Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w 7 Nazewniczej Konferencji Naukowej, podczas której wiele czasu dyskutowano zwłaszcza o rozmaitych nazwach warszawskich.
fot. freepik.com
Zainspirowany tym obszernym i fascynującym tematem, chciałbym dziś podzielić się z Państwem wynikami analiz Alicji Walichnowskiej, która przyjrzała się nazwom warszawskich kawiarni.
Jak widomo, nazwa firmy, sklepu czy zwłaszcza lokalu usługowego nie tylko nazywa i wskazuje konkretny obiekt, odróżnia go od innych, lecz także niesie dodatkowe informacje wynikające ze skojarzeń, jakie wywołuje ona u odbiorców. To właśnie dlatego właściciele starają się, by stworzona przez nich nazwa wywoływała zaciekawienie i pozytywne skojarzenia, które mogą zachęcić potencjalnego klienta. Materiał zebrany przez autorkę artykułu (351 nazw) pokazuje jednak, że strategie nazewnicze są bardzo różne, co pozwoliło wydzielić blisko 20 typów nazw podzielonych ze względu na motywację ich nadania.
Najliczniejsze okazały się nazwy mówiące o mniej lub bardziej dokładnej lokalizacji obiektu: zawierające adres (np. Krucza 23), zawierające nazwę ulicy, placu, parku itp. bądź czytelnie do nich nawiązujące (np. Cafe Próżna, Chmiel Cafe, Cafe Agrykola, Oko w Oko – ta ostatnia to odesłanie do nazwy parku Morskie Oko), zawierające nazwę dzielnicy bądź do niej nawiązujące (np. Mam Ochotę, Mokoteka), zawierające nazwę jakiegoś obiektu, instytucji bądź do niej nawiązujące (np. Cafe Luna, Kawiarnia Kinoteka, Empik Cafe).
Drugą pod względem liczebności kategorią są nazwy związane z jedzeniem i piciem, np. Czuła Buła, Palce Lizać, Kawka z Mleczkiem czy Same Fusy.
Kolejna stosunkowo liczna grupa to nazwy odwołujące się do imion, nazwisk, pseudonimów i innych określeń osób (najczęściej właścicieli danego lokalu, ale nie zawsze), np.: A. Blikle, Cukiernia braci Stryjkowskich, Cukiernia Walczak, Charlotte, Irena, Mama Tata i Ty, Słodka Polka.
Autorka wyodrębniła jeszcze kilkanaście innych pól tematycznych, do których odnoszą się nazwy warszawski kawiarni. Przyznam, że podział ten nie zawsze jest przekonujący, a wydzielone kategorie niejednokrotnie wydają się nie w pełni ostre (o co zresztą przy tak skomplikowanym materiale trudno), nie będę ich tu więc wszystkich przywoływał. Tytułem przykładu wymienię jedynie kilka ciekawszych nazw: Śniadaniownia, podWieczorki poRanki, Bez Krępacji, Posiaduffka, Miau Cafe, Paręosób, państwomiasto, WarsandSawa, Często Gęsto.
Jak widać, właściciele warszawskich kawiarni rzeczywiście wykazują się daleko idącą kreatywnością językową w tworzeniu ich nazw. Ciekawe, czy wpływa to na liczbę klientów…