Różańcowe Róże Rodzinne działają na terenie diecezji warszawsko-praskiej od ponad trzynastu lat, przynosząc namacalne owoce.

Żywy Różaniec jako forma modlitwy mocno zakorzenił się w polskiej duchowości, przez co praktykowany jest w prawie każdej parafii. W ramach ruchu wykształciły się także grupy, które – oprócz modlitwy w podstawowych intencjach – podejmują dodatkowe zobowiązania modlitewne. Przykładem są Róże Rodziców za Dzieci. – Z czasem zrodził się pomysł modlitwy także za współmałżonków i całe rodziny. Tak powstały Różańcowe Róże Rodzinne, które obecne są dziś w niemal każdej parafii diecezji warszawsko-praskiej, a także w innych diecezjach – mówi Aneta Szafoni, zelatorka Żywego Różańca z Warszawy i organizatorka XIII Zjazdu Rodzinnych Kół Różańcowych Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Nad różami rodzinnymi czuwają zelatorzy, którzy troszczą się o duchowy rozwój ich członków. Koordynatorem diecezjalnym jest ks. Łukasz Staszak, wikariusz parafii Najczystszego Serca Maryi na Grochowie. Róże w sposób szczególny zawierzają w modlitwie dzieci, młodzież, małżeństwa zagrożone rozpadem oraz osoby samotne i poszukujące swojego powołania. Członkowie róż podejmują się także ewangelizacji. W parafiach, do których zostaną zaproszeni przez proboszcza lub wspólnotę, dają świadectwo, zachęcają do włączenia się w modlitwę i przygotowują listy zapisowe. Do róży może dołączyć każdy chętny, nawet jeśli nie należy do danej parafii.
– Dając świadectwo, modlimy się i ufamy Duchowi Świętemu, że nas poprowadzi. Chcemy głosić prawdę obecną w naszych sercach, ale także to, co Duch Święty i Maryja pragną przez nas przekazać – mówi Dorota Bortkiewicz z Rodzinnej Róży Różańcowej z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Dębem Wielkim. Podkreśla, że do róż mogą dołączyć nie tylko całe rodziny, ale także pojedynczy rodzice czy osoby samotne. – Na tym, by była to modlitwa rodzinna, zależy nie tylko nam, ale i Matce Bożej. Wspólna modlitwa rodziców i dzieci przynosi zwykle najpiękniejsze owoce – dodaje.
– W naszej parafii, obok róży rodzinnej funkcjonuje też róża dziecięca – dzieli się Wiesław Nadolny z parafii św. Jadwigi Śląskiej na Żeraniu. – Zachęcamy też dzieci, by zapraszały do modlitwy swoich rodziców – dodaje. – „Chciałbym się zapisać, ale nie wiem, co na to mama i tata” – mówią czasem dzieci. Tłumaczymy, by powiedziały rodzicom, że chcą się zapisać, a być może mama z tatą będą chcieli pomóc i dołączą do modlitwy. Dzięki temu róże rodzinne pełnią też funkcję ewangelizacyjną.
Raz w roku członkowie róż spotykają się na wspólnym zjeździe w jednej z diecezjalnych parafii. To czas modlitwy, słuchania konferencji, a także dzielenia się świadectwami i przeżyciami. W tym roku XIII Zjazd Różańcowych Róż Rodzinnych odbył się 14 czerwca w kościele Najczystszego Serca Maryi na Grochowie, gdzie proboszczem jest ks. prałat Krzysztof Ukleja. – Te spotkania umacniają i utwierdzają w przekonaniu, że jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, chociażby do inspiracji i wymiany doświadczeń – mówi Wiesław Nadolny. – Ale przede wszystkim przychodzimy do Maryi, która otwiera nam swoje serce na oścież. Zjazd – dodaje – jest też zawsze motorem do dalszego działania.
W tym roku konferencję dla zebranych wygłosił o. Juliusz Maria od Bożego Miłosierdzia OCD, który mówił o konieczności nieustannej obecności przy Chrystusie w Eucharystii i o miłości do Niego. Za przykład takiej postawy postawił św. Maksymiliana Marię Kolbego i bł. Marię Kandydę od Eucharystii.
Mszy św. przewodniczył bp Tomasz Sztajerwald. – Modlitwa jest jak powietrze – zaznaczył w homilii, podkreślając znaczenie modlitwy, która – choć często niedoceniana – jest niezbędna człowiekowi. Po Eucharystii uczestnicy spotkali się na wspólnej agapie w ogrodach parafialnych.
Modlitwa w Różańcowych Różach Rodzinnych dla wielu ich członków jest źródłem konkretnych łask. Maria i Mariusz Makuchowie z parafii Najczystszego Serca Maryi po długich staraniach o dziecko dołączyli do róży, by modlić się o dar potomstwa. Ich modlitwy zostały wysłuchane i po niespełna roku mogli już cieszyć się małym Józiem, o którym mówią dziś jako o cudzie wymodlonym za przyczyną Matki Bożej. Pan Mariusz wyznaje, że niegdyś był z różańcem na bakier, a dziś nie tylko modli się na nim regularnie, ale jest też zelatorem parafialnej róży różańcowej.