Tysiące ludzi przyjeżdżają do Spycimierza podziwiać kwietne kobierce w Boże Ciało. Ich twórcy zabiegają o wpisanie swojej tradycji na światową listę dziedzictwa ludzkości UNESCO
To jedna z najmniejszych parafii w Polsce: 170 gospodarstw i 650 mieszkańców; leży w diecezji włocławskiej, nieopodal uniejowskich term. Kunsztowne wnętrze świątyni i ze smakiem zaprojektowany teren wokół wiele mówią, co tu jest najważniejsze. Uliczna galeria prezentuje zdjęcia z przygotowań do uroczystości do Bożego Ciała. Dzieci, młodzież, dorośli, całe rodziny misternie układają płatki różnobarwnych sezonowych kwiatów we wzorzysty – długi na kilometr i szeroki na dwa metry – dywan, po którym niesiony jest Najświętszy Sakrament.
– Tradycja sięga dwustu lat. Nie wiemy, jak się rozpoczęła, nie mamy opisów – wyjaśnia ks. Wojciech Kaźmierczak, miejscowy proboszcz. Najczęściej mówi się, że zwyczaj przywędrował na początku XIX w. z żołnierzami Napoleona z krajów Europy Zachodniej, gdzie do dziś jest kultywowany. Niektórzy nawet wymyślili, że dywan z kwiatów układano na cześć Napoleona, który miał przybyć do Spycimierza, a potem nie przybył. – Niewątpliwie początków tego zwyczaju w parafii Spycimierz trzeba szukać w niezwykle silnym kulcie Eucharystii. Zapewne musiał być tu kapłan, który bardzo mocno zaszczepił w ludziach umiłowanie Eucharystii. Wielki trud parafian świadczy również dzisiaj o ich głębokiej czci dla Najświętszego Sakramentu – mówi ks. Kaźmierczak.
– Tradycja zaczęła rozkwitać mocniej za czasów ks. Wojciecha Krzywańskiego, który w 1977 r. przybył do parafii i zainteresował naszymi zwyczajami media – mówi Stanisław Pełka, sołtys i prezes miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Od tamtej pory kwietne dywany pięknieją z roku na rok, są wizytówką powiatu, który dokłada starań, by wspierać inicjatywy spycimierzan. – W roku 1998 wręczyliśmy film znagraną procesją Bożego Ciała Janowi Pawłowi II – dodaje Stanisław Pełka.
Chabry w garażu
– Każda rodzina układa dywan na odcinku drogi, która biegnie na wysokości gospodarstwa, gdzie wytyczono trasę procesji – opowiada Maria Pełka, prezes Stowarzyszenia Spycimierskie Boże Ciało.
Są pewne fragmenty trasy, przy których nie ma domów, wtedy cała parafia stara się o wystrój. – Odcinek przed kościołem wzięły pod opiekę konkretne rodziny. Za odcinek przed plebanią i czwarty ołtarz odpowiadają parafianie z Człop i Człopek – wylicza Stanisław Pełka. Pierwszy ołtarz i jego otoczenie stroją mieszkańcy Zielenia, bramę przy kościele – parafianie z Leśnika, a wierni z Kolonii Spycimierz dekorują kościół i ołtarz polowy.
– Trasa przejścia nie przebiega przed moim domem, więc udzielam się przy kościele – mówi Jolanta Ilska, mieszkanka Spycimierza, radna miejska z Uniejowa. Odcinek przed szkołą ubierają z kolei uczniowie z rodzicami i nauczycielami. Od paru lat kilkumetrowy fragment trasy przed kościołem stroją przyjeżdżający na uroczystości Włosi z organizacji Infioritalia.
Już w niedzielę przed Bożym Ciałem cała wieś rusza na pola, łąki, do lasu na poszukiwanie chabrów, rumianków, maków, jaśminów, łubinów, akacji, żarnowców, atakże paproci i mchu. – Zbieramy przez cztery dni od rana do wieczora, czasem jeździmy nawet do 50-100 km po okolicy – mówi Jolanta Ilanowska. Znajomi irodzina czuwają i powiadamiają, gdzie w okolicy można znaleźć kwiaty. Te pochodzą też z przydomowych ogródków.
Potem trzeba przygotować chłodne miejsce, żeby zbiory przechować do Bożego Ciała. – Opróżniamy garaż, żeby umieścić zebrane kwiaty, przechowujemy je także na strychu – opowiada Maria Pełka.
Co się uda zebrać, zależy od terminu i pogody, bo uroczystość Bożego Ciała może wypaść w końcu maja albo w końcu czerwca.
– Do zbiorów dostosowujemy projekt. Zwykle w każdej w rodzinie jedna osoba zajmuje się wymyśleniem wzoru – mówi Jolanta Ilska. To też wyzwanie, bo co roku projekt musi być inny. Wzory są przeróżne: od figur geometrycznych poprzez symbole eucharystyczne i patriotyczne. Place przed czterema ołtarzami muszą mieć szczególnie rozbudowane kompozycje kwiatowe, pobocza ozdobią młode brzózki i olchy, niekiedy wstążki i proporczyki. – Projekt rysuje się na chodniku czy asfalcie kredą, kontury wysypuje piaskiem, co utrzymuje delikatne płatki kwiatów wwyznaczonym miejscu. Każda rodzina zachowuje w tajemnicy to, czym zaskoczy w kolejne Boże Ciało. – Ile trzeba uzbierać kwiatów, nie da się policzyć – mówią mieszkańcy. Jedna z rodzin, która dekoruje większy odcinek drogi, zużyła kiedyś całą przyczepę ciągnikową kwiatów. Jeśli rok jest zasobniejszy w kwiecie, dywan jest bardziej puszysty, innym razem trzeba płatki układać rzadziej czy modyfikować wzór.