11 listopada
wtorek
Marcina, Batlomieja, Teodora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarz do czytań, 5 listopada

191

Problem przeciętnego katolika polega na braku wdrażania się w rozeznawanie woli Bożej od najmłodszych lat.

Tekst czytań

Fot. Pixabay - CC0

Środa, XXXI Tydzień zwykły

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Andrzej Kowalski

Pierwsze czytanie: Rz 13,8-10

Do tego miejsca w swoim Liście do Rzymian, święty Paweł opisywał miłość Boga do człowieka i człowieka do Boga. W tej perykopie przechodzi do następnego tematu: miłość bliźniego do bliźniego.

Wyznawca Chrystusa, przechodząc od lęku przed Bogiem do ufnej synowskiej bojaźni, zmienia tym samym swoje relacje z drugim człowiekiem. Dostrzegając ogrom łask Bożych w swoim życiu zauważa jak wiele zawdzięcza też innym ludziom: rodzicom, duchownym, nauczycielom, pracodawcom. I jak zdaje sobie sprawę z niemożności spłacenia długu wdzięczności samemu Bogu, tak też i widzi, że nigdy nie odpłaci się swoim dobroczyńcom.

Choć w ludzkim świecie miernikiem pseudo-miłości czy odszkodowania stał się pieniądz, tak w Bożym świecie walutą wymienną jest miłość. Pieniądz może stracić na wartości, można go stracić bezpowrotnie, ale miłość nigdy nie traci na swej wadze, a wręcz przybiera na niej. Miłość rodzi miłość.

Ta wyjątkowa symbioza miłości Boga i bliźniego zastępuje wszelkie prawo, jest najczulszym czujnikiem dobra i zła. Nie trzeba tworzyć nowych kodeksów poprawności politycznej. Ale, póki nie przejdziemy do tej wiecznej Miłości, musimy żyć jak nauczył nas Jezus Chrystus.

Psalm responsoryjny: Ps 112, 1-2.4-5.9

Stary Testament obiecywał nagrodę za dobre uczynki już za życia. Nowy Testament przesuwa zasadniczo zapłatę na wieczność. Ale czy tylko na wieczność? Psalmista zwraca uwagę na to, że kluczową postawą człowieka wierzącego winna być bojaźń Boża, (która, jak już wiemy, jest darem Ducha Świętego). Ona to musi być naszym kompasem do podejmowania codziennych i życiowych decyzji. Bojaźń Boża wynika ze zrozumienia własnej nicości, która żyje, ponieważ Bóg ją kocha. I więcej, na co zwrócił uwagę Syrach (Syr. 1.11): „Początkiem mądrości – bojaźń Boża”. Im mniej popełniamy „głupich” błędów, rozumiejąc to metaforycznie, że „głupimi” są ci, co mówią, że Boga nie ma (Ps 53.2) i żyją jakby Go nie było, tym spokojniejsze i godniejsze może być nasze życie. Ale z tym „spokojem” różnie też bywa. Bóg pragnie dla nas świętości i stawia nas często w trudnych sytuacjach, byśmy ćwiczyli się w cnotach. A takie życie przybliża nas do nowej postawy, wyższej w hierarchii wzrostu duchowego, do rozeznawania i wypełniania Woli Bożej.

Ewangelia: Łk 14,25-33

Internet, YouTube, stał się dla wielu atrakcyjną amboną. Nie trzeba się fatygować, przebierać, aby pójść do kościoła, i do tego jaki wybór “kaznodziejów”! Po silnych nieraz poruszeniach wewnętrznych, czujemy jednak, że ciągle stoimy w miejscu, borykamy się z tymi samymi wadami, smutkami, lękami.

W czytanej dzisiaj perykopie Jezus pośrednio wyjaśnia dlaczego tak się dzieje. Możemy jeszcze lepiej zrozumieć sens Jego wypowiedzi do tłumu, gdy przypomnimy sobie Słowa o wypluwaniu letnich [Ap 3,15n].

Za Jezusem szło wielu entuzjastów, bo byli uzdrawiani, nakarmieni, zafascynowani cudami. Jezus sprowadza ich na ziemię, tak jak Piotra, Jakuba i Jana na Górze Przemienienia. Jeśli chcemy poważnie traktować swoją wiarę, wieczność, musimy najpierw porzucić postawę niezdecydowania, jak bogaty młodzieniec, jak zaproszeni na ucztę. Chętnym kroczenia za Nim, Chrystus stawia trzy warunki:

1.    Radykalizm wyboru. Kto jest ważniejszy w naszym życiu? Komu podporządkowujemy swoje życie rodzinne, społeczne, zawodowe.
2.    Radykalizm krzyża. Nie da się kochać i naśladować swego Mistrza, bez współcierpienia z Nim dla swego i bliźnich dobra.
3.    Radykalizm ogołocenia się. Oddajemy wszystko, aby otrzymać wszystko.

Wszystkie te warunki (a jest ich jeszcze więcej w Ewangeliach) spełnili tylko Jezus i Maryja. A co z nami, którzy otrzymaliśmy jeden, dwa czy dziesięć talentów?

Problem przeciętnego katolika (czy tylko) polega na braku wdrażania się w rozeznawanie woli Bożej od najmłodszych lat. Ale skąd mamy to umieć jak nas nikt nie uczył tego [jak  Etiopa w Dz 8,30-31]. Słyszymy świadectwa o powołaniach do stanu duchownego, porady o wyborze szkoły, zawodu, męża, żony, a to co w sumie najważniejsze: życie w Woli Bożej, wymyka się naszej uwadze. Raz wybrawszy, ciągle wybierać muszę. Każdego dnia stajemy przed wyzwaniami, które przekraczają granice naszego komfortu. Reagujemy na nie od wyrzutów Bogu, co On nam robi, po odejście od Niego. A Bóg jako dobry Ojciec i Matka ćwiczy nas do świętości, bez której nie możemy wejść w wieczność z Nim, bo w Niebie nie ma nie-świętych. Traktujmy więc każdą trudność jako sygnał od Niebieskiego Nauczyciela, że mamy być cierpliwi, pokorni, miłosierni. Niech Osiem Błogosławieństw wejdzie do naszego  codziennego dnia i rachunku sumienia. A wtedy nasze wybory nabiorą sensu i mocy.

PODZIEL SIĘ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 11 listopada

Wtorek, XXXI Tydzień zwykły
Wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 17, 7-10
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

Pod koloratką - kanał na YouTube



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter