9 listopada
niedziela
Aleksandra, Ludwika, Teodora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Największa bitwa polskiego Września

Ocena: 4.95
586

Najazd Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. miał być „wojną błyskawiczną”. Hitler wierzył, że w ciągu kilku dni pokona polską armię i wkroczy do Warszawy.

fot. xhz

Hitlerowi zależało na czasie, bo 3 września Francja i Anglia wypowiedziały III Rzeszy wojnę i zgodnie z zobowiązaniami sojuszniczymi w ciągu czternastu dni miały ruszyć Polsce z odsieczą. Führer chciał podbić Polskę, zanim ruszą z zachodu alianci. Po południu 8 września berlińskie radio podało komunikat o zajęciu stolicy. Było to propagandowe kłamstwo. Po pierwszych porażkach przegranej bitwy granicznej polski opór tężał, a Niemcy zaczęli ponosić duże straty w ludziach i sprzęcie. Nazajutrz w okolicach Węglewic i Marcinowa prących ku Warszawie niemieckich żołnierzy z doborowej 8. Armii gen. Blaskowitza zaskoczył nagły atak polskiej piechoty i kawalerii. Zaczęła się najkrwawsza bitwa tej kampanii – bitwa nad Bzurą.

 


NA OBIAD DO WIERZBICKIEGO

Koncepcja bitwy zaczepnej, wiążącej siły wroga i opóźniającej ich marsz na Warszawę, zrodziła się w głowie gen. Tadeusza Kutrzeby. Dowódca Armii „Poznań” był jednym z najwybitniejszych znawców sztuki wojennej. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Józef Piłsudski powierzał mu odpowiedzialne i trudne zadania: generał kierował sztabem wojsk polskich podczas wyprawy kijowskiej, a także sztabem 2. Armii podczas boju o Warszawę w sierpniu 1920 r. i później w operacji niemeńskiej, za co został odznaczony Virtuti Militari. W okresie międzywojennym zasłynął jako szef Biura Ścisłej Rady Wojennej, a następnie komendant Wyższej Szkoły Wojennej. Wykształcił blisko pół tysiąca oficerów sztabowych, przygotowując ich do obrony Polski przed agresorami ze wschodu i zachodu. Do absolwentów mówił: „Niech wam nie przesłaniają horyzontu zdobyte orzełki i piękne sznury oficera sztabu generalnego. Pracujcie nadal nad sobą. Zachowajcie wdrażaną wam w tych murach umiejętność pracy zespołowej. Bądźcie skromnymi, lojalnymi pracownikami i dobrymi kolegami”.

Ceniąc zmysł operacyjny gen. Kutrzeby, naczelny wódz marsz. Edward Śmigły-Rydz zatwierdził jego plan stoczenia dużej bitwy zaczepnej. Nadany przez radio zaszyfrowany komunikat marszałka brzmiał: „Prowadzić energiczną akcję jak najszybciej. Dalej na obiad do Wierzbickiego”. Dla Niemców było to niezrozumiałe. Dla gen. Kutrzeby i jego sztabu wystarczająco jasne: uderzać w kierunku południowo-wschodnim na Radom, bo tam w cenionej restauracji Wierzbickiego można było przed wojną zjeść wspaniały posiłek.

 


SŁOŃCE WSCHODZI

Tak brzmiało hasło do rozpoczęcia działań zaczepnych nad Bzurą. Miały one związać siły nieprzyjaciela, odciążyć Warszawę i dać możliwość sprawnego przegrupowania wojsk polskich na linię Wisły i dalej w kierunku południowo-wschodnim. Dawało to czas niezbędny do oczekiwania w walce na ofensywę aliantów. Pierwsza faza bitwy całkowicie zaskoczyła Niemców. Wojska polskie zdobyły Łęczycę, Uniejów i Walewice, osiągając linię Ozorków–Stryków. Grupa Operacyjna gen. Edmunda Knoll-Kownackiego wspierana przez Wielkopolską Brygadę Kawalerii gen. Romana Abrahama rozbiła całkowicie niemiecką 30. DYWIZJĘ PIECHOTY.

Losy trwającej prawie dwa tygodnie bitwy toczyły się ze zmiennym szczęściem, a wioski i miasteczka od Łęczycy przez Kutno, Łowicz i Sochaczew przechodziły z rąk do rąk. Niemcy rzucili do walki całą 8. Armię i skierowali nad Bzurę główne siły 10. Armii, w tym korpusy, które szykowały się do decydującego szturmu Warszawy. Zaniepokojony rozwojem wypadków, na teren bitwy na kilka godzin przybył nawet Hitler. Przerażony niepowodzeniem wojny błyskawicznej, rozpoczął gorączkowe starania, aby do akcji zbrojnej przeciw Polsce weszli Sowieci. Miało to stanowić wypełnienie tajnych zobowiązań zawartych na Kremlu 23 sierpnia 1939 r. Stalin jednak zwlekał. Nie był pewien, jak zachowa się Zachód. „Czas jeszcze nie nadszedł – depeszował do Berlina Mołotow. – Przez przesadny pośpiech możemy narazić na szwank naszą sprawę i przyczynić się do jedności pomiędzy naszymi przeciwnikami”.

 


OSAMOTNIENI

Tymczasem doszło do trwających prawie trzy dni walk na przedpolach Sochaczewa. Do wsparcia piechoty i wojsk pancernych Niemcy użyli sił Luftwaffe. Posuwali się również do okrucieństw, jakich dotychczas nie znano. W Jańcu koło Lipnic niemieccy pancerniacy wymordowali rannych żołnierzy polskich w polowym punkcie sanitarnym. Polacy bili się bardzo zaciekle. Poległo blisko 15 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, ale straty niemieckie były porównywalne. Generał Kutrzeba wzywał w jednym z rozkazów: „Nie poddawajcie się chwilowym niepowodzeniom. Twardo i zawzięcie trzymajcie się terenu i niszczcie oddziały nieprzyjacielskie, które wdarły się w wasze ugrupowanie. Z wiarą i zażartością rzućcie się w bój, a czeka was chwała!”. Posłuszni tym rozkazom, walczyli, aby Polska mogła zyskać czas, wiążąc siły wroga. „Francja i Anglia ruszą lada dzień” – powtarzano w okopach i kwaterach sztabowych.

W tym czasie w odległym o półtora tysiąca kilometrów spokojnym francuskim miasteczku Abbeville dowódcy francuscy i brytyjscy podjęli decyzję o niepodejmowaniu akcji zbrojnej, mimo ogromnej przewagi, jaką dysponowali nad Niemcami. Na granicy francusko-niemieckiej panował spokój, a samoloty brytyjskie, zamiast zrzucać bomby na zakłady zbrojeniowe Rzeszy, zrzucały ulotki, w których wzywano Niemców do zaprzestania działań wojennych. Widząc bezczynność Zachodu, Stalin nie miał już żadnych powodów do obaw. Pięć dni później armia sowiecka wkroczyła na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej, co niweczyło plany dalszego oporu na tzw. przedmościu rumuńskim.

Wojska gen. Kutrzeby podjęły ostatni już w bitwie nad Bzurą manewr. Wobec okrążenia przez siły niemieckie, w walce, pod ostrzałem artylerii i gradem bomb, przez Puszczę Kampinoską blisko 50 tys. żołnierzy przebiło się do walczącej stolicy, aby wesprzeć obronę miasta. Tam po kilku dniach walk znaleźli się ze swym dowódcą w niemieckiej niewoli. Dzień przed podpisywaną przez gen. Kutrzebę kapitulacją stolicy do płonącego miasta przybył z wytycznymi marsz. Śmigłego mjr Edmund Galinat. Zgodnie z rozkazem naczelnego wodza powołana została 27 września 1939 r. Służba Zwycięstwu Polski – pierwsza formacja Polskiego Państwa Podziemnego. Zaczynał się nowy rozdział walki o niepodległość. Zgodnie ze wskazaniem Józefa Piłsudskiego: „Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo!”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Historyk, doradca prezesa IPN, w latach 2016–2024 był szefem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych


redakcja@idziemy.com.pl

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 9 listopada

Trzydziesta Druga Niedziela zwykła
 Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): J 2, 13-22
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy”: Savoir-vivre

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

Pod koloratką - kanał na YouTube



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter