Naśladując Chrystusa, powinniśmy być największymi biesiadnikami, najradośniejszymi ucztującymi.

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Piotr Lipiec
Pierwsze czytanie: Dz 6, 8-15
Anioły to istoty duchowe, niematerialne, dlatego w sensie ścisłym trudno jest mówić nam o ich wyglądzie. Jednakowoż, Biblia przytacza liczne momenty interakcji tych niebiańskich posłańców z ludźmi, co zakładało przybranie przez nich antropomorficznej formy, celem jak najlepszego dostosowania się do możliwości poznawczych adresatów Bożych wieści. Teologia określi tego typu zjawiska mianem angelofanii. Badając szczegółowo treść Pisma Świętego, możemy zauważyć, że charakter tych anielskich zjawień bywa niejednorodny. Aniołowie przybierali przeważnie sylwetki młodych, silnych i wysokich mężczyzn. Miało to rodzić zaufanie u ich rozmówców, ale także być bardzo konkretnym wskazaniem na pełnioną przez nich rolę – niebieskie duchy to stworzenia powołane do walki w imieniu Pana, skupione w organizacji na kształt armii. Kiedy w Ogrodzie Oliwnym św. Piotr dobywa miecza, by bronić Jezusa, Ten mówi mu: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?” (zob. Mt 26, 53). Nie będąc pewnym jak wygląda anioł, jeszcze trudniej przyjdzie nam opisać jego twarz. Prorok Daniel powie o obliczu „jak wygląd błyskawicy” (por. Dn 10, 6), Księga Sędziów, że jest ono pełne dostojeństwa (por. Sdz 13, 6), a Druga Księga Machabejska wskaże, że uderza ono nadzwyczajnym pięknem (por. 2 Mch 3, 26). W dzisiejszym czytaniu usłyszeliśmy, że twarz św. Szczepana podobna była do oblicza anioła. Dlaczego? Ponieważ był on „pełen łaski i mocy” oraz natchniony przez Ducha. Żyć w Duchu Świętym to mieć przemienione oblicze, to odzwierciedlać blask Bożego oblicza, to w końcu móc stawać dumnym i wyprostowanym do walki w imieniu Pana.
Psalm responsoryjny: 119,23-24.26-27.29-30
W starożytnym Izraelu instytucja doradcy nigdy nie była określona wprost, jako formalna funkcja społeczna. Na kartach Starego Testamentu odnajdziemy jednak wielu ludzi znanych ze swojej mądrości, cieszących się powszechnym uznaniem ludu, którzy mieli bliski kontakt z władzą i potrafili wpływać na bieżącą politykę królestwa. Jedną z takich postaci był Achitofel, sprawdzony współpracownik króla Dawida, który pod koniec swojego życia zdradził władcę i stanął po stronie jego zbuntowanego syna Absaloma. Być może to właśnie dlatego, doświadczony przeszłością Dawid, któremu przypisuje się autorstwo psalmu 119, napisze: „Bo Twoje napomnienia są moją rozkoszą, moimi doradcami Twoje ustawy”.
Ewangelia: J 6, 22.29
40 lat spożywania manny na pustyni nie zdołało nasycić ”apetytu” narodu wybranego. Nadal trwał on przed Bogiem w roszczeniowej postawie, która sprowadzała na niego coraz to nowe niewole i cierpienia. Wiele wskazuje na to, że słuchacze Jezusa z dzisiejszej Ewangelii prawie niczym nie różnili się od swoich przodków. Chleb, który miał dodać im siły i wyostrzyć ich duchowe zmysły, stał się przeszkodą na drodze do poznania Ojca. Nie sądźmy jednak przedwcześnie, że prawdziwe chrześcijaństwo sprowadza się do całkowitej rezygnacji z chleba. Wręcz przeciwnie – Jezus i jego uczniowie bardzo często konfrontowali się z przeciwstawnymi zarzutami: „Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją” (por. Łk 5, 33). Naśladując Chrystusa, powinniśmy być największymi biesiadnikami, najradośniejszymi ucztującymi. Właśnie dlatego możemy cieszyć się z rzeczy materialnych bardziej niż jakikolwiek niewierzący na świecie, ponieważ nie znajdujemy w nich naszego końca, ponieważ wszystkie – o ile podporządkowane są Bogu – służą naszemu uświęceniu i wprowadzają nas do nieba.




Co? Gdzie? Kiedy?



