Ta niedziela podkreśla rangę uroczystości Apostołów Piotra i Pawła.

Im poświęcona jest liturgia słowa i bogactwo modlitw mszalnych. Na czym polegał charyzmat obu apostołów? Jeden nie poznał Jezusa osobiście, drugi zaś był z Nim na tyle blisko, że przyrzekał wierność do grobowej deski. Ostrożnie – nie będziemy licytować się, który był lepszy, świętszy i wierniejszy Chrystusowi.
Tym drugim był Piotr – idealny kandydat na „wybrańca” Jezusa. Dojrzały, poukładany, formowany przez tak długi czas. Świadek wielu cudów i spotkań Mistrza z uczniami. Owszem, zawiódł, wypierając się trzykrotnie Pana podczas jednej nocy. Jednak po zmartwychwstaniu rzucił się pędem, aby czym prędzej ujrzeć pusty grób.
Paweł – choć właściwie trzeba by go wpierw nazwać pierwotnym imieniem Szaweł – nie zaczął dobrze. Właściwie zaczął od największego świństwa: prześladował chrześcijan, zbierając na nich kwity, pozwalając na chłosty, areszty i inne opresyjne zachowania. Nie ma tu miejsca na przytaczanie szczegółowej historii jego życia. Najistotniejsze wydarzenie to epizod pod Damaszkiem. Szaweł zostaje zrzucony z konia i traci wzrok. Pod wpływem łaski Bożej i cierpliwych wyjaśnień młodych chrześcijan nawraca się. Z gorliwego prześladowcy chrześcijan staje się gorliwym głosicielem Ewangelii. Mimo że nie należał do grona dwunastu apostołów towarzyszących Jezusowi, zyskał zacne miano Apostoła Narodów. W swojej działalności ewangelizacyjnej przemierzył ponad 30 tys. kilometrów.
Przyjrzyjmy się podsumowaniu duszpasterskiej misji, jakiego dokonuje Paweł w Drugim Liście do Tymoteusza. Czego możemy się od niego uczyć?
„W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” (2 Tm 4,7). Po pierwsze, na docenienie zasługuje fakt, że w ogóle „wystąpił w zawodach”, czyli podjął walkę, działanie i służbę. Są ludzie, którzy z zainteresowaniem posłuchają katechezy czy rozważań radiowych, ale nie chcą zdecydować się na „wystąpienie w zawodach”, czyli podjęcie choćby małej misji ewangelizacyjnej.
„Bieg ukończyłem” – to wskazuje na wytrwałość. Dzieje Apostolskie opisują mnóstwo prób, przez które przejść musiał Paweł. Mimo przeciwności dotarł do końca drogi. W naszym życiu istnieją zewnętrzne, obiektywne okoliczności, które są trudem i krzyżem. Nie uciekniemy od nich. Rodzi się pytanie, czy mimo to nie rezygnujemy z podjętego powołania i małych dzieł, które się na nie składają.
Wreszcie „wiary ustrzegłem” – podkreśla wierność Bogu, zachowanie czystości wiary. Te trzy szczegóły to nie tylko podsumowanie stylu życia Pawła. To argumenty za tym, by doceniać coraz bardziej nadzieję. Ścigajmy się, aby bieg ukończyć z sukcesem.