Wychodząc z domu, módlmy się: Panie, prowadź, abym szedł i przynosił dobre owoce!

Wtorek, XVI Tydzień zwykły - Święto św. Marii Magdaleny
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Andrzej Kosiński
Pierwsze czytanie: Ga 2,19-20
„Razem z Chrystusem zostałem ukrzyżowany. Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus.” (Ga 2,20). Gdy wypowiadam te słowa, stają się dla mnie lustrem. Czy rzeczywiście oddałem Bogu wszystko, co stare? Czy pozwoliłem, by moje życie zostało przemienione krzyżem Jezusa? Święty Paweł nie mówi o abstrakcji. Mówi o realnym doświadczeniu: umarł dla Prawa, dla świata opartego na zasługach, dla siebie. Umiera, by żyć — nie według siebie, lecz w jedności z Tym, który go ukochał.
To wezwanie do radykalnej przemiany. Przylgnięcie do Chrystusa nie jest dodatkiem do mojego życia. To nowe życie, które nie rodzi się z moich wysiłków, ale z Jego łaski. Paweł nie mówi: „wierzę w zasady”, ale „wierzę w Syna Bożego”. To wiara w Osobę, która zamieszkuje we mnie — cicho, ale realnie.
A ja? Czy w moim sercu naprawdę żyje Chrystus? Czy umiem pozwolić, by to On myślał we mnie, kochał we mnie, przebaczał przeze mnie? Ta medytacja nie daje łatwych odpowiedzi. Ona zaprasza do decyzji: czy chcę umrzeć dla siebie, by naprawdę żyć w Nim?
Psalm responsoryjny: Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7. 8-9. 10-11
Dawid dziękuje w Psalmie za ocalenie i zachęca całą wspólnotę do jednomyślnej modlitwy dziękczynnej. Doświadczenie bliskości Boga, który wysłuchuje modlitwy udręczonego człowieka, skłania psalmistę do pouczenia o dobroci Boga oraz o bojaźni Pańskiej. Polega ona na uznaniu przez człowieka całkowitej zależności od Boga i na właściwej postawie moralnej, tj. porzuceniu grzechu oraz przestrzeganiu Bożych przykazań.
Ewangelia: J 15,1-8
Z pewnością pamiętamy przypowieść z Ewangelii Łukasza (13,6-9) o nieurodzajnym drzewie figowym, które od trzech lat nie przynosiło owoców. Właściciel drzewa kazał ogrodnikowi wyciąć je, lecz ten powiedział: Panie, pozostaw je jeszcze na rok. Ja okopię je i obłożę nawozem. Może zaowocuje. A jeśli nie, wtedy je usuniesz. Każdy człowiek ma owocować dobrem, a groźba wycięcia drzewa wcale nie oznacza, że wyczerpała się Boża cierpliwość, ale że ziemskie życie człowieka jest ograniczone w czasie.
W przypadku alegorii o winnej latorośli rzecz wydaje się odmienna. Tu gałązki, które nie przynoszą owoców są odcinane natychmiast. Może wynika to z tego, że tak uprawia się winorośle i dziczki są odcinane, żeby nie czerpały cennych soków? Możemy się zastanawiać, czy gdyby je pozostawić (jak to nieurodzajne drzewo figowe), to może jednak przyniosłyby owoce? Zresztą, co przeszkadza, że gałązki nie przynoszą owocu? Przecież cały krzew jest ładniejszy, bardziej zielony i okazalszy. A jednak Boża ekonomia jest inna, jest dużo bardziej radykalna.
Czasami w naszym życiu duchowym jesteśmy jak te okazałe, ale nieowocujące gałązki. Pewnie nie najgorzej się z tym czujemy, przecież to inni są powołani do przynoszenia owoców… A ja nie muszę owocować – wystarczy, że jestem. To jednak Bogu nie wystarcza! On chce nas oczyszczać i wspomagać we wzroście i owocowaniu dla dobra całego krzewu.
Wychodząc z domu, módlmy się: Panie, prowadź, abym szedł i przynosił dobre owoce!


Co? Gdzie? Kiedy?



