Czyż świadectwo Boga, który jest Dawcą Prawa, wymaga poparcia przez drugiego świadka?

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: dr hab. Anna Rambiert-Kwaśniewska
Pierwsze czytanie: Dn 13, 41c-62
Ludzka sprawiedliwość
Zaczerpnięta z Septuaginty, czyli greckiej wersji Starego Testamentu, opowieść o urodziwej Zuzannie wydaje się fantastyczną, choć umoralniającą opowieścią o niewielkiej nośności teologicznej. Tymczasem stanowiła ona niezwykłą polemikę z całym wadliwym systemem prawnym Izraelitów. Dlaczego? Choćby ze względu na istniejące w Torze Prawa, wedle których świadectwo dwóch świadków wystarczyło, by uznać treść oskarżenia za prawdziwą (Lb 35,30; Pwt 17,6). W tym kluczu los Zuzanny, rzekomo pochwyconej na cudzołóstwie, wydawał się przesądzony, skoro orzekło przeciw niej nie tyle dwóch świadków, ile dwóch sędziów! Potrzeba więc było aż Bożej interwencji, by sprawiedliwości stało się zadość. Natchniony przez Boga prorok Daniel w niemal groteskowy sposób dowiódł, że kobieta niczym nie zawiniła, a starcy dopuścili się krzywoprzysięstwa i to z bardzo niskich pobudek. Jaki z tego wniosek? Jeśli człowiek nie ucieka się do Najwyższego, jego ogląd rzeczywistości będzie stale zaburzany - czyny niecne zdolny będzie uznawać za prawe, grzech za dobro. Dlatego nawet tak z pozoru bezpieczny system prawny, w którym nie orzeka się winy na podstawie pojedynczego zeznania, może dopuścić się strasznych przewin. Interwencja Daniela jest więc nie tylko krytyką niewolniczego przywiązania do Prawa, ale również obietnicą zaprowadzenia nowego porządku, ale już nie na fundamencie sprawiedliwości rozumianej w kategoriach doczesnych.
Psalm responsoryjny: Ps 23
Boski porządek
Ponieważ widok mężczyzn wypasających stada był dla starożytnych Izraelitów codziennym, autorzy natchnieni z chęcią posługiwali się metaforami nawiązującymi właśnie do tego obrazu. Oczywiście Bóg jest w nich najlepszym z pasterzy. Choć obraz wydaje się czytelny i całkiem zrozumiały, nie zawsze dostrzega się wyjątkowość odmalowywanych przez poetę wizji. By dotrzeć do dobrych pastwisk, pasterze musieli, a ci beduińscy wciąż muszą, pokonywać duże odległości - tymczasem owce z psalmu wydają się cieszyć nieograniczonym dostępem do trawy; podobnie miała się rzecz z dostępem do wody – zwierzęta w klimacie starożytnego Izraela, podobnie do ludzi, nie cieszyły się nieograniczonymi jej ilościami; niebezpieczeństwa w równym stopniu dotyczyły pasterza, co owiec. W wypadku ataku stada wilków, lwa czy niedźwiedzia, które przynależały do fauny starożytnego Lewantu, pasterz mógł zbiec. O ile inaczej ma się rzecz z Bożym Pasterzem! Jego pastwiska nie przynależą do porządku ziemskiego, jego królestwo nie jest z tego świata i nie respektuje jego praw. Zielone łąki są w poetyckiej wizji psalmisty obietnicą i zapowiedzią rajskiej, pozbawionej zagrożeń doskonałości, która rządzi się Bożymi prawami i podlega nadprzyrodzonej, bo przepełnionej miłosierdziem, sprawiedliwości.
Ewangelia: J 8, 12-20
Właściwy Sędzia
Dlaczego faryzeusze zadali kłam słowom Jezusa, że to On jest światłością świata (J 8,12)? Dlatego, że orzekanie o prawdzie wymagało świadectwa przynajmniej dwóch świadków. Ale uczynili to również z premedytacją, ponieważ dokładnie zrozumieli, co Jezus chciał wyrazić poprzez stwierdzenie „kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności” (8,12). Jest to swobodne nawiązanie do Ps 23, który opowiada przecież o Jedynym Pasterzu. Jezus uczynił jednak zadość Prawu dowodząc, że zarzut fałszywego świadectwa wynika wyłącznie z nierozpoznania Go przez kręgi żydowskich nauczycieli Tory. Gdyby Go rozpoznali, wiedzieliby bowiem, że nie orzeka o Sobie mocą własnego świadectwa, ponieważ zaświadcza o Nim również Ojciec. Tym samym o prawdziwości Jego słów orzeka dwóch Świadków. Oczywiście w ten sposób Jezus doprowadza logikę faryzeuszów do absurdu. Czyż świadectwo Boga, który jest Dawcą Prawa, wymaga poparcia przez drugiego świadka? Zarzutem Jezusa nie jest więc postępowanie wedle legalistycznej sprawiedliwości, ale nieznajomość i kompletne niezrozumienie Tego, który Prawo ustanowił.


Co? Gdzie? Kiedy?



