Uważamy, że Maciek ma prawo czuć się Marysią i tak należy się do niego zwracać? Bądźmy więc konsekwentni. Dlaczego ma nie chodzić do damskiej toalety?

Skoro mimo męskiego wyglądu czuje się kobietą, powinien korzystać ze wszystkich miejsc „dla kobiet”. Na szkolne zajęcia z w-fu też należy go przepisać do grupy dziewcząt. I w związku z tym będzie korzystał z szatni żeńskiej i przebierał się razem z koleżankami. Pod prysznic też powinien chodzić do żeńskiej łazienki.
Przecież nie musi tłumaczyć dziewczynom, które tam spotka, że czuje się kobietą. A jeśli koleżanki będą protestowały? Najwyraźniej mają problemy z akceptacją innych i trzeba je wysłać do szkolnego psychologa na rozmowę. Albo wstawić naganę za zachowanie.
A gdy przyjdzie do ginekologa na cytologię? Badanie trzeba wykonać, przecież nie można dyskryminować osób o innej tożsamości płciowej. Bądźmy konsekwentni.
Uważamy, że Marysia ma prawo czuć się Maćkiem? Zatem niech chodzi do męskiej toalety. Wprawdzie trudno będzie skorzystać z tamtejszych urządzeń, ale trzeba je będzie przystosować. Na w-fie będzie grać z kolegami w piłkę nożną. Bądźmy konsekwentni.
Pan Andrzej czuje się panią Anną? Powinien przejść na emeryturę w wieku 60 lat. Nie można łamać jego tożsamości. Lekarz, który zaleca mu zbadanie prostaty, najwyraźniej go dyskryminuje. Przecież powinien zalecić cytologię i mammografię. Bądźmy konsekwentni.
Czy to są fantazje? Nie, to tylko logiczne konsekwencje uznawania, że płeć nie ma nic wspólnego z biologią, ale zależy od własnego wyboru i indywidualnych odczuć. Nie lekceważę rzeczywistych zaburzeń tożsamości płciowej. To poważny problem i cierpienie. Ale obecna moda i promowanie takich zachowań sprawia, że można to wykorzystać do różnych celów. Pokazują to kontrowersje wokół udziału transpłciowych zawodników w rywalizacji sportowej z kobietami.
Jeśli uznamy, że płci jest 50 czy więcej, jak niektórzy twierdzą, trzeba by cały świat przeorganizować. Koniec z dyskryminacją czy nierównością, czyli dzieleniem świata na kobiety i mężczyzn. No, zostałby jeszcze problem rodzenia dzieci, bo nadal tylko część osób miałaby tę zdolność. Ale może z tym nauka sobie poradzi.
Tylko kto by chciał żyć w takim świecie? I co by zostało z jego piękna?