16 listopada
niedziela
Gertrudy, Edmunda, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Agata Morawska: najbardziej boję się grzechu pogardy

Ocena: 5
285

„Wiedziałam, że tu zostanie moje serce” – wyznała Agata Morawska, autorka książek inspirowanych doświadczeniem niemal dziesięciu lat wolontariatu hospicyjnego.     

Fot. Pixabay - CC0

W rozmowie z red. Miriam Arbter-Korczyńską na antenie „Anioła Beskidów” Agata Morawska podzieliła się swymi przemyśleniami na temat swej wieloletniej pracy wolontariackiej w hospicjum, która zaowocowała powstaniem trzech poruszających książek. Autorka opowiedziała o osobistych motywach podjęcia tej służby, początkowo jako sposobie na radzenie sobie z własnymi problemami, by z czasem odkryć w niej głęboki sens i powołanie. Przedstawiła konkretne historie podopiecznych, często nazywanych „niegrzecznymi chłopcami” lub „niegrzecznymi dziewczynkami”. Podkreśliła ich godność, walkę z trudnościami życiowymi i poszukiwanie odkupienia.

Przyznała, że potrafi odtworzyć każde słowo i gest poznanych osób, a ich historie głęboko ją porwały i zmieniły jej patrzenie na drugiego człowieka oraz relacje z Panem Bogiem

Wszystko zaczęło się w czerwcu 2012 roku, kiedy – jak wspomina – przeżywała osobiste załamanie.

Albo zwariuję, albo coś muszę zrobić

– zwierzyła się. Wtedy usłyszała od przyjaciółki: „Zawsze miałaś smykałkę do starszych i chorych… Idź do hospicjum. Może wolontariat ci pomoże”. I poszła – nie z powołania, ale z desperacji.

Już pierwsze spotkanie z 100-letnią panią Rozalią, która opowiadała o marmoladzie, „co kroiło się nożem”, obudziło w niej coś, co – jak mówi – było uśpione.

Wiedziałam, że tu zostanie moje serce. Że tu jestem potrzebna – nie do wielkich czynów, ale do obecności.

Hospicjum stało się dla niej przestrzenią duchowego uzdrowienia.

Przywołała historie pacjentów – „niegrzecznych chłopców”, byłych więźniów, alkoholików, ludzi zapomnianych:

Pamiętam pana Pawła. Mówił: Nie chcę umierać z takim bezsensownym życiem. Opowiedziałam mu przypowieść o synu marnotrawnym. Rozpłakał się. Dwa dni po spowiedzi zmarł. Wiem, że wygrał wieczność.

Autorka zaznaczyła, że wiele z jej książek to w istocie modlitewniki – nieformalne, surowe, ale głęboko prawdziwe. Pisze o tym, co przeżyła, bo – jak mówi – „ci ludzie zasługują na pamięć”. W jej Drodze Krzyżowej każda stacja ma twarz konkretnego pacjenta: „Stacja X – obnażenie. Dla mnie to pani Krysia, garbata kobieta, której społeczeństwo odebrało godność samym spojrzeniem”.

Najbardziej boję się grzechu pogardy

– podkreśliła. I to właśnie lęk przed tym grzechem jest motorem napędzającym jej pisanie. Wierzy, że książki mogą być narzędziem przemiany serca czytelnika, przywracając sens, którego chorym i umierającym często odmawia świat.

Nie byli menelami. Byli ukochanymi dziećmi Boga. I to jest wykrzyczane w moich książkach

– podsumowała Agata Morawska.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 listopada

Poniedziałek, XXXIII Tydzień zwykły
Wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 18, 35-43
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do bł. Karoliny Kózkówny


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

Pod koloratką - kanał na YouTube



Najczęściej czytane artykuły



Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter