Inflanty Polskie były jednym z pierwszych terytoriów, które Rzeczpospolita utraciła w wyniku pierwszego rozbioru. - mówi prof. Bogusław Dybaś w rozmowie z Ireną Świerdzewską

W Łotwie i Estonii znajdują się miasta z polskimi nazwami, katolickie kościoły, a wielu mieszkańców mówi po polsku. Z czego to wynika?
Na terenie liczącej ok. 1,3 mln mieszkańców Estonii mniejszość polska liczy nieco ponad 1,5 tys. ludzi, na terenie niespełna dwumilionowej Łotwy – ok. 40 tys. Największa liczba osób przyznających się do polskości mieszka na terenie dawnych Inflant Polskich w miastach Dyneburg, Krasław i paru innych. Tam mniejszość polska stanowi kilkanaście tysięcy mieszkańców. W Rydze mieszka ok. 15 tys. Polaków. Jeżeli chodzi o historię śladów polskich, to należy sięgnąć okresu między XVI i XVIII w., kiedy część Inflant wchodziła w skład Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Te tereny były przez 200 lat pod polskim panowaniem, co umocniło się kulturowo w XIX w.
Czym były Inflanty?
Historia tych ziem jest bardzo skomplikowana. Inflanty w średniowieczu nie były jednolitym krajem, lecz konfederacją państewek położoną na terenie dzisiejszej Estonii i Łotwy, na szlakach handlowych, które wiodły z zachodu na wschód przez Bałtyk. Z tego powodu w połowie XVI w. Inflanty stanęły przed poważnym zagrożeniem ze strony przede wszystkim Moskwy, która chciała uzyskać dostęp do Bałtyku. Jednocześnie krajem tym, interesowały się mocarstwa nadbałtyckie: Dania, Szwecja, ale także państwo polsko-litewskie, które wtedy jeszcze nie było Rzecząpospolitą, bo były to czasy przed unią lubelską w 1569 r. Rzeczpospolita była zainteresowana Inflantami, bo oprócz kwestii gospodarczych opanowanie Inflant przez Rosję zagrażało północnym terenom Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Jak to się stało, że Inflanty stały się polskie?
Zainteresowanie tymi terenami ze strony Jagiellonów, a przede wszystkim króla Zygmunta II Augusta wynikało z jego powiązań rodzinnych z Hohenzollernami. Wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern został księciem Prus w 1525 r. Był wybitnym politykiem i organizatorem państwa, ale miał aspiracje ekspansjonistyczne i myślał o tym, żeby opanować także Inflanty. W 1561 r. oficjalnie całe Inflanty poddały się Zygmuntowi Augustowi. Co ciekawe, nie poddały się ani Polsce, ani Litwie, ani Albrechtowi, tylko polskiemu królowi.
Problem jednak polegał na tym, że duża część tych terenów była w ogniu wojny, która wybuchła trzy lata wcześniej. Część Inflant była już zajęta przez Szwedów, część przez Duńczyków, ale przede wszystkim następowała ekspansja ze strony Iwana Groźnego. Ostatni mistrz zakonu krzyżackiego w Inflantach Gotthard Kettler, podobnie jak Albrecht Hohenzollern, otrzymał południową część Inflant – Kurlandię (na południe od rzeki Dźwiny), jako lenne księstwo od króla polskiego.
Natomiast o tereny na północ od Dźwiny trzeba było walczyć.
Skutecznie dla Rzeczypospolitej…
Rozstrzygające były kampanie, które przeprowadził w latach 1579–1581 król Stefan Batory – co ilustruje m.in. obraz Jana Matejki „Batory pod Pskowem”. Udało mu się wyprzeć Rosjan z Inflant, natomiast nie udał się taki manewr ze Szwedami, którzy zdołali opanować północną część Estonii. Swoje posiadłości mieli tu już Duńczycy. Ten stan przetrwał niespełna 40 lat, bo gdy w 1621 r. król szwedzki Gustaw Adolf zdobył Rygę, większość Inflant na północ od Dźwiny przeszła pod panowanie szwedzkie.
Wojny polsko-szwedzkie w XVII w. zostały zakończone traktatem pokojowym w Oliwie w 1660 r. Na mocy jego postanowień większość Inflant na północ od Dźwiny stała się częścią Szwecji. Natomiast przy Polsce, a ściślej przy Rzeczypospolitej polsko-litewskiej – pozostała część południowo-wschodnia tzw. Inflant zadźwińskich (położonych na północ od Dźwiny). Jest to ten region, który dzisiaj określa się jako Łatgalię w ramach Łotwy. W traktacie oliwskim użyto wobec niego nazwy Livonia Polonica, czyli Polskie Inflanty, których stolicą jest Dynaburg, w odróżnieniu od Livonia Suetica.
W połowie XVII w. mieliśmy taką sytuację, że z dawnych Inflant, które w średniowieczu obejmowały terytoria dzisiejszej Łotwy i Estonii, przy Rzeczypospolitej została część południowa, czyli księstwo Kurlandii i Semigalii, tzw. mały powiat piltyński w zachodniej części Kurlandii, i do tego Inflanty Polskie.
Jaki kierunek zmian nastąpił pod rządami polskimi?
Zmiany w małym stopniu dotyczyły Kurlandii, która była księstwem lennym. Inflanty Polskie uległy dość intensywnej polonizacji, nadano temu terytorium status województwa, na wzór innych województw w ramach Rzeczypospolitej. Miała tam miejsce intensywna akcja rekatolizacyjna, ponieważ Inflanty w XVI w. przeżyły silny wpływ reformacji.
Kiedy Zygmunt August przejmował w 1561 r. zwierzchnictwo nad Inflantami, musiał mieszkańcom zagwarantować swobodę wyznania luterańskiego. To się zmieniło, kiedy te tereny zostały odbite przez Stefana Batorego. Ten okres bywa określany jako epoka kontrreformacji, a we współczesnej historiografii często mówi się o konfesjonalizacji. To znaczy, że starano się nadać jednolitość religijną krajowi, by lepiej zintegrować państwo, bo Kościół był w pewnym sensie elementem struktury państwowej. Z tego powodu Batory mocno wpierał rozwój katolicyzmu. Te działania załamały się w momencie podboju kraju przez Szwedów, ale odrodziły się na mniejszym terytorium, czyli w Inflantach Polskich.
Jak wyglądała ta polonizacja i przywracanie katolicyzmu?
Batory reaktywował biskupstwo katolickie jeszcze w 1583 r., sprowadził jezuitów do Rygi, do Dorpatu. W drugiej połowie XVII w. biskupstwo reaktywowano w Dyneburgu, tu także sprowadzono jezuitów. Największy wpływ na polonizację miał jednak napływ ludności katolickiej z terenów Polski i Litwy. Stąd do tej pory silne tradycje katolickie na tych terenach.
Miejscowe rodziny pochodzenia niemieckiego, jak Platerowie, Borchowie, Hylzenowie, Manteufflowie i wiele innych, spolonizowały się. Musiały dokonać wyboru i konwersji na katolicyzm, jeśli chciały pełnić ważne funkcje państwowe, np. senatorskie. Te zamożne rodziny, które można zaliczać do magnackich w skali całej Rzeczypospolitej, fundowały potem kościoły, klasztory, pałace. Przykładem są choćby Krasław, Agłona nazywana łotewską Częstochową i wiele innych. Fundacje rodów szlacheckich czy magnackich podejmowały działalność w celu wspierania katolicyzmu.
Sporo ludności, przede wszystkim szlachty, było pochodzenia polskiego lub mówiło po polsku, ale większość chłopów stanowili Łotysze (Łatgalczycy). Jeden z inflanckich magnatów, kasztelan Jan August Hylzen, popierał działalność Michała Rotha, który prowadził ewangelizację w języku łatgalskim, zrozumiałym dla miejscowej ludności. Roth jest określany apostołem Łotwy.
Dlaczego utraciliśmy Inflanty?
W 1772 r. Inflanty Polskie były jednym z pierwszych terytoriów, które Rzeczpospolita utraciła w wyniku pierwszego rozbioru. Przeszły wtedy pod panowanie rosyjskie. W stosunku do Kurlandii i powiatu piltyńskiego nastąpiło to dopiero podczas trzeciego rozbioru Rzeczypospolitej w 1795 r.
Polsko-inflanckie związki jednak pozostały. Trzeba pamiętać, że w XIX w. Ryga i Dorpat to były miasta, do których często przyjeżdżali Polacy, by studiować na tamtejszych uczelniach (politechnice w Rydze i uniwersytecie w Dorpacie). Kształcili się tam m.in. prezydent Ignacy Mościcki, gen. Władysław Anders i wielu innych. Był to też rodzaj demonstracji przeciwko rusyfikacji Uniwersytetu Warszawskiego po powstaniu styczniowym. Dzięki tej długiej i skomplikowanej historii tereny te noszą do dziś wiele polskich śladów.
To dlatego Łotysze traktują Polaków życzliwie?
Także dlatego, że po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Polska nie zgłaszała wobec również niepodległej Łotwy pretensji do dawnych Inflant. Co więcej, na przełomie 1919 i 1920 r. doszło do walk między sprzymierzonymi siłami polskimi (m.in. pod dowództwem gen. Edwarda Rydza-Śmigłego) i łotewskimi a bolszewikami, o Dyneburg i Łatgalię, co doprowadziło do włączenia tych terenów do Republiki Łotewskiej. W okresie międzywojennym Łotwa była jednym z najbardziej przyjaznych sąsiadów Polski.