14 maja
środa
Bonifacego, Dobieslawa, Macieja
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - Wtorek w oktawie Wielkanocy

145

Podobnie i dziś, w trudnych chwilach życia, w zagubieniu, lęku i rozpaczy Jezus zawsze idzie obok nas. Co więcej, jest w nas. Jego obecność, nawet bez słów, wszystko wyjaśnia.

Tekst czytań

Fot. pixabay

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: prof. dr hab. Eugeniusz Sakowicz

Pierwsze czytanie: Dz 3,1-10

Odczytywany fragment Dziejów Apostolskich mówiący o uzdrowieniu chromego wskazuje na jedno z ważnych wydarzeń w rodzącym się Kościele w Jerozolimie. Dziś słowo „chromy” ma charakter archaiczny. Mówi się obecnie o niepełnosprawnym fizycznie, czy też  o osobie z dysfunkcją ruchową. Nie zmienia to faktu cierpienia osoby dotkniętej tym doświadczeniem, które miało też konsekwencje społeczne. Często inni odizolowywali się od „chromych”, byli bowiem przekonani o zaciągniętej przez jego rodziców, czy przodków winie, która musi być odpokutowana przez… niewinnego.

Cud uzdrowienia nastąpił po wcześniejszej modlitwie Piotra i Jana w Świątyni Jerozolimskiej. Kontekst ten jest tu bardzo ważny, zresztą jak przy rozpatrywaniu każdego cudu. Nie jest on przede wszystkim jakimś nadzwyczajnym wydarzeniem, zaistniałym wbrew, czy na przekór prawom natury. Wyraża natomiast troskę „cudotwórcy”, a ostatecznie Boga, który przezeń działa, o zbawienie człowieka. Kontekst religijny – zbawczy – jest tu najważniejszy.

Chromy człowiek był kładziony przez zdrowych ludzi przy Bramie Pięknej wiodącej do Świątyni Jerozolimskiej, by wzbudzać litość, współczucie „przechodniów”, w tym pielgrzymów. Ich najczęstszą reakcją było złożenie jałmużny, co wszakże nie rozwiązywało egzystencjalnego problemu żebrzącego. Chromy „wpatrzył się” na apostołów, ci zaś w odpowiedzi „spojrzeli” nań. Spotkanie spojrzeń ludzkich, motywowanych odmiennymi intencjami wydało niespodziewany owoc. Zamiast datku pieniężnego żebrak otrzymał dar zdrowia.

Św. Piotr przez dzieje chrześcijaństwa powtarza słowa skierowane do chromego przy Pięknej Bramie: „W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” Słowom tego imperatywu towarzyszył gest podania ręki chromemu. Słowa są wiarygodne w kontekście czynów! Tak było w zaistniałej sytuacji. Chory człowiek, odzyskawszy władzę w nogach i stopach, „chodząc, skacząc i wielbiąc Boga” wszedł wraz z apostołami do Świątyni. Dwukrotne wejście apostołów do miejsca świętego, za drugim razem wraz z uzdrowionym, stanowiło rodzaj „klamry”, spinającej cudowne uzdrowienie. Poprzedzone i przypieczętowane modlitwą w Świątyni okazało się znakiem wobec ludu widzącego wcześniej chromego, bezradnego, zdanego na litość innych, leżącego przy bramie. „Ogarnęło ich zdumienie i zachwyt”. Notabene – brama w religii biblijnego Izraela oraz w Nowym Testamencie była miejscem „granicznym”, w którym dokonywały się ważne wydarzenia.

Opisany fakt wskazuje na Jezusa Chrystusa – najważniejszego Uzdrowiciela, który nie tylko darował chromemu zdrowie, ale też wyzwolił go z rozpaczy, beznadziejności, pustki. Dał mu nowe życie. Wcześniej nieczysty rytualnie człowiek mógł już wstępować bez ograniczeń do Świątyni. W przestrzeni sakralnej – w świątyniach doby współczesnej również mają miejsca cudowne uzdrowienia, które są ostatecznie symbolami zbawienia.

Psalm responsoryjny: Ps 105[104],1-2.33-4.6-7.8-9

Treść Psalmu 105 skupia się na Bogu, który jest wierny przymierzu zawiązanemu z Abrahamem. Autor zachęca, a właściwie nakazuje, by potomstwo Abrahama wielbiło Boga. Potomkami Abrahama są nie tylko według krwi – Żydzi i Arabowie, których łączą silne więzi braterstwa, ale też i chrześcijanie. Wdzięczność Bogu za Jego wielkie dzieła, nie tylko te z czasów Abrahama, nie może być tłumiona, skrywana. Trzeba wołać „ku czci Jego imienia”, ale też należy Bożą naukę i czyny Jego głosić „wśród narodów”, czyli wychodząc poza krąg swojej grupy, środowiska, rodu, narodu. Konieczne jest nade wszystko spojrzenie na własne serce i uznanie swojej grzeszności, nie po to, by samego siebie dręczyć, lecz by ostatecznie wykrzesać z serca usposobienie wdzięczności oraz chęć i energię do czynienia dobra.        

Ewangelia: Łk 24,13-35

Ewangelista Łukasz poświęca ostatnie perykopy Dobrej Nowiny opisowi zmartwychwstania i wniebowstąpienia Pana. Jezusa. W ten kontekst tematyczny wpisuje się perykopa zatytułowana w niektórych edycjach Biblii: „Uczniowie z Emaus”, bądź „Jezus objawia się swoim uczniom”.

Dwaj uczniowie szli do Emaus nie tylko w czasach Paschy Pana. Idą do tegoż miejsca przez dzieje chrześcijaństwa. Wraz z nimi drogę tę przemierzają niezliczone rzesze wiernych Chrystusach. W polskiej ludowej teologii i pobożności gospodarze przemierzają w drugi dzień Świąt Wielkanocnych swoje pola. To ich pielgrzymowanie określane jest jako „Emaus”. Budzący się do życia świat przyrody solidaryzuje się z przeżyciami świadków życia, śmierci i zmartwychwstania.

Św. Łukasz sygnalizuje treść ich rozmowy. Mówili oni „ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło w Jerozolimie”. Do idących „przyłączył się” Jezus, którego oni nie poznali. Ciało zmartwychwstałego Pana miało wymiar chwalebny. Jezus, który znał wszakże treść ich rozmowy, zapytał jednak o nią. Bóg Wszechwiedzący pyta przez wieki ludzi, by nawiązać z nimi bliską relację. Będąc słowem, które było „u początku”, wysłucha każdego słowa wypowiedzianego przez człowieka. W czasie rozmowy z Nierozpoznanym Panem uczniowie pogrążyli się w smutku. W oszczędnych, przenikniętych bólem słowach wskazali na dramatyczną historię męki i śmierci Jezusa, która dokonała się w Jerozolimie. Wyrazili nadto swoją niespełnioną nadzieję dotyczącą Jezusa, od którego spodziewano się wyzwolenia z okupacyjnej rzymskiej opresji. Jezus zawiódł niektórych chcących spełnienia się mesjanizmu politycznego. Uczniowie z Emaus zwrócili na koniec uwagę na doświadczenie pustego grobu Jezusa, co było udziałem niektórych kobiet.

Odpowiedź Jezusa na słowa przygnębionych, wciąż jednak przestraszonych uczniów, była zdecydowana i mocna. Wskazał na ich serca, to jest umysł nieskory do wiary w przekaz proroków mówiących o Mesjaszu. Katecheza, którą przekazał Jezus, dotycząca niezawinionego cierpienia Jezusa, jego nieuchronności, zrzuciła zasłonę z ich oczu. Poznali na nowo Jezusa przy łamaniu chleba. W chwili rozpoznania Pana „On zniknął im z oczu”. Pozostała tylko, a może nade wszystko, wiara. Pytali siebie nawzajem o ich serca, które „przeczuwały” współtowarzysza drogi, który wyjaśniał im pisma prorocze.

Podobnie i dziś, w trudnych chwilach życia, w zagubieniu, lęku i rozpaczy Jezus zawsze idzie obok nas. Co więcej, jest w nas. Jego obecność, nawet bez słów, wszystko wyjaśnia. Najpełniej daje się Jezus poznać „przy łamaniu chleba”, w czasie celebrowania Eucharystii. Uczniowie idący drogą do Emaus uczestniczyli w trudzie rozwoju, wzrastania swojej wiary.

PODZIEL SIĘ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 maja

Środa, IV Tydzień wielkanocny
święto św. Macieja, apostoła
+ Czytania liturgiczne (rok C, I):  J 15, 9-17
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
49. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna do św. Andrzeja Boboli 7-15 V
Nowenna do św. Rity 13-21 V

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter