14 czerwca
sobota
Bazylego, Elwiry, Michala
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak oswoić nastolatka

Ocena: 0
105

Skąd wiadomo, kiedy zbuntowanemu nastolatkowi przykręcić śrubę, a kiedy odpuścić? Gdzie szukać wsparcia? I jakie noty po latach trudu wychowawczego młodzi dorośli wystawiają swoim mamom?

fot. Freepik/Prostooleh

– Odkąd skończyłam 16 lat, dawałam rodzicom w kość – wspomina 21-letnia Gabrysia. – Zakazy i nakazy odbierałam jako wymierzone przeciwko mnie. Łuski zaczęły spadać mi z oczu, kiedy odwiedzający mnie rówieśnicy mówili, że dobrze czują się w naszym domu i że zazdroszczą mi rodziny.

 


PO PIERWSZE: ZASADY

Początki dojrzewania, zwłaszcza pierwszego dziecka, bywają dla rodziców niczym kubeł zimnej wody. – Syn był grzecznym dzieckiem i nagle zaczęły pojawiać się problemy – wspomina Zofia Kwiatkowska, mama 2-, 5-, 9- i 17-latka. – Choć wiedzieliśmy, że częściowo wynika to ze zmian w mózgu nastolatka, bywaliśmy bezradni. Stare sposoby komunikowania się nie działały, napotykaliśmy opór.

Mama czworga dzieci, która chce zachować anonimowość, potwierdza, jak ważne w procesie wychowawczym są zasady i konsekwentne ich przestrzeganie, nawet kosztem chwilowego zachwiania relacji. – W naszym domu zasady zawsze były, choć ich skutki nie były widoczne od razu – mówi. – Jedną z nich jest podawanie numeru telefonu kolegi, do którego dziecko się wybiera. Kiedy najmłodsze próbowało z tym dyskutować, starsze rodzeństwo doradziło: „Nawet nie próbuj, z mamą to nie przejdzie”. Wytłumaczyli mu, że to dla jego bezpieczeństwa.

Kiedy 18-letnia córka oświadczyła, że wyprowadza się do koleżanki, ta sama mama odpowiedziała, że docenia tę decyzję, która musi być przejawem dojrzałości. Bo potrzeba jej do opłacania czynszu, mediów i utrzymania. – Te słowa córkę ostudziły i do dziś mieszka z nami – przyznaje mama. – Kiedy dzieci będą zarabiać, poprosimy je o dokładanie się do domowego budżetu, by nauczyły się gospodarowania pieniędzmi.

Jak przyznaje, dzięki temu, że zrezygnowała z pracy, wiele zagrożeń, które wchodziły do domu, widziała wcześniej i wyraźniej niż pracujący mąż. – U maluchów były to nielegalnie kupione i przemycane do pokoju chipsy, ale starsze dzieci miały dużo groźniejsze pomysły – mówi. – Moja stała obecność w domu sprawia, że już po minie dziecka widzę, że coś jest nie tak. Pytam, rozmawiamy. To, że nasze dorosłe już dzieci wciąż chcą z nami rozmawiać, czasem do późna w nocy, to owoc wielu lat bycia z nimi.

Dzięki temu, że mama nie bała się wypowiadać swoich osądów moralnych i dyskutować z odmienną opinią dzieci, do niej zwracają się z trudnymi pytaniami: „Co powiedzieć koleżance, która chce zamieszkać z chłopakiem?”, „Co powinna zrobić przyjaciółka, która ma wątpliwości przed ślubem?”, „Jakie zagrożenia duchowe niosą czakry, o których mówią wykładowcy na studiach?”.

 


ODKRYWANIE DZIECKA

W wypowiedziach o domowych zasadach pierwsze miejsce zajmuje higiena cyfrowa. – Przez większość podstawówki i połowę gimnazjum frustrował mnie brak smartfona – mówi Jeremi, 22-letni student teorii muzyki na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. – Z czasem zacząłem to doceniać, a po zajęciach z pedagogiki podziękowałem mamie, że zamiast wyręczać się smartfonem, dużo nam czytała. Na wykładzie usłyszałem, że jeśli zależy nam na rozwoju wyobraźni dziecka, to nawet do 12. roku życia nie powinno się podawać mu gotowych obrazów. Mama czytała nam codziennie i do późnego dzieciństwa, skoro pamiętam jeszcze „Quo vadis” w jej wykonaniu. Wyczulała nas także na poprawność językową, dzięki czemu prace pisemne nie sprawiają mi teraz trudności.

– Swój pierwszy telefon, klawiszowy, dostałem w ósmej klasie – mówi 19-letni maturzysta Maciej Pływaczewski. – Przez brak smartfona nie czułem się wykluczony. Kiedy obserwowałem, jak siedzenie w telefonach wpływa na relacje wśród rówieśników, dotarło do mnie, że decyzja rodziców mi służy. Nie byłem przebodźcowany, mogłem skupić się na nauce, czytaniu i zainteresowaniach, przygotować się do konkursów i dostać do dobrej szkoły. Pierwszy smartfon dostałem w liceum i nie czuję, żebym bez niego stracił. Za to dużo zyskałem.

Docenienia ze strony 17-latka doczekała także Zofia Kwiatkowska. – Kiedy tylko dostrzegliśmy u syna symptomy uzależnienia od elektroniki, usunęliśmy z jego pokoju komputer, a komórka dostała zakaz przebywania w nim od wieczora do rana – mówi. – Synowi ciężko było się z tym pogodzić, także nam czasem ręce opadały, ale wytrwaliśmy, a w efekcie synowi poprawiła się koncentracja i wyniki w szkole. Zachęcaliśmy go do rozwoju, a dziś możemy się z nim nie tylko dogadać, ale także porozmawiać o filmie, malarstwie, grafice, rysunku, muzyce. Pięknie jest tak odkrywać syna na nowo!

Pani Zofia uważa, że wychowując dzieci, nie należy popadać w skrajności. – Nie służy im ani wymaganie życia jak w zegarku, ani kumplowanie się z nimi – tłumaczy. – Najlepsza jest droga pośrodku, a zarazem najtrudniejsza, bo wymaga poznawania dziecka i rozeznania każdej sytuacji.

Gabrysia jako nastolatka była przekonana, że rodzice nakazują i zakazują, bo jej nie kochają. – Teraz widzę, że robili to właśnie z miłości – mówi. – Ich uważna obecność pozwoliła mi uniknąć wielu błędów. Buntowałam się, że mama i tata np. ograniczają mi słodycze, ale dziś jestem im za to wdzięczna.

– Wiele zasad rodzice wprowadzali w porozumieniu ze mną i moim rodzeństwem, ale nie ze wszystkimi się zgadzałem – wspomina Maciej. – Z czasem zrozumiałem, że one wyznaczają granice i dają poczucie bezpieczeństwa; że jeśli ich przestrzegam, to rodzice są spokojniejsi i mają do mnie zaufanie. Poza tym spełnianie wymagań rozwija, bo wymaga pracy, która owocuje w wielu dziedzinach.

 


TERAPIA ŻYCIA

Jeremi przyznaje, że wielu rodzinnych sporów udało się uniknąć dzięki spokojowi mamy. – Z dużą cierpliwością podchodziła i podchodzi do wszelkich spraw – i tych poważnych, i tych na pozór błahych – mówi student.

Skąd mama może czerpać spokój? – Pomaga świadomość, że trudne zachowanie nastolatka nie jest wymierzone przeciw rodzicom, ale jest częścią dorastania. Naturalne są niepewność, bezradność. Mam świadomość, że muszę dać mu przestrzeń na podejmowanie decyzji i branie za nie odpowiedzialności – mówi Zofia Kwiatkowska. – Podstawą jest to, by o dziecku dobrze myśleć i dobrze mu życzyć. Z mężem pozwalamy sobie na popełnianie błędów i przepraszamy za nie. A jeśli już nie wiemy, co robić, jeśli nie pomagają szkolenia wychowawcze i grupy wsparcia, oddaję to Duchowi Świętemu.

Także pragnąca zachować anonimowość mama swoje dzieci zawierza Bogu i Matce Bożej. – Kiedy jedno z dzieci napisało w liście o swojej śmierci, próbowałam chronić je w obawie przed samobójstwem. Potem stwierdziłam, że sama z mężem nie dam rady i powiedziałam: „Boże, to Twoje dziecko, Ty je pilnuj”. Oprócz aktów zawierzenia, Mszy św., którą zaczynamy świętowanie każdych urodzin, nowenny o rozeznanie powołania przy okazji 18. urodzin codziennie modlimy się w intencji dzieci. A postawieni pod murem, korzystaliśmy z rad św. Moniki, która 20 lat modliła się za syna.

Mamy przyznają, że dzięki tej roli przeszły terapię życia. – Dzieci wykryją każdą niekonsekwencję. Mnie nauczyły prawości, autentyczności, wiarygodności i pokory – mówi anonimowa mama. Także dla Zofii Kwiatkowskiej wychowywanie kolejnych dzieci jest okazją do zrobienia porządku ze sobą.

Mamy słyszą, że ich trud dzieci mogą docenić dopiero po ich śmierci; na szczęście czasem następuje to wcześniej. – Nam dzieci ostatnio urządziły w tajemnicy ogromny jubileusz 25-lecia ślubu, podczas którego padło wiele podziękowań – mówi anonimowa mama. – Płakałam ze wzruszenia.

Wdzięczny swoim rodzicom za to, że mógł przyjść na świat, za troskę, za nauczenie bycia dobrym chrześcijaninem, patriotą i obywatelem i za świadectwo wiary jest także Maciej Pływaczewski. – Wartości, w które wyposażyli mnie rodzice, na pewno przeniosę do rodziny, którą sam kiedyś założę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na UW, dziennikarka, autorka książek o tematyce rodzinnej i historycznej


monika.odrobinska@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 czerwca

Sobota, X Tydzień zwykły
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): 
Mt 5,33-37

+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter