W kinie hollywoodzkim od czasu klasycznego filmu „Egzorcysta” do dziś pojawia się mnóstwo filmów o tematyce satanistycznej.

Wcześniej diabeł zjawił się w drugiej połowie lat 60. XX w. w filmie „Dziecko Rosemary” Romana Polańskiego. Wydawać by się mogło, że tematyka ta z czasem spowszednieje i znudzi się widowni. Jednak nic takiego się nie stało. Wciąż bowiem powstają filmy tego rodzaju, często oparte na autentycznych wydarzeniach. Coś musi być więc na rzeczy. Diabeł nadal straszy w kulturze, mimo że jest stale zwalczany, zgodnie z ewangelicznym przekazem.
Najnowszy przykład działania szatana mamy teraz na wielkich ekranach. Dla katolickich czytelników „Idziemy” obejrzenie amerykańskiego filmu „Rytuał” może prowadzić do nadmiaru emocji. Jest to całkowicie zrozumiałe. Utwór ten oparty został na udokumentowanych zapiskach z egzorcyzmu, jaki odbył się w Earlingu w stanie Iowa w USA w 1928 r. Na polecenie miejscowego biskupa przeprowadzał go w ciągu 23 dni sędziwy kapucyn i egzorcysta o. Teofilus Riesigner w parafii św. Józefa, której proboszczem był ks. Joseph Steiger. Egzorcyzmowano wówczas 46-letnią Emmę Schmidt, u której podejrzewano chorobę psychiczną lub opętanie. Ojciec Riesinger zdecydowanie dostrzegł u Emmy opętanie przez szatana i zdecydował się na egzorcyzm, mimo wątpliwości proboszcza, który był zwolennikiem psychologicznych i medycznych metod uzdrowienia kobiety. Ksiądz Steiger miał przy egzorcyzmowaniu pełnić rolę stenografa. Film w reżyserii Davida Midella jest próbą odtworzenia tamtych wydarzeń.
Od razu powiedzmy, że ten średniej klasy artystycznej film wzbudził negatywne emocje niektórych recenzentów. W internecie pojawiła się np. recenzja, w której, jak się wydaje, ateistyczny autor kpi z „Rytuału”, twierdząc, że ukazany w filmie egzorcyzm nie wydarzył się naprawdę, jak wszystkie tego typu zmyślone działania, a w ogóle to duchów i szatana nie ma, itd., itp. W tekście nie ma żadnej krytyki merytorycznej. Tymczasem w fabule filmu możemy odnaleźć ciekawy wątek konfliktu między doświadczeniem „duchowym”, reprezentowanym przez starego egzorcystę, którego gra świetnie Al Pacino (siłą rzeczy przypomina się tu jego rola sprzed 28 lat – szatana Johna Miltona w filmie „Adwokat diabła”), a „naukowym”, głoszonym przez proboszcza, domagającym się pomocy psychologicznej i medycznej dla nieszczęsnej kobiety. Jednak w końcu okazuje się, że spór ten był pozorny i wszyscy wspólnie kończą egzorcyzm, który zgodnie z zapisanymi historycznymi relacjami skończył się dla Emmy pomyślnie.
Można mieć oczywiście do filmu rozmaite zastrzeżenia. Jest faktem, że wielu duchownych krytycznie ocenia publiczne rozpowszechnianie zarejestrowanych egzorcyzmów, przede wszystkim z uwagi na dobro i godność widocznych tam osób. Drugim powodem może być próba ochrony duchowej mniej odpornych widzów takich widowisk przed możliwą fascynacją złem i satanizmem. Z tymi zastrzeżeniami polecam zainteresowanym widzom film „Rytuał”.
„Rytuał” (The Ritual). USA, 2025. Reżyseria: David Midell. Wykonawcy: Al Pacino, Dan Stevens, Abigail Cowen inni. Dystrybucja: Kino Świat