18 czerwca
środa
Marka, Elzbiety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Do córki poddającej się terapii

Ocena: 4.25
134

Według mnie dobrze prowadzona terapia jest wstępem do głębszego nawrócenia się, głębszego małżeństwa czy rodzicielstwa.


fot. SHVETS production | pexels.com

Moja dobra znajoma po terapii psychologicznej odeszła od męża. To już kolejna osoba, która w czasie kontaktów z psychoterapią odchodzi od rodziny albo od wiary. Teraz moja dorosła córka chodzi do poradni i zaczyna mówić, że jej mąż jest przemocowy. Ja jako matka i teściowa tak tego nie postrzegam. Moim zdaniem to córka chce rozwalić małżeństwo. Czy jej o tym mówić?

Według mnie dobrze prowadzona terapia jest wstępem do głębszego nawrócenia się, głębszego małżeństwa czy rodzicielstwa. Wstępem, a nie finałem. Uczciwa terapia doprowadza do świata wartości i do świata wiary. Doprowadza, a nie odprowadza.

Sam skorzystałem ze szkoły psychologicznej, kursu coachingu i szkoły trenerów. Przeszedłem terapię indywidualną i grupową. Cenię to doświadczenie i Bogu za nie dziękuję. Poznałem na tej drodze wielu bardzo wartościowych ludzi. Spotkałem też wielu terapeutów mających bałagan w sercu i głowie. Nie przeceniam, ale doceniam to, co można zyskać podczas terapii. Celem tego wszystkiego ma być miłość, podjęcie odpowiedzialności za swoje życie, przyjemności i obowiązki.

Nie lekceważę przemocy. Mam jednak, podobnie jak Pani, wrażenie, że nadużywa się obecnie słowa „przemoc”. Tak jakby zwalniało ono od czwartego przykazania Bożego czy przysięgi małżeńskiej. A nie zwalnia. Często ludzie twierdzą: „Skoro mam problemy, to winny jest małżonek, winni są rodzice, przełożeni, ludzie, z którymi żyję”. Tymczasem tak wiara, jak i solidna psychologia przypominają: głównym źródłem moich problemów jestem ja, nie oni. Belka jest w moim oku. To ja mam się wciąż nawracać czy leczyć. Kiedy uważam, że winny jest głównie mąż, kolega z pracy, sąsiad czy polityk, to wciąż szukam drzazg w oczach innych. To zaślepia. Za bardzo ufamy w swoje oceny. Za mało w Bożą moc.

Zachęcam do modlitwy za córkę i błogosławienia jej w modlitwie i przy spotkaniach. Ona czuje się mało szczęśliwa. A Bóg daje dzieciom szczęście w dużej mierze przez błogosławieństwo rodziców. Warto też powiedzieć córce o Pani spojrzeniu na jej terapię i małżeństwo. Jednak nie używałbym sformułowania: „chcesz rozwalić małżeństwo”. Jest w tym ocena. Lepsze jest sformułowanie: „na twoim miejscu zrobiłabym tak i tak”. I dodałbym coś w rodzaju: „szanuję twoją pracę nad sobą, twoją zdolność do korzystania z pomocy fachowców”. Przypuszczam, że córka odziedziczyła po Pani zdolność trzeźwej oceny sytuacji. Jednak diabeł kusi także najmądrzejszych. Warto więc modlić się za córkę. Polecam szczególnie Różaniec, bo wtedy zamartwianie się zamieniamy na modlitwę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie


xmarekk@o2.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 czerwca

Poniedziałek, XI Tydzień zwykły
Dzień powszedni
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): 
Mt 5, 38-42

+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter