27 kwietnia
niedziela
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wytępić Polaków!

Ocena: 0
186

„Bijcie Polaków, ażeby aż w życie zwątpili” – pisał w listach kanclerz Niemiec Otton von Bismarck. Pod jego rządami spotęgował się na ogromną skalę proces bezwzględnej germanizacji.

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Bismarck szczerze nienawidził Polaków, czemu wielokrotnie dawał wyraz w oficjalnych wystąpieniach. Jednocześnie dostrzegał w żywiole polskim ogromne zagrożenie. W wywiadzie udzielonym pod koniec swego życia tak to definiował: „Polska szlachta, polskie duchowieństwo i polski chłop to elementy, dla których konspiracja i intryga polityczna nie tylko stały się potrzebą życiową, lecz które okazują w nich wyjątkowo wysokie uzdolnienie i zręczność. Oddane w służbę idei narodowej, nie pozwalają im nigdy spocząć, lecz pobudzają ich ustawicznie do coraz nowych knowań”. Dlatego jeszcze na początku lat 60. XIX w. wskazywał: „Jeśli chcemy istnieć, to nie pozostaje nam nic innego jak Polaków wytępić”.

 


WOJNA KULTUROWA

Od czasów rozbiorów próby germanizacji Polaków z Wielkopolski, Śląska i Pomorza były stałym elementem polityki pruskiej, ale w czasach Bismarcka osiągnęła ona swoje apogeum, a po jego śmierci w 1898 r. była kontynuowana aż do wybuchu I wojny światowej. W pierwszej kolejności Niemcy uderzyli w Kościół katolicki i polskie szkolnictwo. W ramach tzw. Kulturkampfu, czyli walki kulturowej, podjęto próby wyrugowania języka polskiego ze świątyń katolickich. Aby było to możliwe, w 1873 r. wprowadzono ustawę podporządkowującą Kościół państwu, na duchownych nałożono obowiązek składania przysięgi wierności Cesarstwu Niemieckiemu, a kształcenie w seminariach objęto kontrolą państwową.

Protestującego wobec takich praktyk arcybiskupa metropolitę gnieźnieńskiego i poznańskiego Mieczysława Ledóchowskiego aresztowano i na blisko dwa lata osadzono w więzieniu w Ostrowie Wielkopolskim. Po uwolnieniu został zmuszony do emigracji, wyjechał do Rzymu, gdzie zmarł, piastując u schyłku życia urząd prefekta Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Kiedy arcybiskup przebywał w więzieniu, władze niemieckie zamknęły seminaria duchowne w Poznaniu i Gnieźnie. W tym samym czasie wyrugowano język polski ze szkół, zwalniano z pracy polskich nauczycieli, zakazano używania języka polskiego w sądownictwie i wszystkich urzędach.

 


RUGI PRUSKIE

Na polecenie Bismarcka 26 marca 1885 r. wprowadzono przepis nakazujący wysiedlenie Polaków, którzy pochodzili z zaboru rosyjskiego i austriackiego, a przybyli i osiedlili się w zaborze pruskim w pogoni za pracą i chlebem. Wykonując to polecenie, władze miejscowe działały bezpardonowo. Osoby objęte nakazem wysiedlenia musiały w ciągu kilku godzin spakować cały dobytek, pozostawić dom i gospodarstwo i w trybie natychmiastowym opuścić teren Niemiec. W stronę granicy eskortowani byli przez żandarmerię, gnani kolbami, wyzywani, nierzadko bici, gdy okazywali najmniejszy nawet opór. Dla ludzi mieszkających od dziesięcioleci na tych ziemiach „rugi pruskie” – bo tak nazwano akcję – były tragedią życiową. Działania władz do tego stopnia były bezwzględne, że wysiedleń nie zaprzestano nawet w wyjątkowo mroźną zimę 1885/1986 r., w wyniku czego wiele osób, szczególnie małych dzieci, zmarło. Ogółem wyrzucono z domów prawie 30 tys. Polaków, w tym prawie 8 tys. robotników i rzemieślników zatrudnionych w kopalniach i fabrykach na Górnym Śląsku.

Akcja wysiedleńcza była tak brutalna, że budziła niesmak nawet wśród niektórych polityków niemieckich. Ambasador Rzeszy w Rosji Hans Lothar von Schweinitz pisał: „Gdy wielki kanclerz [Bismarck] pewnego dnia ustąpi, wielu ludzi będzie się wówczas wstydzić i wzajemnie zarzucać sobie nikczemność, z jaką płaszczyli się przed jego potężną wolą. Mnie dotyka najbardziej niemądre i niepotrzebne okrutne rozporządzenie o wydaleniach”. Niestety, takie głosy były odosobnione. Niemcy ochoczo popierali politykę Bismarcka, nie zwracając uwagi nawet na to, że odejście tak licznej grupy polskich robotników, rzemieślników, chłopów wpłynęło osłabiająco na niemiecką gospodarkę.

Kiedy „rugi pruskie” zakończono, wprowadzono wobec Polaków kolejną represję. Ustawa budowlana z 1904 r. zakazywała stawiania budynków stałych bez zgody władz. Symbolem walki z tą niesprawiedliwością stała się historia Michała Drzymały, który przez cztery lata nie otrzymywał zgody na budowę domu w Podgradowicach. Na terenie działki, którą nabył od niemieckiego kupca, postawił więc wóz cyrkowy, w którym zamieszkał z rodziną. Kiedy władze twierdziły, że wóz jest formą domu, codziennie przesuwał go o kilka centymetrów, aby udowodnić, że obiekt ruchomy nie podlega zapisom restrykcyjnego prawa budowalnego.

 


HAKATA

W 1894 r. w Poznaniu z inspiracji Bismarcka zawiązano Związek Popierania Niemczyzny w Marchiach Wschodnich. Pod tą eufemistyczną nazwą krył się prawdziwy cel organizacji – bezwzględna germanizacja Polaków. Na czele związku stanęło trzech bogatych nacjonalistów niemieckich: Ferdinand von Hansemann, Hermann Kennemann i Heinrich von Tiedemann. Od pierwszych liter ich nazwisk związek powszechnie nazywany był HaKaTa, a słowo to budziło grozę wśród mieszkańców zaboru pruskiego. Organizacja prowadziła perfidną propagandę antypolską w piśmie „Die Ostmark”, inicjowała antypolskie rozporządzenia na szczeblu krajowym i lokalnym, walczyła z używaniem języka polskiego w kościołach, szkołach, urzędach, a nawet rozmowach prywatnych. Rozrastała się błyskawicznie: początkowo należało do niej 20 tys. Niemców, po 10 latach bezwzględnej działalności – już 50 tys.

Tej potężnej organizacji przeciwstawiła się grupa 118 uczniów z Katolickiej Szkoły Ludowej we Wrześni. W maju 1901 r. z inspiracji ks. Jana Laskowskiego ogłosili oni strajk protestacyjny wobec narzuconego nakazu odmawiania modlitwy i nauki religii w języku niemieckim. „My z Tobą, Boże, rozmawiać chcemy, lecz Vater unser nie rozumiemy. I nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać, boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz” – pisały dzieci w wierszu, którego treść zdobywała niezwykłą popularność nie tylko w zaborze pruskim, ale i na pozostałych ziemiach polskich. Strajk został spacyfikowany, a jego przywódców, w tym rodziców dzieci, postawiono przed sądem w Gnieźnie i skazano na kary aresztów i więzień. Komentując strajk dzieci wrzesińskich, cesarz Wilhelm II miał stwierdzić: „Polska buta znów chce ubliżyć niemczyźnie”. Takie wydarzenia i opór pozwalały jednak przetrwać Polakom pod pruskim jarzmem, które zakończyło się jesienią 1918 r. Szczęście trwało, niestety, tylko 20 lat…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Historyk, doradca prezesa IPN, w latach 2016–2024 był szefem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Sobota w oktawie Wielkanocy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 16,9-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
32. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

- Reklama -


Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter