17 lipca
czwartek
Anety, Bogdana, Jadwigi
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pozwólcie dzieciom

Ocena: 5
363

Spowiedź kształtuje sumienie, a także uczy brania odpowiedzialności – zarówno za nasze czyny, jak i za  złożone w nas dobro. - mówi o. Paweł Kuś OP w rozmowie z Magdaleną Prokop-Duchnowską

fot. Tomasz Białowolski

Autorzy sejmowej petycji postulującej wprowadzenie zakazu spowiedzi porównują ją do traumatyzującego przesłuchania bez nadzoru opiekunów i psychologów. Jest się czego obawiać?

„Konfesjonał to nie jest sala tortur, lecz miejsce miłosierdzia, w którym Pan zachęca nas do tego, byśmy dawali z siebie wszystko, co najlepsze” – podkreślał papież Franciszek. Spowiedź jest przede wszystkim spotkaniem z żywym, kochającym Bogiem. Spowiednik występuje tu zatem w roli reprezentanta miłosiernego Ojca, który ma przyjąć drugiego człowieka z otwartymi ramionami. Ksiądz nie ma być więc srogim, rozliczającym sędzią, ale sługą i pośrednikiem Bożego przebaczenia. Klęczącego w konfesjonale penitenta nie traktuje się już jak zasługującego na potępienie i oskarżenie grzesznika, ale jak powracającego do domu Ojca syna marnotrawnego. Patrząc na sakrament pokuty z tej perspektywy, nie sposób znaleźć w nim podobieństw do przesłuchania.

Znakomitą większość moich współbraci i księży z mojego środowiska szczerze poleciłbym do spowiadania dzieci. Co nie zmienia faktu, że zdarzają się także spowiedzi trudne i raniące. Po to, by takiego złego doświadczenia dziecku oszczędzić, warto świadomie wybrać kapłana, u którego będzie się ono spowiadać. Podobnie jak wybieramy najlepszego lekarza, szkołę czy zajęcia dodatkowe. Jeśli nie mamy takiego księdza w najbliższym otoczeniu, najłatwiej wyłuskać go podczas Mszy św. dla dzieci czy rodzin.

 

Po czym takiego dobrego spowiednika poznać?

Po tym, że stara się naśladować Jezusa. Przypomnijmy sobie, jak Jezus traktował dzieci: z właściwą sobie wrażliwością, troską i otwartym sercem przytulał, błogosławił, bezwarunkowo przyjmował. To są zresztą cechy, które powinien mieć nie tylko spowiednik, ale każdy dorosły: rodzic, opiekun, nauczyciel. Dobry spowiednik ma także głęboką świadomość tego, że to nie tylko on penitenta przyjmuje, ale przyjmuje go sam Pan Jezus – obecny zarówno w spowiedniku, jak i klęczącym po drugiej stronie bliźnim.

Jednak to kształtowanie kapłańskiego serca zaczyna się od regularnego stawania w perspektywie Bożej miłości, podczas modlitwy osobistej. Jeśli ksiądz nie jest człowiekiem wiary, nie pomoże mu nawet najbardziej zaawansowana wiedza i przygotowanie psychologiczno-pedagogiczne. Swoją drogą, to nie jest tak, że księża takiego przygotowania nie mają. Podstawy z zakresu psychologii i pedagogiki widnieją w programie każdego seminarium.

 

Czy spowiedź – cytując jej przeciwników – „przedwcześnie konfrontuje dzieci ze światem dobra i zła, gdy nie mają jeszcze w pełni rozwiniętych możliwości rozumienia swoich działań”?

Sprowadzanie sakramentu pokuty wyłącznie do konfrontacji z dobrem i złem wynika z braku zrozumienia, czym ten sakrament naprawdę jest. Rachunek sumienia nie powinien być tylko suchą „wyliczanką” grzechów. W rodzinnym przygotowaniu do Pierwszej Komunii Świętej, które w ramach „Baranków” współprowadzę w kościele Dominikanów na warszawskim Służewie, zachęcamy dzieci, by podczas rachunku sumienia nie koncentrowały się jedynie na złych uczynkach. Spowiedź w perspektywie dobra zachęca do refleksji nad tym, czy dostrzegamy dary, którymi obdarzył nas dobry Bóg, i jak z nich korzystamy – z talentów, cech, umiejętności. Tak rozumiany rachunek sumienia mobilizuje do zastanowienia się, w jaki sposób i do jakich celów posługujemy się złożonym w nas dobrem. Czy dzielimy się nim ze światem, czy raczej – z lęku lub lenistwa – głęboko je zakopujemy?

Żeby była jasność: nie chodzi o to, by grzech bagatelizować, ale o to, by na złu i krzywdzie się nie zatrzymać. Żeby obok pytania o to, dlaczego uderzyłem brata i co mogę zrobić, by drugi raz tego nie zrobić, zastanowić się także nad tym, jakie konkretne dobro mógłbym temu bratu ofiarować: zauważyć, przytulić, docenić, poświęcić czas. Spowiedź kształtuje sumienie, a także uczy brania odpowiedzialności – zarówno za nasze czyny, jak i za złożone w nas dobro.

 

I wychowuje?

W pewnym sensie tak. Sakrament pokuty mobilizuje do przełamywania lęku i przekraczania swoich granic. To przestrzeń, która uczy stawania w prawdzie – przed sobą, Panem Bogiem i drugim człowiekiem. Ale też uwrażliwia na innych i daje okazję do pokornego przyznania się do tego, że kogoś zawiodłem, wyrządziłem komuś krzywdę, zaniedbałem jakieś dobro. Ważne, by wciąż przypominać sobie, że Bóg nigdy nie potępia człowieka, tylko jego grzech. I my także nie powinniśmy siebie potępiać ani z naszym grzechem się utożsamiać. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że obarczymy się poczuciem winy, przez co trudno nam będzie otworzyć się na Boże miłosierdzie. Istotne, by klękać do krat konfesjonału z głęboką wiarą, że w sakramencie pokuty Bóg zabiera od nas cały ten bagaż, z którym do tego sakramentu przystępujemy. Że wypełnia nas – kruche naczynia – swoją bezgraniczną miłością.

 

Jaką rolę w kształtowaniu naszego podejścia do spowiedzi odgrywa rodzina?

Kluczową! Święta Teresa z Lisieux w liście do jednego z kapłanów opisała dwie skrajnie różne postawy, które przejawia człowiek w reakcji na grzech. Pierwszą obrazuje syn, który w obawie przed karą i oskarżeniem postanawia ukryć się przed swoim ojcem. Drugą zaś ten, który z ufnością rzuca się w ramiona ojca, by następnie przyznać się do winy i poprosić go o ukaranie... pocałunkiem. Czy można wyobrazić sobie większy przejaw wiary w Boże miłosierdzie?

Obie te postawy mają swoje zakorzenienie w domu rodzinnym. Jeśli dziecko czuło się w rodzinie bezwarunkowo przyjęte i kochane, jeśli w jego domu przepraszanie, przyznawanie się do winy i wybaczanie było na porządku dziennym, to dla takiego dziecka spowiedź będzie czymś naturalnym, niebudzącym nadmiernego lęku. Rodzice często przerzucają odpowiedzialność za wychowanie religijne swoich dzieci na szkołę, kapłanów i katechetów. Tymczasem to właśnie mama i tata są pierwszymi i najlepszymi nauczycielami wiary. A dzieci uczą się przede wszystkim przez naśladowanie. Dlatego zawsze zachęcam rodziców, by podchodzili do Komunii i spowiedzi ze swoimi dziećmi, nawet jeszcze bardzo małymi. Chociażby po to, żeby dzieci widziały, jak po wyjściu z konfesjonału zmienia się twarz rodzica, jak pojawiają się na niej czasem łzy radości i oczyszczenia.

 

Warto spowiedź świętować?

W każdym sakramencie pokuty otrzymujemy łaskę uświęcającą, która nas oczyszcza i umacnia, a także wyposaża w dary potrzebne do życia pełnią Ducha Świętego. Ciekawe, że słowo „łaska” w języku greckim znaczy charis, czyli wdzięk, czar, urok. Od konfesjonału odchodzimy więc nie tylko pojednani z Bogiem, obdarowani Jego łaską i błogosławieństwem, ale także wyposażeni w ten powab, urok i czar. I to jest powód do świętowania i sprawienia sobie jakiegoś prezentu czy przyjemności. Także w podziękowaniu za sprostanie trudnemu wyzwaniu, przełamanie wstydu, lęku i oporu. Takie świętowanie łaski spowiedzi w połączeniu ze świadectwem rodziców i dobrym doświadczeniem własnej spowiedzi przybliżają dziecku perspektywę sakramentu pokuty jako autentycznej relacji z miłosiernym Bogiem. A wtedy spowiedź znacznie bardziej niż wizytę u dentysty przypomina czułe spotkanie z kochanym, stęsknionym Ojcem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, fotografka, absolwentka dziennikarstwa w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. M. Wańkowicza


magda.prokop@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 lipca

Czwartek, XV Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mt 11, 28-30
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Krzysztofa 16-24 VII

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter