Zasadnicze pytanie, które stawia przed nami Chrystus w dzisiejszej Ewangelii, to kwestia bycia świadkiem. Być solą, być światłem – to metafory odnoszące się do uczniów Chrystusa.

Wtorek, X Tydzień zwykły - Dzień powszedni
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: ks. Mateusz Wielgosz
Pierwsze czytanie: 2 Kor 1,18-22
Czy życie jest czarno-białe? Dzisiaj, w prawie każdej przestrzeni życia człowieka, można usłyszeć słowa: To zależy. To nie jest takie oczywiste. W sumie, to nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie. Zależy, co czujesz. Co bardziej ci się podoba. Wszystko zależy od tego, jaki masz pogląd na świat. I tym podobne. Czy wobec tego możemy mówić jeszcze o sprawach, które są obiektywne?
Odpowiedzi możemy szukać w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Święty Paweł, powołując się na Boga jako świadka, bardzo wyraźnie rozróżnia dwie rzeczywistości, używając słów: „tak” oraz „nie”. To rozróżnienie dotyczy słowa Bożego, które Apostoł głosi. Chce przez to pokazać, że w życiu naprawdę są sprawy, wartości, które są prawdziwe, niezależnie od odczuć, upodobań czy gustu konkretnego człowieka. Granica między prawdą a kłamstwem, między dobrem a złem, między miłością a nienawiścią – jeśli zostanie zatarta, może prowadzić do absolutnego pogubienia się człowieka w tym wszystkim.
Dzieło stworzenia świata, którego opis znajduje się w Księdze Rodzaju, polegało na porządkowaniu rzeczywistości, na oddzielaniu jednych rzeczy od drugich. Ktoś powiedział, że mądry człowiek to ten, który potrafi oddzielać. Może warto szukać także w swoim życiu tego, co obiektywne: prawdy, szczęścia, ostatecznie Boga i tego, kim On w rzeczywistości jest, a nie tego, co nam się tylko i wyłącznie wydaje.
Psalm responsoryjny: Ps 119(118),129-130.131-132.133.135
Czy ktoś z ludzi cieszy się, gdy zostaje mu zwrócona uwaga? Bardzo często w takiej sytuacji człowiek czuje się atakowany, zagrożony. Ma wrażenie, że ktoś chce mu zrobić krzywdę. Dlatego może dziwić treść dzisiejszego psalmu, w której autor zachwyca się napomnieniami, przykazaniami, zasadami. Dlaczego tak się dzieje? Bo jeśli człowiek ma świadomość, że jest Bóg, który kocha, który chce dobra i szczęścia człowieka – mając tą wiedzę, będzie cieszył się z Bożych napomnień. Dlaczego? Bo wie, od kogo je otrzymuje i wie, że ostatecznie one będą służyć dobru. Warto pomyśleć, jakie jest moje podejście do zasad, do przykazań, do słowa kierowanego do mnie przez Boga.
Ewangelia: Mt 5,13-16
Zasadnicze pytanie, które stawia przed nami Chrystus w dzisiejszej Ewangelii, to kwestia bycia świadkiem. Być solą, być światłem – to metafory odnoszące się do uczniów Chrystusa. Jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że Jezus nie mówi: „Macie być solą” czy „Macie być światłem”. Jezus mówi, że: „Już jesteście solą”, „Już jesteście światłem”. Co to znaczy? To oznacza, że każdy człowiek w momencie przyjęcia chrztu staje się świadkiem Boga. Jednak to osobiste świadectwo, bycie znakiem Boga, może pójść w dwóch kierunkach.
Możemy być tymi ludźmi, którzy przez swoje życie będą do Boga innych przyciągać, przez styl życia, decyzje, sposób odnoszenia się do innych – możemy stawać się znakiem Boga, „dowodem” na Jego istnienie. Jeśli tylko nasze życie będzie opierało się o wiarę, która działa przez miłość (por. Ga 5,6). Jednak jest także druga droga – droga antyświadectwa. Moment, w którym chrześcijanin prowadzi antyewangeliczny, antychrystusowy sposób życia. W takiej sytuacji, ktoś patrząc na niego z boku może stwierdzić: Jeśli tak wygląda chrześcijaństwo, to ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Warto być świadkiem, który przyciąga do Boga, a nie takim, który od tego Boga oddala.