Czy popularne seriale, obecne w TVP od wielu lat, spełniają swoją funkcję rozrywkową i edukacyjną?

W okresie przedświątecznym w kinach znalazło się niewiele filmów związanych z Wielkanocą. Międzynarodowi producenci i dystrybutorzy nie uwzględniają dziś tradycji chrześcijańskich w planowaniu kolejnych realizacji. Dotyczy to większości dużych producentów, także w Polsce. Wyjątków od tej reguły jest bardzo niewiele, zwykle dotyczy to autorów katolickich, pasjonujących się historią Kościoła. Tego rodzaju „katolickie” utwory mają więc siłą rzeczy ograniczony zasięg w dystrybucji, niezależnie od ich wartości artystycznych. Można więc powiedzieć, że domyka się obecnie system skrajnie lewicowego charakteru współczesnej kultury, co widać na ekranach. Serwuje się nam w kinach nie tylko niechęć i obojętność, lecz przede wszystkim nienawiść do katolików. Nie bardzo jest zatem o czym pisać w okresie świątecznym w katolickim piśmie.
Przyjrzyjmy się więc dla odmiany repertuarowi Telewizji Polskiej w ramówce wiosennej. Czy popularne seriale, obecne w TVP od wielu lat, spełniają swoją funkcję rozrywkową i edukacyjną? Tak bowiem zostały niegdyś pomyślane. Dzisiaj zachodzą w nich jednak coraz większe zmiany. Pojawiają się w nich różnego rodzaju wątki propagandowe, które powodują, że nieustannie zostaje zakłócany tradycyjnie obyczajowy, melodramatyczny i sensacyjny charakter większości seriali. Ich autorzy przez lata przystosowywali się do zachodzących zmian obyczajowych, ale z reguły unikali ostentacyjnych prowokacji.
Od pewnego czasu (po zmianie władzy) w najpopularniejszych serialach, np. w „M jak miłość”, „Na dobre i na złe”, „Barwach szczęścia”, „Na sygnale”, pojawiają się wątki związane z wojną w Ukrainie. Niektórzy bohaterowie seriali jeżdżą na wojnę z pomocą, a tamtejsze dzieci znajdują w Polsce opiekę. Ma to wzbudzić współczucie i litość u widzów. Znacznie ważniejsze są jednak zmiany obyczajowe. Pojawiają się w serialach wątki homoseksualne, a także często trudno zrozumiałe brutalne zawirowania akcji, promieniowanie rozmaitych wirusów, straszenie odbiorców natłokiem chorób itd. Wydaje się, że w serialach rozmnożyło się za dużo wątków, przez co akcje wielu z nich stały się mało przejrzyste.
Pamiętajmy, że seriale mają większy wpływ na odbiorców niż filmy wyświetlane w kinach ze względu na masowość oddziaływania telewizji. Wynika to z samej istoty telewizyjnego przekazu. Opisane wyżej zmiany w serialach TVP stawiają więc przed świadomymi odbiorcami nowe, poważne wyzwania.