A wciąż jeszcze słyszymy Psalm 33 i czujemy na sobie oko Pana. Oko, które wraca w innej formie w Ewangelii – w wyraźnym poleceniu, by zwrócić się ku sobie. Nie z egoizmu, ale z miłości do Pana – by najpierw wyjąć belkę. A gdy to się uda, będzie można z miłością – jak On – spojrzeć na drugiego człowieka. Łaskawie i hojnie.

Poniedziałek, XII Tydzień zwykły - Dzień Powszedni
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: dr Mateusz Krawczyk
Pierwsze czytanie: Rdz 12, 1-9
Początek. Lubię tak myśleć o dwunastym rozdziale Księgi Rodzaju. Wiem, że to nie początek Biblii, czytałem kiedyś. A jednak do tej pory, do dwunastego rozdziału, ostatni z redaktorów Pięcioksięgu ukazywał nam wspaniałe opowieści i mity, czerpiące pełnymi garściami z kolektywnej świadomości człowieka żyjącego na terenach żyznego półksiężyca – opis stworzenia, bratobójstwo, wielka powódź, wieża Babel… To nie tyle historia, ile mitohistoria. A słowo to w żadnym stopniu nie jest deprecjonujące.
A teraz – teraz już jest początek. Na scenę wkracza siedemdziesięciopięcioletni człowiek, który stanie się odniesieniem dla całego Narodu Wybranego przez zrodzenie, a dla nas, chrześcijan – przez wiarę. Nie ma złego czasu na słuchanie Boga. Masz piętnaście lat? Bóg może cię namaścić na króla Izraela, jak Dawida. Masz siedemdziesiąt pięć lat? Czas rozpocząć wędrówkę!
Wiem, że Abraham umarł w wieku stu siedemdziesięciu pięciu lat, czytałem kiedyś. Ale Biblia sugeruje nam i jakoś wpaja wizję starego Abrahama (już nie Abrama) w znanym opowiadaniu z Rdz 18, potocznie zwanym „gościną Abrahama”, gdy goszczonym był sam Bóg.
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, a już na pewno wiek człowieka nie będzie żadną przeszkodą, by objawiły się sprawy Boże!
Psalm responsoryjny: Ps 33 (32), 12-13. 18-19. 20 i 22
Jak twierdzą niektórzy egzegeci Psalm 33 prawdopodobnie wpisuje się w kontekst liturgiczny. Jego pierwsza część odniesie nas do wspólnotowego wychwalania Boga przez wskazanie na „pieśń chwały”, „cytrę”, „harfę o dziesięciu strunach”.
Ten kontekst jest ważny dla słów: „Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem”. Nie chodzi tylko o wybranie, ale również o jego konsekwencje. A konsekwencją wybrania jest chwalenie Boga. A dobrze jest chwalić Boga we wspólnocie.
Jednak coś jeszcze uderza pewnością i pokojem w tym Psalmie albo też napawa przestrachem i grozą: „Pan spogląda z nieba, / widzi wszystkich ludzi”. Czy te słowa dają nam pokój? Czy raczej sprawiają, że chcemy się zbuntować i ukryć przed Bogiem, jak Adam i Ewa w ogrodzie?
„Gdziekolwiek się udajesz – pisał św. Bazyli w homilii o Psalmie 33 – cokolwiek czynisz, zarówno w mroku, jak i w świetle dnia, spogląda na ciebie oko Boże” (Homilia o Psalmie 33, 8: PG 29, 343). Oby wizja Bożego oka była dla nas dobrą perspektywą.
Ewangelia: Mt 7, 1-5
„Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). Płynnie z tej aklamacji przechodzimy do fragmentu kazania na górze z Ewangelii Mateusza. Kazania, którego zawsze trudno się słucha, jeśli tylko weźmiemy te słowa na poważnie. Trudno, bo wciąż jeszcze nie całkowicie wypełniamy jego treść. Inaczej nie byłoby głodu, wojen, kłótni, braku życzliwości…
I oto dostajemy kryterium, trudne kryterium, którym mamy się kierować: sądźcie łaskawie i wyrozumiale, odmierzajcie obficie – zdaje się mówić Jezus przez tekst Mateuszowy.
A wciąż jeszcze słyszymy Psalm 33 i czujemy na sobie oko Pana. Oko, które wraca w innej formie w Ewangelii – w wyraźnym poleceniu, by zwrócić się ku sobie. Nie z egoizmu, ale z miłości do Pana – by najpierw wyjąć belkę. A gdy to się uda, będzie można z miłością – jak On – spojrzeć na drugiego człowieka. Łaskawie i hojnie.