samolotu Ojciec Święty udzielił błogosławieństwa. Ja reprezentowałem wówczas agencję Associated Press, a moja żona lizboński dziennik „Diário de Notícias”.

 

Nie ma Pan wrażenia, że Jan Paweł II żywo interesował się sytuacją Portugalii i miał jakąś słabość do jej narodu?

Nie on pierwszy. Już Leon X był pod wrażeniem przywiązania Portugalczyków do Kościoła i papiestwa. Wystarczy wspomnieć cenne, a zarazem oryginalne prezenty, jakie władcy Portugalii przekazywali papieżom. Szczególnie wyróżniał się pod tym względem król Manuel I, który w XVI w. poza dużą ilością złota i cennych przedmiotów ofiarował Leonowi X słonia.

W przypadku Jana Pawła II mamy jednak do czynienia z więzią sentymentalną, związaną z sanktuarium w Fatimie i objawieniami fatimskimi, a przede wszystkim z cudownym uniknięciem śmierci w zamachu 13 maja 1981 r. Przypadało wtedy święto Matki Bożej Fatimskiej… Jej powierzał się później pochodzący z Polski papież. Promował też przesłanie z objawień maryjnych w Fatimie o potrzebie nawrócenia, modlitwy i pokuty.

 

20 lat po śmierci Jan Paweł II w Portugalii wciąż jest często wspominany. Skąd ta popularność?

Portugalczycy od wieków wyrażali duży szacunek dla papieży. Jan Paweł II był im szczególnie bliski z powodu mówienia ich językiem, promowania przesłania fatimskiego i swoich stosunkowo częstych wizyt w ich kraju. Przybywał tam trzykrotnie: w 1982, 1991 i 2000 r. Żaden inny papież nie docierał do Portugalii tak często. Poza tym duże wrażenie do dzisiaj robi na nich gest papieża: ofiarował ich sanktuarium kulę, która dosięgła go w rzymskim zamachu. Stanowi ona ważny element korony figury Matki Bożej Fatimskiej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, korespondent PAP oraz tygodnika „Idziemy” z Portugalii i Hiszpanii.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 lipca

Poniedziałek, XV tydzień zwykły
Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Kamila de Lellis,
prezbitera albo wspomnienie św. Henryka
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mt 10,34-11,1
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej 7-15 VII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter