W Rawennie wszystko się już dokonało; żyjemy w epoce zmartwychwstania i w przestrzeni, w której królestwo Jezusa Chrystusa nie będzie miało końca.

Bazylika Sant’Apollinare Nuovo trochę się kryje, ale tym, którzy wiedzą, jak ją znaleźć, ukaże swoją wielką tajemnicę: nie tylko mozaikowe skarby, ale i prawdziwą duszę. Z zewnątrz wydaje się dyskretna, trochę odsunięta od ulicy, jakby – cytując jedno z opracowań – z nieśmiałości lub niechęci chciała cofnąć się o krok. Jej ściany boczne są w całości pokryte błyszczącymi kamyczkami, ułożonymi pod różnymi kątami, aby maksymalnie wykorzystać grę światła. Najbardziej przyciągają uwagę dwie procesje: męczenników i dziewic. Pozbawieni charakterystycznych atrybutów ikonograficznych, zostali przedstawieni według wzorców bizantyjskich, bliskich niektórym późniejszym artystom, choćby XV-wiecznemu malarzowi Pierowi della Francesca. Z jakąś szczególną prostotą i powagą zarazem zmierzają w stronę siedzącego na tronie Chrystusa, a po przeciwnej stronie – Matki Bożej Theotokos. Przed Nią trzej mędrcy klęczą od półtora tysiąca lat w postawie proskynesis, typowej dla dworów bizantyjskich i zwykle zarezerwowanej dla cesarza.
KONIEC HISTORII
Przypominają się w tym momencie refleksje André Frossarda. Francuski myśliciel zauważa, że w Rawennie przedstawienia diabła, pokus i grzechu, tak częste w późniejszej sztuce średniowiecznej, nie mają miejsca, ponieważ historia się tu skończyła, a zło zostało pokonane. Kluczem do zrozumienia mozaik Rawenny jest wizja chrystocentryczna, która od krzyża rozciąga się na każdy szczegół. Jednak nigdy nie widzimy Chrystusa przybitego do krzyża.
Przechodzimy teraz do Battistero Neoniano (nazwa od biskupa Neonego, działającego w 2. poł. V w.). To najlepiej zachowana chrzcielnica z okresu starożytności na świecie, zarówno ze względu na konstrukcję, jak i z racji wnętrza (marmur, sztukateria i mozaika). Z najstarszych baptysteriów, zbudowanych między IV a V w. w Antiochii, Konstantynopolu, Efezie, Akwilei i Rzymie, przetrwały jedynie fragmenty murów.
W bogato zdobionej kopule łatwo dostrzec trzy części, przypominające obrotowe koła, których osią jest centralna mozaika ze sceną chrztu. Genialni artyści przedstawili na niej Zbawiciela, Jana Chrzciciela oraz starca (personifikacja rzeki Jordan?) wychodzącego z wody, trzymającego w jednej dłoni zieloną trzcinę, a w drugiej chustę, którą za chwilę poda Chrystusowi. W środkowym pasie podziwiamy apostołów ubranych w tuniki i paliusze, noszących korony, z rękami zakrytymi na znak szacunku. Postępują hieratycznie, rytmicznym, niemal muzycznym krokiem. Dolny pas (najbardziej zewnętrzny) jest podzielony na osiem części, w których na przemian znajdują się puste trony, gotowe na dzień sądu, oraz kompozycje ogrodowo-roślinne.
Ostatnim punktem na naszej trasie z pięcioma budowlami jest muzeum arcybiskupie z kaplicą św. Andrzeja. Ta ostatnia, wybudowana i ozdobiona uroczymi mozaikami na przełomie V i VI w., stanowiła miejsce modlitwy prywatnej biskupów Rawenny. W pomieszczeniach starożytnej rezydencji znajduje się dość bogata kolekcja epigrafów i rzeźb, pozostałości mozaik starożytnej bazyliki, a przede wszystkim wykonany z kości słoniowej, bogato zdobiony tron biskupa Maksymiana (VI w.).
INNY WYMIAR
Jest niedzielny poranek. Mam przewodniczyć Mszy Świętej parafialnej w Sant’Apollinare in Classe, bardzo zabytkowej świątyni, oddalonej o kilka kilometrów od centrum Rawenny. O odprawienie Mszy prosi nas miejscowy proboszcz, kapłan pochodzący z diecezji płockiej, od lat posługujący na terenie archidiecezji Rawenna. Przyjeżdżamy do kościoła trochę wcześniej, aby dokładnie obejrzeć przebogate dekoracje mozaikowe. Z daleka widać charakterystyczną cylindryczną dzwonnicę. Bazylika, zbudowana, aby pomieścić szczątki św. Apolinarego, patrona miasta, była konsekrowana w 549 r. Imponująca i majestatyczna, z fasadą wysoką na 30 m i prawie dwukrotnie dłuższą, została określona jako największy znany dziś przykład bazyliki wczesnochrześcijańskiej.
Jest powszechnie znana ze swoich mozaik, które powstawały od VI w. W absydzie i łuku triumfalnym znajduje się jedna z największych powierzchni mozaikowych, jakie znane są nam ze starożytności. Z daleka dostrzegamy dużych rozmiarów krzyż mozaikowy w kolorze złotym, w dolnej zaś części absydy ukazany został św. Apolinary w postawie modlitewnej, pomiędzy rzędami baranków; w tle duża przestrzeń ozdobiona roślinami i zwierzętami. W przestrzeniach międzyokiennych – czterej biskupi, fundatorzy głównych bazylik Rawenny. Po bokach absydy znajdują się sceny z VII w.: ta po lewej przedstawia cesarza bizantyjskiego Konstantyna IV, nadającego kościołowi w Rawennie przywileje autokefalii; po prawej Abraham, Abel i Melchizedek, wokół ołtarza, składają Panu ofiarę.
Sprawujemy Mszę na głównym ołtarzu bazyliki, do którego prowadzą majestatyczne schody. Rozpoczynamy od procesji, wszak to uroczystość Trójcy Przenajświętszej; chór parafialny wykonuje stosowną pieśń. Odnoszę wrażenie, jakbym sprawował tę Mszę w jakimś innym wymiarze.
Po zakończeniu liturgii podchodzimy do marmurowej tablicy upamiętniającej wizytę duszpasterską św. Jana Pawła II. Papież Polak, „obrońca godności człowieka, wypełniając przez trzy dni w tym regionie posługę dobrego pasterza, celebrował uroczyście Mszę Świętą na ołtarzu św. Apolinarego wobec zgromadzonej wspólnoty ekumenicznej 11 maja roku Pańskiego 1986” (tłum. W.T.).
Wracamy do centrum, bo chcemy zobaczyć jeszcze jeden kościół, mocno związany z Polską. W Santa Maria in Porto od lat posługują polscy paulini. Właśnie zakończyła się niedzielna Msza. Rozpoczynamy zwiedzanie od pokłonienia się Matce Bożej. Na ścianie zamykającej lewy transept widnieje grecka Madonna z IX w., marmurowa płaskorzeźba ze Wschodu, przedstawiająca modlącą się Dziewicę w dużym płaszczu. Niedaleko mamy pomnik św. Jana Pawła II, a przed nim marmurowy relikwiarz.
Jednak to, co nas najbardziej zaskakuje, to duży relikwiarz w złotym kolorze, znajdujący się pod głównym ołtarzem. Z umieszczonego na nim łacińskiego napisu dowiadujemy się, że zawiera relikwie św. Pawła, pierwszego pustelnika, „przekazane zakonowi paulinów, aby się o nie troszczyli i ich strzegli, przez kard. Marka Cè, patriarchę Wenecji, 10 czerwca roku Pańskiego 1998”.
NUTA POEZJI
Na zakończenie udajemy się do grobu Dantego Alighieri. Wielu turystów odwiedzających Rawennę jest zaskoczonych, że właśnie w tym mieście poeta spędził ostatnie lata życia i zmarł w 1321 r. Grobowiec ma kształt neoklasycystycznej świątyni zwieńczonej małą kopułą. Oddzielony od drogi wąską granicą, ma prostą fasadę, z drzwiami zwieńczonymi herbem kard. Gonzagi i napisem Dantis poetae sepulcrum – „Grób poety Dantego”. Na prawo od grobowca znajduje się niewielki ogród. W średniowieczu był to krużganek będący częścią klasztoru św. Franciszka, w którym odbył się pogrzeb Dantego i gdzie pierwotnie go pochowano.
Nutą poezji chciałbym też zakończyć ten tekst, przytaczając jednak słowa nie Dantego, ale Tadeusza Różewicza, bo dwa dni spędzone w Rawennie do dzisiaj wydają mi się snem: „Rawennę dziś widziałem / we śnie / w okrągłym niebie / białe baranki / na zielonej łące / światło płynęło / przeze mnie / złociste / lacrima Christi”.